Tak jak już pisałam warto wprowadzić Cystaid, tym bardziej, że sik w tym samym miejscu się pojawił. Zawsze można skonsultować to z wetem bez ciągania kociastego, mając na względzie jego ewentualny stres.
Też słyszałam, że futrzaki nie wszystkie perfumeryjne zapachy tolerują.
U nie Dunia na przekór tym sądom gdy wyczuje na mnie wodę na bazie cynamonu i wanilli - wylizuje mnie
Wczoraj trzeci dzień i trzecia próba - tym razem prawie udaremniona - żona była na miejscu. Na szczęście Vitopar dotarł - zaczynamy działać. Zapomniałem o jednym, być może ważnym szczególe. Otóż w sypialni mamy szafę z lustrem do samej podłogi - Pędzelek gdy pierwszy raz wszedł, zobaczył własne odbicie. Być może zinterpretował je, jako innego kota i dlatego znaczy teren? Tym bardziej, że gdy teraz wędruje pod zamknięte drzwi sypialni zaczyna miauczeć - tak jakby nawoływał drugiego kota. Z rzeczy pozytywnych: dziś w nocy, gdy wróciłem do domu kocisko nie spało na swoim stałym miejscu (na krześle pod stołem) a na kocu na kanapie. Dziś rano udało mi się pierwszy raz wywabić kota z krzesła bez pomocy wędki - wystarczyło pomiziać I Pędzel zaczął korzystać z drapaka, którego dotychczas zdawał się nie zauważać
Wczoraj wieczorem pościel wypsikaliśmy Vitoparem i dziś rano była pierwsza zabawa i karmienie na łóżku. W pierwszym momencie Pędzelek dość mocno się zdziwił, gdzie mu przyszło polować. Ale po chwili zaczął ładnie łapać piórka. Po złapaniu wynosił zdobycz z pokoju i puszczał dopiero w przedpokoju. Dostał też na łóżku trochę suchej karmy. Nie wykazywał ochoty na siusianie
Praca z Pędzelkiem przynosi skutki szybciej, niż można by się spodziewać
Raptem po trzech dniach codziennych polowań i podawania karmy na łóżku jest efekt. I to jaki: dziś rano wpuściliśmy kociaka do łóżka, gdy jeszcze oboje leniuchowaliśmy - w zamyśle tylko na chwilę, na próbę. Koniec końców podrzemaliśmy we trójkę ponad dwie godziny
W międzyczasie (przedwczoraj) był drobny incydent - kociak załatwił się do kuwety, po czym zapiszczał i oddał jeszcze trochę moczu w łazience na kafelki. Sytuacja miała miejsce tylko raz (nie powtórzyła się potem), niemniej zaopatrzyliśmy się w Cystaid i podajemy.
I jak tam? Mam nadzieję, że sytuacja z tym, że zapiszczał po wysiusianiu się nie powtórzyła? Bo tak mi się skojarzyło z "ludzkim" zapaleniem pęcherza - że boli właśnie, kiedy kończymy siusiać. Oby u niego to nie było to!
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."