Wirek
Moderatorzy: crestwood, Migotka
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Czy Wasze koty teraz też tak linieją? Myślałam że mam to już za sobą w tym roku, ale Kitek strasznie zaczął gubić sierść od jakiegoś tygodnia. Wcześniej nigdy aż tak jej nie gubił....
Sprawdzałam skórę - nie widzę żeby coś tam się działo, nie wylizuje się też mocniej. Sierść ma miękką i lśniącą. Trochę sie tym martwię, bo ostatnio walczy z Wirkiem niebywale i nie wiem czy to wynik stresu... później tak nawołuje po wspólnych zapasach. Z drugiej strony zdarza im się że liżą się wzajemnie, przeważnie po głowie a potem atak za gardło i koniec przyjemności....
Wirek już z nami 9 miesięcy, miłości z tego chyba nie będzie a ja trochę się martwię, że mimo czasu kocurki ciągle na siebie polują
poza czasem kiedy śpią. Wirek to ma taki charakter zadziorny. Dwa koty chcące dominować chyba nam się trafiły.
Ja już się przyzwyczaiłam do takiego stanu, ale cały czas mam nadzieję, że kiedyś się w końcu zaprzyjaźnią....
Sprawdzałam skórę - nie widzę żeby coś tam się działo, nie wylizuje się też mocniej. Sierść ma miękką i lśniącą. Trochę sie tym martwię, bo ostatnio walczy z Wirkiem niebywale i nie wiem czy to wynik stresu... później tak nawołuje po wspólnych zapasach. Z drugiej strony zdarza im się że liżą się wzajemnie, przeważnie po głowie a potem atak za gardło i koniec przyjemności....
Wirek już z nami 9 miesięcy, miłości z tego chyba nie będzie a ja trochę się martwię, że mimo czasu kocurki ciągle na siebie polują

Ja już się przyzwyczaiłam do takiego stanu, ale cały czas mam nadzieję, że kiedyś się w końcu zaprzyjaźnią....
To mnie uspokoiłas z tym futrem :-) ja to jestem jeszcze mało doświadczona i juz chciałam zrobić badania krwi bo martwiłam się tym że ciągle wychodzą i wychodzą a rok temu tak mi się to rzuciło w oczy Teraz są dwa, chociaż Wirek na całkiem inna sierść Jest mniej puszysty, chociaż powoli jego sierść staje się coraz ładniejsza- dorasta chłopak :-)
A te łapanki za gardło? Czasami to nie wygląda fajnie ale dopóki krew się nie leje to staram się ignorować te ich zapasy, chociaż są chwile kiedy jeden albo drugi piszczy i wtedy do nich podchodzę a one patrzą się na mnie i zaczynają się lizać albo się rozchodzą :-P
A te łapanki za gardło? Czasami to nie wygląda fajnie ale dopóki krew się nie leje to staram się ignorować te ich zapasy, chociaż są chwile kiedy jeden albo drugi piszczy i wtedy do nich podchodzę a one patrzą się na mnie i zaczynają się lizać albo się rozchodzą :-P
Normalne, chłopaki się tak bawiąHonia pisze:A te łapanki za gardło? Czasami to nie wygląda fajnie ale dopóki krew się nie leje to staram się ignorować te ich zapasy, chociaż są chwile kiedy jeden albo drugi piszczy i wtedy do nich podchodzę a one patrzą się na mnie i zaczynają się lizać albo się rozchodzą :-P

Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa...
Zdjęcia kociastych można podejrzeć tutaj :
Wirek i Kitek
Wirek i Kitek
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Walczymy z naszymi niejadkami. Dziś trzeci dzień powrotu na prostą i chyba mogę powoli odetchnąć. Przeszliśmy na zdrowe zasady, trzy posiłki dziennie o stałych porach, miski maksymalnie do godziny czasu. Tylko mokre żarełko (poszedł w ruch Cats Finefood i Mac's, Kitek dostaje z nutką Applaws na zachętę, Wirek tego nigdy nie chciał jeść), ilości zjadane nie powalają ale nie jest to już łyżeczka. Myślę że ok. 100g na dzień zjadają, więc jest światełko w tunelu. Taka dieta to im się nawet przyda, zaczęły się więcej ruszać w dzień, bo wiedzą że po zabawie jest miseczka z jedzonkiem.
Przy okazji tych humorów naszych futer odwiedziliśmy wet- koty zdrowe, więc to wybrzydzanie to raczej efekt nadchodzących zmian i moich żywieniowych kombinacji. Będąc już u wet zaszczepiliśmy kocurki, aby to ich nie stresować kolejną wizytą która przypadłaby za 1,5 miesiąca.
Od kilku dni pojawił sie nowy mebel w domu, a wczoraj zrobiłam mały eksperyment


A tu fota z popołudniowej drzemki:

Przy okazji tych humorów naszych futer odwiedziliśmy wet- koty zdrowe, więc to wybrzydzanie to raczej efekt nadchodzących zmian i moich żywieniowych kombinacji. Będąc już u wet zaszczepiliśmy kocurki, aby to ich nie stresować kolejną wizytą która przypadłaby za 1,5 miesiąca.
Od kilku dni pojawił sie nowy mebel w domu, a wczoraj zrobiłam mały eksperyment

A tu fota z popołudniowej drzemki:
A co do eksperymentu- to lalka nie ma efektów 3d więc kocurki nie były długo zainteresowane obiektem
Oby z dzieciątkiem też tak było, w sensie żeby nie były za bardzo zazdrosne.
Bardziej spodobało im się wskakiwanie i wyskakiwanie z łóżeczka, a i na drzemce ich w nim nie złapałam, ale może dlatego że są inne bardziej miękkie i przyjazne miejsca w domu dla nich. Na razie materaca nie włożę, może zapamiętają, że tam jest twardo i wcale niefajnie.

Bardziej spodobało im się wskakiwanie i wyskakiwanie z łóżeczka, a i na drzemce ich w nim nie złapałam, ale może dlatego że są inne bardziej miękkie i przyjazne miejsca w domu dla nich. Na razie materaca nie włożę, może zapamiętają, że tam jest twardo i wcale niefajnie.
Też wydaje mi się że na nic będą moje wszelkie zabiegi, koty i tak swoje zrobią
. A rady z chodzeniem z lalką, puszczaniem odgłosów gaworzenia, dziecięcego płaczu itd. co by to przyzwyczaić koty raczej nie pomogą. Jak pojawi się żywy obiekt to dopiero będą zainteresowane
Nasze przyzwyczajone że wszystko im wolno, wszędzie wejść mogą, to i do łóżeczka i nie tylko tam będą wchodzić i zwiedzać. Cóż zrobić ? i tak je kochamy 


