Morri dopiero teraz doczytałam, że Kali jest za tęczowym mostem. Tak mi przykro, współczuję Ci bardzo, trochę późno ale wiem że żałobę po takich miziakach ma się w sercu bardzo, bardzo długo.
Halusia wczoraj pojechała do własnego domu Z niedowierzaniem obchodziła kąty, bo nie czaił się tam żaden kot Mam nadzieję, że podjęłam słuszną decyzję dając jej szansę na zostanie pępkiem świata
Gratulacje dla Halusi.
Bycie pepkiem swiata to wspaniala rzecz.
Moze jak Halusia kiedys zdecyduje, ze jednak na jedynaczke sie nie nadaje, to czlowieki sie tym zajma i zalatwia towarzystwo. W koncu z kotami jak z chipsami...
Wczoraj odwiedziłam Halusię w jej DS Kota cudnie wkomponowana w nowe otoczenie - bardziej się już garnie do nowej Pani niż do mnie Przybyłam jednak, by zaznajomionym z wnętrzem Halusinego pysia okiem rzucić na stan śluzówki. Niestety pojawiło się małe zaognienie na dziąśle. To jedyny cień, jaki kładzie się na obecnym dobrobycie. Halusia bawi się po kilka godzin dziennie, ma własne miejsce na parapecie, skąd uwielbia obserwować ruch na podwórku Pięknie wyczesana (ja mnie się nigdy nie udało ) wszamała przy mnie porcję kurzych serc i turlała się na plecach
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Halusia chyba całkiem nieźle odnajduje się jako jedynaczka Już drugi raz byłam na wizycie u niej, by zerknąć na nadżerkę - jest o niebo lepiej! Stomodine działa W pysiu wszystko różowe, tylko jeszcze w paru miejscach widać nie taką strukturę śluzówki - trochę smarowania i będzie ok
Mała za to fika koziołki, wywala brzucho i się wdzięczy Kiedy Pańciostwo kładzie się spać - razem, czy osobno, natychmiast materializuje się przy nich
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."