Vuko każdego dnia zaskakuje...
drugi dzień jego pobytu u nas, a on wskakuje na kolana i się łasi, i mruczy i tuli....
my w ciężkim szoku, bo owszem Bodhi też się tulił ale po kilku miesiącach pobytu u nas, a nie po 24 godzinach
no i za mną pierwsza próba robienia zdjęć:
pralka taka fascynująca:
i to nad pralką (suszarka) też się kręci:
człowiek, nie przeszkadzaj jak poznaję nowe sprzęty:
wiem, że zdjęcia nie są najlepszej jakości, ale Vuko ciężko usiedzieć w miejscu i jak tylko może to pcha się do głaskania, więc 90% zdjęć które zrobiłam wygląda tak:
(serio, nie żartuję, mam chyba z 20 takich zdjęć

)