U Karbona i Heban trochę po staremu, trochę po nowemu.
Po staremu kontakty z Leosiem i Krecikiem. Z jedynym gorzej z drugim dobrze. Kociaki pozwalają Leosiowi powąchać sie tylko z przodu a same wąchają Go z kazdej strony. Kiedy Leoś podejdzie powąchać się noskami jest krótka chwila przywitania a za moment Leoś próbuje lizać (jak robi to wobec wszystkich członków stada) i dostaje łapą po nosie, mimo niezliczonych prób i błędów stale robi to samo. Traktuje koty jak psy, próbuje zachęcić je do zabawy podchodząc bliźej i cofając się uginając przednie łapy, ale Karbon i Heban Go ignorują i po chwili natarczywiści uciekają, wiec wtedy próbuje Je gonić a One wskakują wyżej i patrzą na Leosia z góry.
Po nowemu -niestety chrabąszcze znikły
I też po nowemu -nieoczekiwana zmiana miejsc - zawsze Karbon wchodził do wyższej budki na drapaku a Heban tej pod spodem kilka cm niżej. Jednak ostatnio stało się, że Heban zaczęła wchodzić do budki Karbona wskutek tego Kociaki drą koty. Karbon próbuje przepędzieć Heban i łapy (na szczescie bez pazurów) idą w ruch a, że Mu sie nie udaje, wchodzi na dach budki w ktorej siedzi Heban i jak King Kong na szczycie drapaka wykonuje jakieś dziwne ruchy. Z całym szacunkiem dla dramatu Karbona ta walka o miejsce wyglada troszkę zabawnie

I jeszcze po nowemu, że chyba nadchodzi czas by z końcem wakacji podjąć kroki w kierunku adopcji tych dwoch czarcich mocy, które mimo, że nie mają u nas luksusowego życia szczególnie z Leosiem to chyba jednak całkiem dobrze sobie radzą w tej dźungli przerwania i nie wydają sie jakoś przesadnie straumatyzowane

W dalszych planach jest przeprowadzka na trochę większy teren z jakimś kawałkiem ogródka, więc mamy nadzieję, że to poprawi jakość kontaktów między wszystkimi członkami stada
