Przesunięty przez: kaory Sob 23 Paź, 2010 13:03 |
Cezary, Czesław i Celinka - cudne trojaczki |
Autor |
Wiadomość |
Malwinka
Malwinka
Dołączyła: 21 Cze 2010 Posty: 149 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Sro 05 Paź, 2016 19:37
|
|
|
Morri napisał/a: | Malwinka, a myślałaś o zmianie weta? |
Myślałam, ale szczerze mówiąc nie mam za bardzo wyboru. W mojej miejscowości jest niewielu naprawdę dobrych wetów. Ta, do której chodziłam z Czesiem miała opinię świetnego fachowca, a w moim odczuciu nie spisała się. Gdyby to nie był okres świąteczny zabrałabym Czesia do Wrocławia. Może miałby jakąś szansę. Wciąż nie mogę przeboleć jego straty. Więcej już do tej wetki nie pójdę.
Dodatkowo, mam tego pecha, że koty zaczynają chorować w dni wolne od pracy, a u mnie tylko dwie lecznice przyjmują całodobowo.
Na razie Kinia czuje się dobrze. Ma apetyt i o dziwo w ogóle nie chudnie. Zjada dwie tacki mokrej animondy integry (nerkowej) dziennie, czyli łącznie 200g i do tego sporą porcję suchej nerkowej karmy. Suchą zalewam przegotowaną wodą w temperaturze pokojowej. Żeby sobie pochrupać musi wypić wodę.
Zachowuje się jak stary, ale zdrowy kot. Nie ma objawów choroby.
Niedługo kolejne badania. Zobaczymy. |
_________________ Pozdrawiam. Malwinka. |
|
|
|
|
Malwinka
Malwinka
Dołączyła: 21 Cze 2010 Posty: 149 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Pon 22 Maj, 2017 16:50
|
|
|
Dawno się nie odzywałam. Na razie wszystko w porządku. Czaruś wkrótce będzie miał badania, ale to będą rutynowe profilaktyczne badania. Takie, które robimy co roku.
Kinia ma się dobrze.
Aktualnie mocznik w normie, kreatynina 2,019 (przy normie do 1,800). To chyba nieźle przy PNN.
Morfologia w normie. Aspat w normie, alat niski.
Podobno ten niski alat to nie jest powód do niepokoju.
Kinia zachowuje się już jak bardzo stary kot (w końcu ma już prawdopodobnie kilkanaście lat), ale ciągle domaga się wychodzenia. Teraz, kiedy ciepło, całe dnie spędza na tarasie. Właściwie już w ogóle się nie oddala od domu. Nie potrafi nawet wskoczyć na parapet. Nie jest już tak sprawna jak dawniej.
Od razu uspokajam. Czaruś nadal jest kotem niewychodzącym. Niestety goni Kinię. Zgadza się natomiast z Gosią. Wolałabym, by było odwrotnie, bo to przede wszystkim Kinię chciałabym przyzwyczajać do niewychodzenia.
To tyle.
Odezwę się jak już będę miała wyniki Czarusia, czyli na przełomie czerwca i lipca. |
_________________ Pozdrawiam. Malwinka. |
|
|
|
|
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 22 Maj, 2017 17:55
|
|
|
|
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." |
|
|
|
|
Malwinka
Malwinka
Dołączyła: 21 Cze 2010 Posty: 149 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Pią 04 Sie, 2017 21:06
|
|
|
Czaruś się rozchorował. Na szczęście sytuacja już opanowana. W poprzednią niedzielę zwymiotował dwa razy po jedzeniu. W poniedziałek rano również zwrócił jedzenie. Jak wróciłam do domu z pracy to znalazłam kolejne dwa pawie. Na początku się nie niepokoiłam, bo czasem zdarza mu się zwymiotować, gdy je zbyt łapczywie.
Jednak, gdy nie powitał mnie, gdy przyszłam z pracy do domu (po raz pierwszy od blisko 7 lat), to się poważnie zaniepokoiłam. Stwierdziłam, że siedzi w budce, której od śmierci Czesia nie używał. Nie chciał się dać z niej wyjąć.
Zabrałam go do weta. Zaraz po włożeniu termometr pokazał 40 stopni. Nawet nie mierzyliśmy do końca. Morfologia prawie w normie, parametry nerkowe i wątrobowe całkowicie w normie.
Dostał zastrzyki i już wieczorem widać było, że jest lepiej, ale jeść nie chciał. Zjadł może 1/20 swojej zwykłej porcji. Na drugi dzień ponownie pojechaliśmy do weta. Znowu zastrzyki. Tego dnia zaczął jeść. W środę zrobił pierwszego (od soboty) kupala.
Dziś całkowicie skończyliśmy leczenie. Trwało 12 dni. Cały czas był na zastrzykach, bo nie chciałam mu obciążać żołądka tabletkami.
Czaruś ma się już świetnie. Ma apetyt, chce się bawić i zachowuje się normalnie. Całe szczęście, bo wkrótce jedziemy na wakacje i do mnie jak zawsze na ten czas wprowadza się mój tato. |
_________________ Pozdrawiam. Malwinka. |
|
|
|
|
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 04 Sie, 2017 23:27
|
|
|
A co Mu było?
Jakieś zatrucie, wirus,...? |
|
|
|
|
Malwinka
Malwinka
Dołączyła: 21 Cze 2010 Posty: 149 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Sob 05 Sie, 2017 21:44
|
|
|
Zatrucie na pewno nie.
Natomiast w piątek Czaruś wyszedł z moim synem do ogrodu. Najadł się trawy (Czaruś, nie syn oczywiście). Był na smyczy, więc do żadnych roślin, poza trawą, nie miał dostępu. Trawę oczywiście poskubał. Z góry zaznaczam, że od lat nie nawożę i nie pryskam trawy właśnie ze względu na koty.
Zwykle jak poskubał trawę, to po niej puścił pawika i tyle. Tym razem jednak nie zwymiotował. Obstawiam, że coś mu utknęło w jelitach albo zjadł jakieś ostre źdźbło. Podrażniło, być może pokaleczyło jelita od wewnątrz i wdała się infekcja. Raczej bakteryjna, bo na podany antybiotyk zareagował bardzo szybko.
Już jest zdrowy. Teraz dostaje tylko probiotyki. |
_________________ Pozdrawiam. Malwinka. |
|
|
|
|
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 05 Sie, 2017 23:35
|
|
|
Dobrze, że już doszedł do siebie |
|
|
|
|
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 06 Sie, 2017 00:54
|
|
|
|
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." |
|
|
|
|
Malwinka
Malwinka
Dołączyła: 21 Cze 2010 Posty: 149 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Wto 13 Lut, 2018 22:00
|
|
|
Przed feriami, jak co roku, robiłam Czarusiowi badania profilaktyczne. Wyniki w normie. Aktualnie jesteśmy w górach, a u mnie w domu - jak zawsze podczas naszych wyjazdów - mieszka mój tato. Czaruś bardzo go lubi. Ładuje mu się na kolana i do łóżka, tak jak mnie. |
_________________ Pozdrawiam. Malwinka. |
|
|
|
|
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 15 Lut, 2018 00:37
|
|
|
|
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." |
|
|
|
|
Malwinka
Malwinka
Dołączyła: 21 Cze 2010 Posty: 149 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Nie 24 Cze, 2018 21:04
|
|
|
My na wakacjach. A Czaruś i spółka z dziadkiem. Zobaczymy ile przytyje. |
_________________ Pozdrawiam. Malwinka. |
|
|
|
|
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 24 Cze, 2018 22:26
|
|
|
daj znać, jak wrócicie, ile kota Wam przybyło |
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." |
|
|
|
|
Malwinka
Malwinka
Dołączyła: 21 Cze 2010 Posty: 149 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Sro 27 Cze, 2018 18:14
|
|
|
Nie wiem jak dodać zdjęcia z telefonu. Wrzucę na fb na Waszą stronę przystojniaka. |
_________________ Pozdrawiam. Malwinka. |
|
|
|
|
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 27 Cze, 2018 22:49
|
|
|
Widziałam, Malwinka - cuuudny |
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." |
|
|
|
|
Malwinka
Malwinka
Dołączyła: 21 Cze 2010 Posty: 149 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Wto 08 Paź, 2019 14:09
|
|
|
Dawno nie pisałam. U Czarusia wszystko w porządku (od czasu do czasu wrzucam zdjęcia na waszą stronę na FB), natomiast Kinia ma kryzys. Jest intensywnie leczona. Spędziła 3 dni w szpitaliku na kroplówkach dożylnych. Kreatynina z pięciu wzrosła do 5,5. Czwartego dnia spadła do 5,0. Mocznik 130. Aktualnie jest w domu. Od dwóch tygodni co dwa dni ma kroplówki podskórne. Pod koniec tygodnia badanie krwi i decyzja co dalej robić z kilkunastoletnim, prawie nieobsługiwalnym weterynaryjnie kotem (przy pobieraniu krwi trzymały ją 4 osoby). Jest kiepska. Nie wykluczam eutanazji, aczkolwiek chcę dać jej szansę. Nie wyobrażam sobie jednak męczenia jej, do końca zapewne niedługiego już życia, co dwa dni kroplówkami. Zobaczymy. Może jednak stanie na nogi. |
_________________ Pozdrawiam. Malwinka. |
|
|
|
|
|