Maniuś ma już po kokardę tej lampy na głowie! Ani się podrapać, ani umyć o innych przyjemnościach nie wspominając. Rana pooperacyjna goi się jak na psie, więc jest nadzieja, że ta wątpliwa ozdoba zniknie w środę. Oczyska za to piękne i szukają, wypatrują swojego człowieka - piękna krówka się nam szykuje Fundacjo Kochana
Manfred zwany Maniusiem wreszcie został uwolniony od lampy... w sensie klosza... no kołnierza, który go bardzo denerwował i miał nawet pewne osiągnięcia w zdejmowaniu tegoż "ustrojstwa". Rekonwalescencja przebiega chyba dobrze - kocisko zadowolone i bardzo lubi człowieka łasić się, podstawiać na drapanko i czochranko - po prostu przylgnąć do człowieka po całości. Futerko już odrasta, choć Maniek wciąż chudy taki, a apetyt dopisuje. Jego współlokatorka Ira wygląda jak pączuś, a on jak wyścigowy kot
Jedzenie jest ważne i wszystko zjedzone
Maniusia trza było wykąpać...
Zmiana skórna się przyplątała, pewnie ze stresu...
Po kąpieli chłopaka wytuliłam ręcznikowo i ręcznie , co by szybciej wysechł był. Wpadłam na pomysł by mu nie ograniczać ruchów, ale również z racji rehabilitacji girki nie wypuścić na salony. Przygotowałam mu miejscówkę w szafie . Polarkowe posłanko + moja ręka + 3h człowieki na wyłączność, chyba = tak mi rób tak mi dobrze
Ps.
Zgaduj zgadula - kogo to szafa?
Nagroda - dyżur u Grimalkina .
Kocie SPA
To już ponad trzy tygodnie od operacji kolana. Także już po odrobaczaniu i odwszołowieniu. Teraz czas na kolejną specjalną kąpiel. Pakujemy Manfreda do transportera i idziemy do najbliższej łaźni publicznej, czyli w tym wypadku domu wolontariusza. Manfred jako uosobienie dżentelmena daje się zapakować do nosidełka bez żadnych protestów. Jako dżentelmen pozwala sobie tylko na mały protest dopiero w wannie. Ale spójrzmy prawdzie w oczy – który kot lubi kąpiel, nawet jeżeli jest to kot dżentelmen. Po kąpieli poddaje się wycieraniu przez łaziebną vel wolontariuszkę. Obleczenie w kolejny ręcznik, leżakowanie na słońcu oraz suszenie w miejscu odosobnienia. Po prostu kocie SPA. Manfred cały czas uważnie wpatruje nam się w oczy. Wielkie, szczere kocie oczy patrzą w nas, czy mogą nam w pełni zaufać ? Czy my widzimy w nim to pełne poddanie się i zaufanie nam?
Jeszcze jedna dawka lekarstw odrobaczających, jeszcze dwa tygodnie rekonwalescencji pooperacyjnej w klatce – by nie mógł chodzić i Manfred będzie gotowy na dom.
Po okresie z dysfunkcyjnym kolanem oraz po czasie rekonwalescencji, Manfred jest wyraźnie szczuplejszy w tylnych łapkach. Mięśnie w nich są mocno osłabione. Teraz przy każdej okazji jest wyjmowany z klatki, by z pomocą człowieka mógł zrobić kilka kroków. Za kilkanaście dni powinien móc już zacząć od nowa normalnie funkcjonować. Ale do tego będzie potrzebował domu i troskliwego opiekuna. Czy znajdzie się chętny, który pomoże Manfredowi bezpiecznie znowu zacząć chodzić?
Manfred to kot idealny. Z każdym dyżurem uwielbiam Go coraz bardziej. Wchodzę do piwniczki a tam Maniuś już czeka i aż hasa z radości, że przyszły człowieki. Najchętniej nie schodziłby z rąk człowieka... Jak tu Go nie kochać?
Co najważniejsze, na czas dyżurów może być wypuszczany z towarzyszką Irą.
Jest tak niesamowicie tym faktem pozytywnie obezwładniony, że nie wiem co najpierw - człowiek, Ira czy tak po prostu bezklatkowo pochodzić po szpitaliku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]