
Jakimś cudem znalazło się miejsce dla tego kocurka, który bytował w okolicy magazynu jednej z poznańskich firm. W ubiegłym roku środkami FKP był wysterylizowany, dostał na zimę budkę i w teorii wszystko powinno być ładnie i pięknie. Jednak my swoje, a okrutny los swoje.
Synuś zniknął na dłuższy czas, obawiano się najgorszego. Wrócił po kilku tygodniach, wyraźnie wychudzony, cały oblepiony strupami.
Nie było na co czekać, został zgarnięty do weta.
Stan ogólny kota oceniono jako "w miarę w miarę", gdyby nie to, że żywcem zjadały go wszoły a test paskowy przy okienku wirusa fiv pokazał dwie kreseczki.
Synuś jest kotkiem przecudownym, przylepnym. Na kozetce u weta nawet nie trzeba było go specjalnie trzymać. Zostanie już u nas na zawsze z nadzieją, że znajdzie się dla niego dom.
Nadzieja podobno umiera ostatnia.
https://youtu.be/7h1i2ND6nQE?list=PLlNv ... Ipfbi4zFsc
https://youtu.be/L_WSoi1wDVk
Synuś na ZDJĘCIACH i FILMACH.