Muszę obczaić ten Virkon. Bo tego nie mam. Ale Tajgi nie jest w domu, to podłogi mi odpadają. Zajmę się natomiast opuszkami łapkek, bo o tym nie pomyślałam w ogóle
Muszę obczaić ten Virkon. Bo tego nie mam. Ale Tajgi nie jest w domu, to podłogi mi odpadają. Zajmę się natomiast opuszkami łapkek, bo o tym nie pomyślałam w ogóle
Może opuszki to przesada, ale wolałam zminimalizować roznoszenie się paskudztwa. Gacuś był taki malutki...
Tajgi cały "dyżur" na kolanach spędził, pomimo mojego wyginania się i nachylania do klatki.... Mimo nałożonego jedzonka... Poszedł zjeść dopiero jak wychodziłam. Taki Kot.
Tajgiś myślę ma się lepiej, chociaż po poniedziałkowej kontroli trzeba było wydłużyć leczenie pęcherza o kilka dni. Giardia musi poczekać, choć obecny stan kupy już wcale nie wskazuje na obecność pierwotniaka - wszystko już w kuwecie i normalnej konsystencji.
Oczka też już są dużo lepsze, choć do ideału jeszcze troszkę brakuje.. Uszka także wymagają zakraplania.
Generalnie Tajgi wygląda lepiej - w 10 dni przytył 400 gr i mamy teraz równe 5 kg kocurka, choć większość z tego stanowi głowa
Ogarnięcie klatki jest notorycznie utrudniane - Tajgi kręci się pod nogami, wskakuje to na kolana, to na klatkę i domaga się głaskania. Jest na prawdę bardzo spragniony pieszczot. Co chwila przewraca się na bok lub na plecy i wystawia się cały do głaskania Aaa - i baranki otrzymuje się w dowolną część ciała - w tą, która akurat jest na wysokości głowy Tajgiego
Zdjęcia wkrótce.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]