Lęborek po prostu przyszedł - znikąd - i wszedł do domu Karmicielki, jakby mieszkał tam zawsze; a później wszedł do łóżka. I zasnął - jak stuprocentowy domowy kot... Kot domowy tak jednak nie wygląda: zaropiałe oczy, wychudzony, sierść, która powinna być biała - zażółcona, świerzb wychodzący aż na głowę. Kot ewidentnie wymagał pomocy, której Karmicielka nie mogła zapewnić; dodatkowo w okolicy, w której Lęborek się pojawił, mieliśmy przypadki nosicielstwa wirusa FIV - te dwa fakty spowodowały, że kocur znalazł się u nas. Rzeczywistość okazała się jednak gorsza, niż sobie wyobrażaliśmy - Lęborek jest podwójnie dodatni - ma tez wirusa kociej białaczki*... Oba wirusy są zupełnie niegroźne dla ludzi, ale dla kotów - owszem, a zatem kot musi być jedynakiem. I to jest największy problem Lęborka - bo takich domów jak na lekarstwo, a to kot, który bez człowieka więdnie - dosłownie... Tylko wymiziany ożywia się, ma nawet ochotę na zabawę, je...
Dodatkową jego zaletą jest wyjątkowa łagodność - pozwala sobie zrobić wszystko - czasem powarczy po psiemu, jeśli ma już dość tych wszystkich zabiegów pielęgnacyjnych, ale nawet łapki nie podniesie na swego "oprawcę"!
Kot wyjątkowy - w każdym względzie - i takiego domu - choćby tymczasowego - NAPRAWDĘ BARDZO PILNIE potrzebuje...
* kolejne testy pokazały, że ostatecznie jest tylko nosicielem FIV.
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17301 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 15 Lis, 2017 15:57
o jeżuniu.... jakie cudne foty
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Sro 15 Lis, 2017 16:19
Takich "ciosów" z baranka, jakie sadzi Lęborek, to już dawno żaden kot mi nie sprzedawał.
Razem z Tajgim konkurują o miano najbardziej niewspółpracujących podczas sprzątania kotów w szpitaliku - tylko głaskanie i kolanka w głowie .
Cudowne foty Morri bo to cudowny kot - płakać chce się wchodząc i widząc Lębosia leżącego obojętnie, dopiero gdy chwile głaszcze się i drapie Go, ożywia się. A przecież nie sposób cały czas głaskać tylko Go, bo są inne koty, które też trzeba miziać, dać im jeść, posprzątać, podać leki. Lęborek wtedy kładzie się i znów ten widok. To jest przypadek kota, który jak będzie w klatce, podda się ... Dom i człowiek potrzebny dla Lęborka na CITO
_________________ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Lęborkowi przyplątało się zapalenie trzustki - na szczęście zdiagnozowane na etapie początkowym, zatem mamy nadzieję, że obędzie się bez długiej antybiotykoterapii, a przede wszystkim - bólu - to jedna z najbardziej bolesnych chorób:((( Jakby mało Lęborkowi było...
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 19 Lis, 2017 14:13
A Lęborek jest cudowny.
Wczoraj bez problemu podałam Mu sama zastrzyk. Nawet nie musiałam Go przytrzymywać.
Dałam Mu troszkę mokrej karmy, zajął się jedzeniem, a ja w tym czasie zrobiłam zastrzyk.
Oczywiście wcześniej należało Lęborka wygłaskać
Pierwszego widzimy po przyjściu do szpitalika. Leży i nawet nie mówi nam "dzień dobry".
Ostatnio jednak zagląda do niego regularnie Barman76 na sesję porządnego wygłaskania. To niesamowite, jak czas spędzony z człowiekiem tylko dla niego zmienia tego kota.
Wczoraj po takiej porządnej sesji ujawnił się Lęborek nr 2. Który dokumentnie przemeblował posprzątaną już klatkę bawiąc się przez dobre 20 minut zieloną piłeczką. A później porządnie się umył i padł zmęczony. Obiecuję następnym razem udokumentować szaleństwa Lęborka.
Temu kotu kontakt z człowiekiem jest niezbędny do szczęścia. Oby ktoś zechciał otworzyć przed nim drzwi własnego domu i swoje serce...
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Tak niestety jest, gdy wchodzi się do szpitalika to wpierw sprawdza się czy Lęborek oddycha Nie można po prostu dać Mu leki, jeść, posprzątać bo On po prostu leży, trzeba Go głaskać, drapać, zajmować się przez długi czas, dopiero wtedy ożywia się. Nie sposób jednak spędzić z Nim długi czas bo na jedzenie, leki, sprzątanie czeka kilkanaście kotów. Żal jest przestać Go głaskać i tylko cicha nadzieja, że w końcu ktoś Go zauważy, pokocha i uwolni od klatki, w której pewnie za niedługi czas w ogóle straci chęć do życia, pozwala na pozostawienie Go samego w klatce i zajęcie się resztą. Lęborku
_________________ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Wczoraj byłam u Lęborka w jego osobistym domu tymczasowym.
Pierwszy raz widziana mła została obwąchana, potem już tylko było ocieranko i mizianko.
Kochany kot o nietuzinkowym spojrzeniu
Jak pisała Beata, Lęborek ma dom tymczasowy na początku się bał i pierwsze dni spędził pod łóżkiem, ale jest bardzo odważnym kotem i coraz chętniej wychodzi jest aktywny głownie w nocy i jak nikogo nie ma w domu, dzięki porozrzucanym zabawkom i doniczkom wiem że bawił się dobrze na drapanie jest bardzo chętny ale jeszcze sam nie przychodzi. Kot stworzony do mizniania bardzo się cieszę że coraz bardziej się przełamuje i pokazuje, podziwiam go że nie da się go złapać na smakołyki wczoraj próbowałam go przekupić kiełbasą i szynką ale rzucił spojrzenie pt "Mała, chyba żartujesz" i zawrócił do kryjówki
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Lęborek w swoim domu tymczasowym czuje się coraz lepiej i śmielej w tym tygodniu po raz pierwszy sam podszedł i upomniał się o wygłaskanie jak przychodzą nowi goście to na początku się boi i chowa, ale jak tylko się zorientuje że "nowa ręka" umie go ładnie pogłaskać to od razu zaczyna mruczeć i się łasić jest przy tym uroczy i nie natarczywy, kot idealny
Niestety nadal ma mały apetyt, je tylko jak mnie nie ma w mieszkaniu lub śpię. Wczoraj byłam z nim u weterynarza, wszystko sprawdzone i według Pani Weterynarz ok, tylko jakoś kot nie chce jeść...
Lęborek jest naprawdę uroczym kocim pieszczochem
Lęborek ma sie dobrze, trochę przy jedzeniu zamienia się bardziej we francuskiego pieska i co do psa, to okazało się że kot super się dogaduje z psim towarzystwem! Nie tylko akceptuje psa, ale również robi się dzięki niemu bardziej śmiały
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]