
Iggy
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Dziś nieco gorsze wiadomości. Iggy dzisiaj rano przesadził z bzikowaniem i nadwyrężył tylną łapkę. :-( Na razie obserwujemy i wygląda na to, że to nic wielkiego, ale Iggy wyglądał tak żałośnie, że ostro nam napędził stracha.
Dodatkowo wygląda na to, że nie pozbyliśmy się robali, więc zaczynamy zbierać urobek na badania. No i cały czas walczymy z katarem, który jest mniejszy, ale cały czas obecny.
Młodego jednak humor nie opuszcza. Na zmianę jest wszędobylskim kociakiem i największym miziakiem pod słońcem. Choć jego wariacje nie dają czasem nocą spać, to Iggy wynagradza to później ciepełkiem i mruczeniem na klatce piersiowej. :-)
Dodatkowo wygląda na to, że nie pozbyliśmy się robali, więc zaczynamy zbierać urobek na badania. No i cały czas walczymy z katarem, który jest mniejszy, ale cały czas obecny.
Młodego jednak humor nie opuszcza. Na zmianę jest wszędobylskim kociakiem i największym miziakiem pod słońcem. Choć jego wariacje nie dają czasem nocą spać, to Iggy wynagradza to później ciepełkiem i mruczeniem na klatce piersiowej. :-)
Badanie kału nie potwierdziło robali, więc przyglądamy się bacznie reakcjom młodego na różne karmy mokre. Póki co wdrożyliśmy więcej surowego mięsa i podrobów i czekamy na efekty.
Zdaje się, że katar też powoli ustępuje, z czego cieszymy się bardzo.
Koniec o zdrowiu, teraz trochę o życiu codziennym.
Iggy głupim kotem nie jest i wie, że pomimo, że żyje z dwoma burasami, to jednego można molestować, a drugiego należy omijać szerokim łukiem. Czasem tylko mu się pomyli, wtedy musi pokornie przyjąć na siebie syki i pacnięcia łapą. Ale dopóki drugi buras pozwala na zapasy, to nie można narzekać, prawda?
A czasem kiedy Iggy jest bardzo grzeczny, to nawet i kąpiel dostanie, o!
Tak, zdjęcia zostały zrobione ziemniakiem.

Zdaje się, że katar też powoli ustępuje, z czego cieszymy się bardzo.
Koniec o zdrowiu, teraz trochę o życiu codziennym.

Iggy głupim kotem nie jest i wie, że pomimo, że żyje z dwoma burasami, to jednego można molestować, a drugiego należy omijać szerokim łukiem. Czasem tylko mu się pomyli, wtedy musi pokornie przyjąć na siebie syki i pacnięcia łapą. Ale dopóki drugi buras pozwala na zapasy, to nie można narzekać, prawda?

Tak, zdjęcia zostały zrobione ziemniakiem.
Doszły mnie słuchy, że ostatnie zdanie o kąpieli jest niejednoznaczne, także śpieszę wyjaśnić, że kąpiel serwuje mu Gilly, nasza rezydentka. :-)
Chociaż biorąc pod uwagę zamiłowanie Iggiego do wody, to faktycznie mogłoby być inaczej. :-) Młody jest zawsze obecny przy kąpieli, potrafi znaleźć suchy fragment ciała człowieka i siedzieć na nim jak na wyspie pośród wód oceanu. :-)

Chociaż biorąc pod uwagę zamiłowanie Iggiego do wody, to faktycznie mogłoby być inaczej. :-) Młody jest zawsze obecny przy kąpieli, potrafi znaleźć suchy fragment ciała człowieka i siedzieć na nim jak na wyspie pośród wód oceanu. :-)
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Wczoraj znowu u weta... Żadne podnoszenie odporoności i wszelakie krople do oczu nie dały rady. Nadal obecne czerwone oczy, gluty z oka i psikanie. Wirus w kółko krąży pomiędzy Iggym, a naszymi rezydentkami, także teraz wjeżdża antybiotyk i mamy nadzieję, że tym razem zwalczy go na dobre.
Hit z wczoraj: ważyliśmy Iggiego (co by podać odpowiednią dawkę leku) i musieliśmy zważyć raz drugi, bo oczom własnym nie wierzyliśmy. Waga jak byk pokazywała 3200 g. Co prawda skubaniec wystrzelił nam ostatnio, ale nie mieliśmy pojęcia, że przełożyło się to na masę.
Przypominam, że Iggy nie ma nawet pół roku i gdy do nas trafił miał niecałe 600 g
Obiecuję zdjęcia w najbliższym czasie.
Hit z wczoraj: ważyliśmy Iggiego (co by podać odpowiednią dawkę leku) i musieliśmy zważyć raz drugi, bo oczom własnym nie wierzyliśmy. Waga jak byk pokazywała 3200 g. Co prawda skubaniec wystrzelił nam ostatnio, ale nie mieliśmy pojęcia, że przełożyło się to na masę.
Przypominam, że Iggy nie ma nawet pół roku i gdy do nas trafił miał niecałe 600 g
Obiecuję zdjęcia w najbliższym czasie.