ciało obce w kocie
Coś mocno mi się wydaje, że albo go coś boli albo coś mocno frustruje. Jedno nie wyklucza drugiego. Z doświadczenia wiem, że poszukiwanie jakiejś przyczyny biologicznej czasem niestety oznacza, że trzeba się przejść po wetach, bo jeden niekoniecznie wszystko wychwyci...
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Krów żadnych leków na padaczkę nie dostaje, ponieważ jeszcze nie ma takiej konieczności.
Jak dotychczas miał dwa ataki, jeden bardzo silny , drugi lekki, oba dość mocno odległe w czasie - więc weterynarz (na Polance) zdecydował, że podawanie mu leków na tym etapie nie jest konieczne. Zalecenia obecnie to go nie denerwować, nie ekscytować i obserwować. Z jego otoczenia zostały usunięte wszystkie przedmioty który wywoływały u niego nadmierną ekscytację (nadmierną - czyli, aż się trząsł jak je widział, takie jak zabawki z piórkiem, wędki z frędzlami itp). Zostały mu inne zabawki - pełno myszek (bez piórek), piłeczki, kulki czy cokolwiek, czym chciał się bawić.
Krów jest kotem bardzo wesołym, wszędzie go pełno, pomysłowym, bardzo inteligentnym. Rozruszał dwa moje pozostałe kocury (Winyla i Diesela, które okres szaleństw mają już za sobą).
Nie zjada absolutnie wszystkiego - ogranicza się do rzeczy z materiału - zwłaszcza gąbek. Na widok żółtych gąbek aż się trzęsie. Obecnie nie kupujemy już żółtych gąbek, gdyż jak zobaczył żółte chociażby w siatce z zakupami to potrafił wyciągnąć paczkę, rozdrapać i zanieść sobie pod łóżko żółte - pozostałe kolory zostawiał. Obecnie nie ma w domu żółtych gąbek - więc kradnie wszystkie. Usuwam z jego otoczenia wszystko czym mógłby sobie zrobić krzywdę jakby zjadł.
Nosił dywaniki - ale wszystkie zostały usunięte przy ostatnim problemie z nim, kiedy załatwiał się na szmatki. Pod naszą nieobecność zostaje sam na sam z dużym kocem - na którym lubią spać Winyl i Diesel. Krów go nosi w zębach. Walczy z nim, kotłuje się, czasami udaje mu się wciągnąć Diesela w noszenie koca. Zdarzyło się, że po powrocie z pracy znaleźliśmy koc w korytarzu, zwinięty w kłębek w naszych butach i Krówa śpiącego w środku tego gniazda.
Do tego woda - druga rzecz na którą się trzęsie. Krów bawi się wodą. Podbiega, kiedy ktoś odkręca kran i łapie łapką strumień wody. Kiedy pralka lub zmywarka wylewa wodę, to biegnie i patrzy w odpływ, jak woda leci. Towarzyszy człowiekowi w łazience podczas mycia - siedzi na brzegu wanny i łapie krople wody. Regularnie wylewa wodę z miseczek, które mają rozstawione po domu. Kibelek odkrył niedawno - kiedy powylewał wodę ze wszystkich miseczek i chyba się zorientował, że tam jeszcze została woda, którą można chlapać.
Mam wrażenie, że problem jest natury behawioralnej - czegoś mu brakuje czy coś próbuje nam przekazać, a my nie wiemy co
.
Jak dotychczas miał dwa ataki, jeden bardzo silny , drugi lekki, oba dość mocno odległe w czasie - więc weterynarz (na Polance) zdecydował, że podawanie mu leków na tym etapie nie jest konieczne. Zalecenia obecnie to go nie denerwować, nie ekscytować i obserwować. Z jego otoczenia zostały usunięte wszystkie przedmioty który wywoływały u niego nadmierną ekscytację (nadmierną - czyli, aż się trząsł jak je widział, takie jak zabawki z piórkiem, wędki z frędzlami itp). Zostały mu inne zabawki - pełno myszek (bez piórek), piłeczki, kulki czy cokolwiek, czym chciał się bawić.
Krów jest kotem bardzo wesołym, wszędzie go pełno, pomysłowym, bardzo inteligentnym. Rozruszał dwa moje pozostałe kocury (Winyla i Diesela, które okres szaleństw mają już za sobą).
Nie zjada absolutnie wszystkiego - ogranicza się do rzeczy z materiału - zwłaszcza gąbek. Na widok żółtych gąbek aż się trzęsie. Obecnie nie kupujemy już żółtych gąbek, gdyż jak zobaczył żółte chociażby w siatce z zakupami to potrafił wyciągnąć paczkę, rozdrapać i zanieść sobie pod łóżko żółte - pozostałe kolory zostawiał. Obecnie nie ma w domu żółtych gąbek - więc kradnie wszystkie. Usuwam z jego otoczenia wszystko czym mógłby sobie zrobić krzywdę jakby zjadł.
Nosił dywaniki - ale wszystkie zostały usunięte przy ostatnim problemie z nim, kiedy załatwiał się na szmatki. Pod naszą nieobecność zostaje sam na sam z dużym kocem - na którym lubią spać Winyl i Diesel. Krów go nosi w zębach. Walczy z nim, kotłuje się, czasami udaje mu się wciągnąć Diesela w noszenie koca. Zdarzyło się, że po powrocie z pracy znaleźliśmy koc w korytarzu, zwinięty w kłębek w naszych butach i Krówa śpiącego w środku tego gniazda.
Do tego woda - druga rzecz na którą się trzęsie. Krów bawi się wodą. Podbiega, kiedy ktoś odkręca kran i łapie łapką strumień wody. Kiedy pralka lub zmywarka wylewa wodę, to biegnie i patrzy w odpływ, jak woda leci. Towarzyszy człowiekowi w łazience podczas mycia - siedzi na brzegu wanny i łapie krople wody. Regularnie wylewa wodę z miseczek, które mają rozstawione po domu. Kibelek odkrył niedawno - kiedy powylewał wodę ze wszystkich miseczek i chyba się zorientował, że tam jeszcze została woda, którą można chlapać.
Mam wrażenie, że problem jest natury behawioralnej - czegoś mu brakuje czy coś próbuje nam przekazać, a my nie wiemy co

nie mam popdisu
Mam także kotkę z napadami padaczkowymi.
U mnie, kiedy sprawa się zaczęła, szukałam weta, ktróy miał już jakąkolwiek wiedzę o tej chorobie, niestety nie jest łatwo o takiego..Obecne takim wetem w Poz jest dr Sobieralska w klinice akademickiej na ulicy Dojazd 30. Tak jak u ludzi, są lekarze ogólni i specjalisci, dr Sobieralska ma ogromne doświadczenie diagnostyczne.
U nas podstawowymi badaniami była morfologia w pakiecie geriatrycznym z oznaczeniem żelaza oraz z rozszerzoną T4 (tarczyca).
Epilepsja może bezpośredni związek z nadpobudliwością kota, moja Perła jest mocno rozchwiana, ma bardzo dziwne, skrajne zachowania. Stosujemy okresow różne środki wyciszające, od HTP do kropli ziołowych R.Organics, właściwie każde przynoszą wyciszenie.
Słyszałam też o skuteczności olejku konopnego, o którym pisze w postach powyżej Katarzyna.
Tak jak piszesz, jeśli to behawior, można poszukać po specjalistach i skonsultować kota, jeżeli dobrze kojarzę nazwisko, to na różnych kocich formach przewija się pani Beata Leszczyńska.
U mnie, kiedy sprawa się zaczęła, szukałam weta, ktróy miał już jakąkolwiek wiedzę o tej chorobie, niestety nie jest łatwo o takiego..Obecne takim wetem w Poz jest dr Sobieralska w klinice akademickiej na ulicy Dojazd 30. Tak jak u ludzi, są lekarze ogólni i specjalisci, dr Sobieralska ma ogromne doświadczenie diagnostyczne.
U nas podstawowymi badaniami była morfologia w pakiecie geriatrycznym z oznaczeniem żelaza oraz z rozszerzoną T4 (tarczyca).
Epilepsja może bezpośredni związek z nadpobudliwością kota, moja Perła jest mocno rozchwiana, ma bardzo dziwne, skrajne zachowania. Stosujemy okresow różne środki wyciszające, od HTP do kropli ziołowych R.Organics, właściwie każde przynoszą wyciszenie.
Słyszałam też o skuteczności olejku konopnego, o którym pisze w postach powyżej Katarzyna.
Tak jak piszesz, jeśli to behawior, można poszukać po specjalistach i skonsultować kota, jeżeli dobrze kojarzę nazwisko, to na różnych kocich formach przewija się pani Beata Leszczyńska.
nie mogę, Kot na mnie leży.
To, co opisujesz Bukanor, wygląda mi też na odtworzenie całej ścieżki łowieckiej, ze szczególnym uwzględnieniem rozszarpana ofiary. Może (podkreślam - może!) jest tak, że jemu brak tego elementu w codziennej zabawie i sam go sobie realizuje, jak potrafi?
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Dzięki Morri. To też może być trop. Faktycznie, zanim coś ukradnie, najpierw jest czajenie, szybki skok, ucieczka z tym pod łóżko i dopiero tam następuje "zmielenie" gąbki w wióry. Wczoraj skoczył mi na włosy (znowu), porwał plastikową spinkę i zwiał z nią pod łóżko.
Moje dwa pozostałe kocury - Winyl i Diesel to już stateczne stworzenia. Winyl choruje i jest średnio skory do gonitwy. Z Dieselem urządzają gonitwy, kulają się, ale też na warunkach Diesela. Kiedy ma dość przerywa zabawę i Krów zostaje sam na polu bitwy. Kiedy my się z nim bawimy przerywamy zabawę za każdym razem kiedy zaczyna się za bardzo ekscytować. Nie przerywamy zupełnie, ale zmienimy jej tok - tak, żeby Krów nie popadł w nadmierne pobudzenie.
Podrzucę mu jakieś bezpieczne zabawki, które może spokojnie rozszarpać na kawałki i zobaczę jaki będzie efekt.
Obecnie też szukam jakichś informacji o możliwych zachowaniach kotów epileptyków. Jeśli macie jakieś godne polecenia strony to chętnie poczytam.
Moje dwa pozostałe kocury - Winyl i Diesel to już stateczne stworzenia. Winyl choruje i jest średnio skory do gonitwy. Z Dieselem urządzają gonitwy, kulają się, ale też na warunkach Diesela. Kiedy ma dość przerywa zabawę i Krów zostaje sam na polu bitwy. Kiedy my się z nim bawimy przerywamy zabawę za każdym razem kiedy zaczyna się za bardzo ekscytować. Nie przerywamy zupełnie, ale zmienimy jej tok - tak, żeby Krów nie popadł w nadmierne pobudzenie.
Podrzucę mu jakieś bezpieczne zabawki, które może spokojnie rozszarpać na kawałki i zobaczę jaki będzie efekt.
Obecnie też szukam jakichś informacji o możliwych zachowaniach kotów epileptyków. Jeśli macie jakieś godne polecenia strony to chętnie poczytam.
nie mam popdisu
Bukanor, a spróbujcie kulę z papieru toaletowego uwiązać na wędce i pozwolić mu na nią polować w trakcie zabawy z Wami. Niech ją sobie potem rozszarpie do woli.
Czy te problemy nie zaczęły się wtedy, gdy zaczęliście mu ograniczać ekscytację? Czy to zupełnie nie ma związku?
Czy te problemy nie zaczęły się wtedy, gdy zaczęliście mu ograniczać ekscytację? Czy to zupełnie nie ma związku?
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Kule z papieru niewiele dały.
Potem mieliśmy więcej czasu w Święta i bawiliśmy się z nim więcej niż zwykle. Dodatkowo byliśmy w domu, gdzie miał więcej kotów do towarzystwa i był zajęty gnębieniem innych kotów - czyli koniecznie próbował je przekonać do zabawy, z różnym skutkiem. Miał więc więcej bodźców, ale ścierkę ze zlewu i tak sobie ukradł. Po powrocie do domu ściągnął sobie koc z łóżka i uwił z niego gniazdo, porwał na strzępy nowa paczkę gąbek, ukradł szalik, który znalazłam dopiero po dwóch dniach.
Może po prostu ten typ tak ma i szukam problemu na siłę??
Potem mieliśmy więcej czasu w Święta i bawiliśmy się z nim więcej niż zwykle. Dodatkowo byliśmy w domu, gdzie miał więcej kotów do towarzystwa i był zajęty gnębieniem innych kotów - czyli koniecznie próbował je przekonać do zabawy, z różnym skutkiem. Miał więc więcej bodźców, ale ścierkę ze zlewu i tak sobie ukradł. Po powrocie do domu ściągnął sobie koc z łóżka i uwił z niego gniazdo, porwał na strzępy nowa paczkę gąbek, ukradł szalik, który znalazłam dopiero po dwóch dniach.
Może po prostu ten typ tak ma i szukam problemu na siłę??
nie mam popdisu
Jak czytam o jego zachowaniu, to też myślę, że taki niezwykły egzemplarz wam się trafił.
choć, wiem , że to musi być uciążliwe i trzeba delikwenta pilnować, żeby się nie nażarł niedozwolonego
Obecnie nie ma w domu żółtych gąbek - więc kradnie wszystkie. Usuwam z jego otoczenia wszystko czym mógłby sobie zrobić krzywdę jakby zjadł.
Nosił dywaniki - ale wszystkie zostały usunięte przy ostatnim problemie z nim, kiedy załatwiał się na szmatki. Pod naszą nieobecność zostaje sam na sam z dużym kocem - na którym lubią spać Winyl i Diesel. Krów go nosi w zębach. Walczy z nim, kotłuje się, czasami udaje mu się wciągnąć Diesela w noszenie koca.



choć, wiem , że to musi być uciążliwe i trzeba delikwenta pilnować, żeby się nie nażarł niedozwolonego

Bukanor, zupełnie szczerze: nigdy nie spotkałam się z takim zachowaniem.... A jakby miał karton do szarpania, to nie przestawi się na karton? Bo kartony chyba są najbardziej atrakcyjne w tym zakresie...
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Karton jest ekstra do chowania się w nim i wyskakiwania z niego na Diesela i Winyla. Kartonu nie rozszarpuje, ale jeśli jest jakiś w zasięgu to do niego znosi gąbki.
Wczoraj w nocy słyszę już prawie przez sen, że coś kapie. Zapaliłam światło - a tam krów znowu z gąbką. Taką nasiąkniętą i kapiącą. Przed spaniem zmywałam z kuchni, ale zdawało mi się, że gąbką schowałam do szafki. Kiedy Krów zobaczył, że idę do niego zabrać mu gąbkę porwał ją pod łóżko i gruczał, bronił i szarpał się z nią. Zabrałam mu ją i zaniosłam do kuchni - a tam szafka otwarta. Czyli czort opanował otwieranie szafki ze zmywakiem i ścierką kuchenną. Już Winyl jest inteligentnym kotem (opanował otwieranie zatrzaskiwanych pojemników na chrupki, garnków, brytfany, szuflad itp.) ale widzę, że Krów go przebija.
Wczoraj w nocy słyszę już prawie przez sen, że coś kapie. Zapaliłam światło - a tam krów znowu z gąbką. Taką nasiąkniętą i kapiącą. Przed spaniem zmywałam z kuchni, ale zdawało mi się, że gąbką schowałam do szafki. Kiedy Krów zobaczył, że idę do niego zabrać mu gąbkę porwał ją pod łóżko i gruczał, bronił i szarpał się z nią. Zabrałam mu ją i zaniosłam do kuchni - a tam szafka otwarta. Czyli czort opanował otwieranie szafki ze zmywakiem i ścierką kuchenną. Już Winyl jest inteligentnym kotem (opanował otwieranie zatrzaskiwanych pojemników na chrupki, garnków, brytfany, szuflad itp.) ale widzę, że Krów go przebija.
nie mam popdisu