Ale z Kasztelanki jest ślicznotka, a minka taka, że tylko miziać Ją
_________________ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Kama
Dołączyła: 25 Lip 2017 Posty: 153 Skąd: Koziegłowy
Wysłany: Czw 26 Paź, 2017 19:00
Fajna fotka - taka monochromatyczna
Teraz przyszło mi do głowy, że jeśli kot jest czarny, a jego człowiek lubi czarne ubrania to odpada problem zakłaczonych ciuchów
My mamy trikolorkę - kłak widać na wszystkim
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 06 Lis, 2017 16:56
Odwiedziliśmy Kasztelankę w nowym DT, kicia ma się bardzo dobrze i o wile więcej miejsca do zabawy
Cześnik raczej omija Kitkę, więc bezpośrednich starć jest o wiele mniej
No czasami, mu się oberwie jak niechcący w trakcie zabawy przebiegnie za blisko Kitki
Dalej nie przepada za braniem na ręce, ale pięknie bawi się laserkiem i ładnie aportuje
Futerko ma pięknie lśniące, mięciutkie, figurkę idealną a nikt o niego nie pyta
I według mnie czarne koty właśnie przynoszą szczęście!
W nowym domu tymczasowym Kasztelanki koty ośmieliły się wobec siebie. Ale coś nam tu poszło nie tak... Kasztelanka chętna do zabawy zaczęła ganiać za rezydentką Laną. Lana całkowicie gardzi kocimi gonitwami, więc na takie manewry reaguje sykiem i napuszonym ogonem. Skutecznie odstrasza Kasztelankę po pierwszej próbie i nie dochodzi do żadnych incydentów . Za kasztelanka z kolei zaczął ganiać pan rezydent Chaplin, a na to Kasztelanka już nie ma ochoty. Chłopak biedny stara się przypodobać i zachęcić do zabawy, ale spotyka się ze ścianą lodu i ponurym buczeniem ze strony Kasztelanki Dziewczyna w ogóle nie jest zainteresowana zabawą z nim i nieraz słychać jak się kłócą w takiej sytuacji, bo Chaplin łatwo nie rezygnuje. Mamy nadzieję, że za jakiś jednak się dogadają
W weekend odwiedziła nas przedstawicielka psiej nacji. Kasztelanka była zaintrygowana, najpierw obserwowała dziwnego stwora z drapaka, a później zniżyła się do poziomu podłogi by małymi kroczkami spróbować podejść. Niestety przenikliwe spojrzenie Kasztelanki trochę nastraszyło psiaka i nie pozwolił do siebie podejść zbyt blisko, ale śmiało można powiedzieć, że Kasztelanka w takiej relacji nie jest problematyczna
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 13 Lis, 2017 15:24
Niebieska, o to dobre wiadomości u nas Kasztelanka nie miała kontaktu z pieskami, jedynie obserwowała je przez okno. Kotunia jest też bardzo grzeczna, jeżeli chodzi o transport do weta etc
Cześnik choć dwa razy taki, to cykor i piskwa
Robi się coraz zimniej, ale Kasztelanka doskonale wie gdzie w taka pogodę najlepiej (najcieplej) się ukryć. Kocyk i człowiek, człowiek i kocyk to jest to co kota uwielbia. Przychodzi, udeptuje, mości, zagnieżdża się i rozpycha Czasem wgramoli się pod kocyk i w zgięciu ludzkich kolan zasypia.
Ostatnio zmieniony przez brynia Czw 30 Lis, 2017 21:10, w całości zmieniany 1 raz
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 06 Gru, 2017 22:28
Niebieska Cudne zdjęcia!
Czarnitka (Kasztelanka) ma bardzo śliczny i taki przyjazny pysio
Cześnik jak na dużego dzieciaka przystało lubi czasem porobić śmieszne miny
Niebieska Cudne zdjęcia!
Czarnitka (Kasztelanka) ma bardzo śliczny i taki przyjazny pysio
Bo ona ma przyjazny pysio i takie wiecznie zdziwione oczka Jak tylko się coś dzieje to oczy jak 'pięć złoty'
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 27 Gru, 2017 11:45
Trochę nas nie było, ale koteczki miały wspaniałą opiekę ( Tajga )
Okazało, że dłuższy brak człowieka działa na Cześnika bardzo i kocio bardzo tęsknił za głaskami, zabawami, tuleniem i kulaniem się z brzuchem do góry
Zagaduje przy tym jak najęty, krąży, ociera się o nogi i podstawia pysio do miziania
Taki kochany z niego kotecek a nikt o niego nie pyta
Obcinanie pazurów? Z Kasztelanka to żaden problem. Biorę dziewczynę na kolana i po kolej wszystkie cztery łapki; z każdą kolejna Kasztelanka tylko mocniej wtula łepek pod moje ramię. Na koniec tej operacji zostaje na kolanach, podnosi pysio i patrzy na mnie tymi wielkimi oczami, spojrzenie wypełnione zaufaniem. A mi zaczyna się głupio robić że te pazury musiałam obciąć.
Jeśli chodzi o zabawy to ostatnio hitem numer jeden jest miękka pluszowa piłeczka i zabawa w aportowanie jej. Kasztelanka może i nie spieszy się w przynoszeniu, ale za to próbuje przeciągnąć zabawę w nieskończoność. Czasem kiedy nie może odnaleźć swojej ulubionej piłeczki, przynosi nam gąbkę do zmywania naczyń. Rzuca ja przy nas i patrzy wyczekująco. Ja po gąbkę sięgam, widzę nadzieje w oczach koty, ale wszystko kończy się głośnymi protestami i miałkliwym lamentem kiedy odnoszę trofeum na zlew. Cóż więc nam pozostaje... biorę kij, wydobywam wszystkie zabawki spod kanapy... ulubioną piłeczkę trzeba znaleźć.
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 10 Sty, 2018 23:06
Aaaaa cudownie!
Cześnik robi dokładnie tak samo!
I te jej wielkie oczyska
Niesamowite jak dwa tak podobne koty (bo przecież rodzeństwo) a jednak rozkwitają oddzielnie.
Domki stałe, które chciałyby mieć 2 w 1 czyli kota, który aportuje i reaguje na imię powinny się o nich zabijać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]