Czupitki mieli dziś gości. Bardzo ładnie się zaprezentowali. Goście namachali się wędkami ale koty były szczęśliwe. Na mizianki za wcześnie ale przez moment goście mieli okazje poczuć miękkość futerek. Na pożegnanie oboje usiedli ze smutkiem w oczach wpatrując się w gości jakby "już idziecie? ale szkoda". A Czuszka nawet podeszła i obwąchała dłoń gościa
Jestem z nich bardzo dumna, zasługują na wspaniałych ludzi choć szczerze mówiąc po cichu pociągam nosem na myśl o ewentualnym rozstaniu z moimi kuleczkami
Zaczęło się niewinnie, małe spięcie między rodzeństwem. Skończyło się na konkretnych wrzaskach i kłębem czarnej sierści w zębach Tupka. Ołówek nie chciał się mieszać, dłuższą chwilę przyglądał się bójce z daleka, ale nie wytrzymał. Jak na rycerza przystało stanął w obronie swojej damy. Niestety w ferworze walki i on od niej oberwał.
Gdyby Czuszka i Tupito byli parą na facebook-u mieliby status związku "to skomplikowane". Nie da się ukryć jest to związek hmm... intensywny. Dziś jednak czując wiosnę w powietrzu, romantyczna scena: