Telefon fundacyjny - Karmicielka zgłasza bardzo chorego kocura - ma zaropiałe oczy, których prawie nie otwiera, nie je - pewnie ma zawalony nos i nie czuje zapachu jedzenia... To osiedle, gdzie w zeszłym roku kastrowaliśmy stado - zgadza się lokalizacja, kolor kocura, no i przycięte ucho; wątpimy, czy kot da się ponownie nabrać na łapkę, ale nie mamy wyjścia - mimo że jest bardzo przymilny, to nie pozwoli się wziąć na ręce... No i pierwsza próba uwieńczona sukcesem - mamy gagatka! U lekarza okazuje się jednak, że to na bank nie "nasz" kocur - ten ma bardzo dorodne przyrodzenie, a przycięte ucho okazało się nie dosyć, że prawym, to jeszcze karbowanym - pewnie podczas samczych utarczek... Jednak na kastrację jest zdecydowanie za szybko - najpierw trzeba chłopaka wyprowadzić na prostą, przede wszystkim ocznie! No i tu niestety wpadliśmy w pułapkę - po pierwszym dniu, kiedy rozpływaliśmy się z zachwytu nad miziakowatością chłopka przyszło otrzeźwienie za sprawą... kropli do oczu i innych leków podawanych dopaszczowo. Niestety chłopak zupełnie stracił do nas zaufanie, które próbujemy odbudować ponownie przyzwyczajając do dłoni za sprawą... patyczka;) Na szczęście mamy udokumentowany pierwszy dzień pobytu kota - widać, jaki to miziak i... księżyc, oczywiście w pełni - zwłaszcza z profilu! Któreś z rodziców musiało popełnić mezalians;)
Teraz czekamy aż Księżyc w Pełni ponownie zaufa człowiekowi - w pełni;)
Na razie nasz czarny przystojniak bardzo się stresuje niestety . Jego stosunek do większości dyżurnych jest, delikatnie rzecz ujmując, dość chłodny. Dobre wieści są takie, że oczka już dużo ładniejsze:
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Półperska krew Moi rodzice mają identyczną koteczkę, która też była efektem skoku w bok nieodpowiedzialnego hodowcy. Wygląda naprawdę tak samo, nawet rozstaw uszu identyczny. Zatem jak już wyzdrowieje, będzie wyglądał tak:
I tak jak w moim awatarze
_________________ "Zwykła ludzka miłość polega na tym, że kocha się kogoś, kto jest tak miły w dotyku, że ewentualne jego wady są już nieważne."
Może i krew półperska, ale oczka niestety nadal kiepskie. Sam nastrój Księżyca jakby nieco lepszy. Pozwala się posmyrać pod bródką. Na razie niestety tylko patyczkiem od wędki. Ale mamy nadzieję, że skoro przestaliśmy mu już pakować do pysia tablety, a oczy zalewać kroplami, to przystojniak ponownie nabierze zaufania do człowieka.
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Księżyc po leczeniu oczu, zostaje u nas na tymczasie. Jest z nami od 23 marca , pierwszy tydzień zachowawczo w klatce bo zakraplanie oczu i niewiadomo jak zareaguje na stado. Teraz po pierwszym dniu pod kanapą stwierdził że nic nie stoi na przeszkodzie żeby zapoznać się z resztą domu..wniosek .no całkiem fajne kanapy można poleżeć, na parapecie można zażyć słońca , jedzenie proszę do różowej miski i z boku obok tej domowej hordy dzikusów i jak podejde i zrobię mmmiał to proszę o głaski ale bez przesady dam znaka łapą kiedy koniec😊😊😊
Szczęściarz z Księżyca, trafił na czas do Fundacji na leczenie a na czas intensywnego zakraplania obu oczu do Filemon i tak został tam na tymczasie. Życzymy Mu, aby spotkało Go kolejne szczęście: zauważył Go i pokochał człowiek dając Mu stały dom. Trzymamy kciuki.
_________________ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]