Maksiu 14 miesięcy czekał, aż zwolni się dla niego miejsce. Później my czekaliśmy, aż uda się go do nas dowieźć. I wreszcie dziś nastąpił ten dzień!

Powiem tak: przepadłam bez reszty! Po raz pierwszy w życiu jestem na zabój zakochana w starszym panu

Oczka już ma przymglone, z lewej dziurki od nosa co chwila wystaje zielona banieczka, ale to wcale nie ujmuje mu uroku. Zapakowany do klatki natychmiast wydarł paszczę domagając się głaskania tu, teraz i natychmiast! Na chwilę zamilkł pałaszując z zapałem michę, a później znowu się rozdarł. Miziak z niego jest nieziemski!
https://youtu.be/1e77NTGsROM
https://youtu.be/3VS7vILlgCg
W poniedziałek badania i testy. Trzymajcie mocno kciuki!
PS. W życiu nie widziałam tak wielkich kłów u kota, jak u niego

Maksiu na zdjęciach i filmach