Marvin to kot, który miał szczęście w nieszczęściu. Urodzony "na wolności" żył pomiędzy śmietnikiem a parkingiem. Wolontariuszka czaiła się na tego pięknego jegomościa, biegała po całym osiedlu z transporterem, mając na uwadze to, że Marvin lubi się miziać. W trakcie załatwiania większego sprzętu do łapania zdarzył się cud. Podczas obchodu po osiedlu wolontariuszka zauważyła Marvina siedzącego tuż pod kontenerem na śmieci. Po 2 minutach z mieszkania przyniesiony został transporter - za trzecim razem Marvin dał się wpakować do środka. Na sam widok człowieka zaczyna terkotać i udreptywać. Ogromne oczyska proszą o jedno: "Glaszcz!". Ten zwykły - niezwykły elegant z krawacikiem zasługuje na najlepszych ludzi. SWOICH LUDZI.
Marvin walczy o tytuł Największego Miziaka Szpitalika. W moim rankingu zajmuje drugie miejsce, tuż za arcy-atencjuszem Cackiem. Marvin jest bardziej poukładany od wspomnianego kumpla, o głaski prosi jakby dojrzalej, ale kocha je równie mocno. Tańczy pod ręką jak zawodowy sambowiec, a ślini się przy tym jak na widok przepysznej wołowinki
Od dziś Marvin jest w DT, otrzymał do dyspozycji pokój, który ma tylko dla siebie.
Będzie stopniowo oswajany z domownikami, dołączy do Stafci, Bruncia i pozostałych futrzaków.
W tej chwili jest wystraszony i ulokował się pod łóżkiem, jest to zrozumiałe.
Mam nadzieje, że szybko poczuje się pewnie i bezpiecznie w nowym miejscu.
Kociak jest mega przytulakiem, ładnie korzysta z kuwety, na razie jeszcze przestraszony.
Wyszedł z pod łóżka i ulokował się w przytulnej budce dla kotów.
Nadstawia główkę do głaskania i delikatnie mruczy.
Mały robi postępny, zwiedza pokój, również zainteresował się jedzeniem, ale nad jedzenie przekłada wtulanie się we mnie i ugniatanie łapkami. Ma śliczne duże oczęta wpatrzone w człowieka, jak by chciał powiedzieć tul mnie. Rozmruczany zasypia przytulony.
Dziś pozwoliłam wejść do niego Stefci, narazie nie jest zaiteresowany interakcjami z innym kotem. Stefka niezrażona jego syknięciem zajeła się swoimi sprawami. Z uwagi na jej charakter chcę by to ona razem ze mną wprowadziła go w resztę stada, ale na to mamy jeszcze czas. Napewno będzie dla niego wsparciem gdy nadejdzie ten moment.
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Chłopak, dziś zwiedzał cały dom doskonale sobie radzi z pozostałymi futrzakami, nie boi się ich syknie gdy któreś podejdzie, a on nie ma ochoty na bllższy kontakt, sam za to chętnie od tyłu zachodzi towarzystwo by powąchać delikwenta
Jeszcze trochę za wcześnie by dzieciarnię zostawiać razem z Marvinkiem sam na sam, więć wszystko pod czujnym okiem mamuśki
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]