Alojzy Mol

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Zine
Posty: 79
Rejestracja: 04 lip 2017, 22:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zine »

Dobry wieczór ;) Spieszę z wieściami. Pan Mol był dziś na kontroli. Niestety ostateczny jej wynik nie zachwyca.. Wyniki Alosińskiego są gorsze niż wcześniej. Kratynina wzrosła (2.26) mimo podawania leków, mocznik (97.4) jest w zasadzie taki sam. Od jutra do czwartku Aloś będzie dostawać kroplówki :( Zobaczymy co będzie dalej. Dziś przeprowadziłam z nim poważną rozmowę. Myślę, że będzie walczyć dzielnie :)
A drobna ciekawostka jest taka, że mój mały Księciunio nasyczał dziś na Panią doktor gdy ta chciała mu pobrać krew, no siara jakich mało. Taki dzielny, taki chwalony, a tu taki numer ;)

Na tym zakończę. Miziamy się, tulimy, rozmawiamy i bardzo kochamy. Dzień jak co dzień :)


PS. Tyle już przeszedł, że tym razem też musi być dobrze, prawda? Wierzę, że da sobie radę!!!
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Trzymam mocno kciuki!!!
Zine
Posty: 79
Rejestracja: 04 lip 2017, 22:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zine »

Tydzień po kroplówkach wydaje się być lepiej, ale czas wybrać się na kontrolną morfologię. Miałam gorący tydzień, więc dopiero teraz będę miała taką możliwość.

W ostatni dzień kroplówkowania Aloś wyczuł pismo nosem. Schował się pod łóżkiem i za nic nie chciał wyjść. Kiedy je odsunęłam nasyczał na mnie. Finalnie udało się dojechać do weta. Uprzedziłam, że mieliśmy ciężki poranek ale o dziwo nie robił żadnych problemów :) Tego samego dnia musiałam wyjechać. Kiedy wróciłam kot nawet nie raczył się ze mną przywitać i tak to trwało dwa dni (!!!). Byłam w totalnym szoku, a on był chyba totalnie na mnie zły, bo nie dość, że zgotowałam mu codzienne wizyty na kroplówce, to jeszcze później sobie pojechałam zamiast całą noc go miziać :P
Całe szczęście wszystko wróciło do normy.

Jego nastawienie do Sekme jest jakie jest.. wiele się nie zmieniło. Dominuje na MAXA!! Nie ma szans by miziać tylko ją, on musi też i to jeszcze tak bezczelnie uderza w Ciebie żeby zwrócić na niego swoją uwagę. Przyznam szczerze, że skończyły mi się pomysły co z tym zrobić, jeśli w ogóle coś można...
Myślę, że czas i tylko czas..
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17418
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Jak wyniki badań? :)
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17418
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

? :hm:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Ooo :) czyli Alojzy wyglada juz dość kocio.. na tych zdjęciach ze strony tak raczej nieadopcyjnie :(
Zine
Posty: 79
Rejestracja: 04 lip 2017, 22:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zine »

Alojzy Mol.. co tu dużo pisać. Pan na włościach zarządza i ma się dobrze. Ostatnio zakończyliśmy walkę z mini grzybem. Teraz już tylko wizyty kontrolne bo nawet wyniki – jak na niego – są w normie :)
Na wątku Sekme opisałam już jak potrafi kochać ale i zachować porządek, bo każdy musi wiedzieć gdzie jego miejsce :P
Z racji, że apetyt był u niego już nie do pohamowania zmniejszyłam dzienne ilości jedzenia.
Oczywiście nie mówimy w jego przypadku o nie wiadomo jak wielkim roztyciu ale idąc z nim w transporterze dało się już bardzo odczuć jego wagę, a i Pani weterynarz stwierdziła, że nieźle się zaokrąglił :P Teraz wygląda dobrze, waży jakieś 4 kilogramy z haczykiem.
Szczerze nie ma co tu więcej pisać. Dni mijają na spaniu, jedzeniu, kuwecie, jedzeniu, spaniu, spaniu, kuwecie i milionowym mizianiu :D cała filozofia. Zdjęcia dodam na dniach.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17418
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

to czekamy na fotki :tup:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Zine
Posty: 79
Rejestracja: 04 lip 2017, 22:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zine »

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17418
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

rewelacja :serce: rób to częściej, Zine :love:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

po prostu nie do uwierzenia, jak ten kot się zmienił...
agula.s
Posty: 378
Rejestracja: 08 gru 2016, 14:34
Lokalizacja: Poznań

Post autor: agula.s »

Jaki On piekny i puchaty. Nie do wiary, ze to ten sam kocur ktorym zaopiekowala sie fundacja. Przystojniak. :D
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Piękny jest :aniolek:
Awatar użytkownika
Marianna
Posty: 1027
Rejestracja: 10 lut 2017, 21:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Marianna »

kotekmamrotek pisze:po prostu nie do uwierzenia, jak ten kot się zmienił...
Prawda? gdy się Go pamięta z czasów szpitalika...
Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka
Zine
Posty: 79
Rejestracja: 04 lip 2017, 22:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zine »

Dawno mnie nie było.. Dziś usiadłam w kuchni, z Alosiem na kolanach i piszę, co przez ostatnie pół roku się u nas działo :)

W sierpniu 2018 roku przeprowadziliśmy się do nowego lokum, a dlaczego w ogóle o tym piszę, a no dlatego, że jakość życia moich małych domowników bardzo się polepszyła. Od teraz Alojzy i Sekme-Miśka mają WŁASNY apartament na czymś w rodzaju poddasza. Mają tam dwa wiklinowe kosze, drapak, jedzenie, wodę. To ich miejsce, tam śpią i jak chcą to chowają się przed innymi - szczególnie Sekme-Michalina ;) A co do chowania się.. Jak wiemy Aloś jest na ludzi otwarty i z chęcią naszych gości przyjmuje, zabawia. Natomiast Sekme-Michasia już nie bardzo. Wizyty takie kończą się chowaniem w różnych miejscach, nie zawsze dla niej odpowiednich, ale z racji swoich niewielkich rozmiarów dostać może się praktycznie wszędzie, a wyjście stamtąd nigdy nie następuje po 5 minutach. Tak więc, gdy po jednej z pierwszych wizyt schowała się w workach na ubrania, a ja z przestrachem latałam po Winogradach będąc prawie pewna, że uciekła, doszłam do wniosku, że lepiej jeśli zamknę je w pokoju na czas gdy są w domu obcy. Dzięki temu mój Mały Nerwus poziom stresu ma w normie, a Alojzy czas na regenerację.

Przeprowadzka poszła sprawnie i koty szybko przyzwyczaiły się do nowego miejsca.
Jesteśmy teraz posiadaczami sporego balkonu. Został już zabezpieczony, bo zainteresowanie nim było spore, mówiąc delikatnie :P Alojzy niejednokrotnie się wykradł, a później z kwaśną miną wracał do środka. W tym roku, jak tylko zrobi się ciepło (pod kontrolą) będą mogły nacieszyć się słońcem, wiatrem, zapachami i innymi bodźcami. Już się nie mogę doczekać, bo w zeszłym roku było to najczęściej okupowane przeze mnie miejsce :D

Codziennie gdy ktoś z nas wraca do domu oba koty przychodzą się przywitać. Od jakiegoś czasu przy drzwiach znacznie szybciej jest Sekme-Miśka niż Aloś ;)

Mają teraz znacznie więcej punktów widokowych, okien z różnych stron. Patrząc z jaką częstotliwością można ich spotkać na parapecie, myślę, że są zachwyceni :)

Aloś dalej jest bardziej aktywny zabawowo. Sekme-Michalina to taka spokojna dziewczyna :)
Ostatnio Alojzy stał się posiadaczem jeszcze jednej piłki (takiej którą dostaje się przy oddawaniu krwi) i wyobraźcie sobie, siedzimy we trójkę wraz z Alojzym w kuchni i podajemy sobie tę piłkę. Nie miał tego ani kto nagrać ani jak zrobić zdjęcie, ale byłam pełna chęci rozpłakania się ze wzruszenia jak i śmiania z wybornej zabawy :) Poza tym Samiec Alfa dba o to by nasza Mała Piękność miała zapewnioną odpowiednią dawkę ruchu, więc codziennie pod wieczór gonią się po całym domu i teraz mają już całkiem sporo miejsca by takie figle urządzać! :D

Życie toczyło nam się bez specjalnych zawirowań, rewelacje przyszły ostatnio.
Pojechałam do weta na kontrolę bo wyniki Miśki pod koniec roku były średnie, ale o tym napiszę w jej wątku, a u Alojzego był podwyższony fosfor, reszta parametrów w normie. Morfologia wyszła u nich dobrze, natomiast biochemia u Alojzego wyszła dość niepokojąco. Fosfor już w normie, natomiast kreatynina 2.21 a mocznik 104.5. Kroki podejmujemy natychmiastowo. Alojzy został skonsultowany jeszcze z dr Sobieralska, która cały czas go prowadziła i wraz z dr Agnieszką z Dojazdu doszły do wniosku, że trzeba go porządnie przebadać. Jedziemy jutro do Suchego Lasu na USG jamy brzusznej ze szczególnym uwzględnieniem nerek z przepływem dopplera oraz sprawdzeniem jak jego przepuklina.
W zależności od tego jak będą wyglądać wyniki po badaniu dowiem się co dalej.
Dziś podchodzę do tego z większym spokojem niż rok temu, kiedy kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Teraz też nie wiem, ale znam swojego kota i jego silną wolę walki i chęć do życia. Wiem, że i tym razem sobie poradzi, a przynajmniej moja wiara w to jest niezachwiana.


Jak zbiorę wszystkie zdjęcia, które nagromadziłam od tego czasu to wstawię. Generalnie nic się nie zmieniło prócz tego, że Aloś stał się posiadaczem większego brzucha i kilku siwych włosów :D
ODPOWIEDZ