Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: jaggal
Sob 07 Mar, 2020 19:45
Podolek i Strzeszynka
Autor Wiadomość
moni 

Wiek: 38
Dołączyła: 09 Lis 2016
Posty: 125
Skąd: Poznań/Podolany
Wysłany: Sro 02 Maj, 2018 16:50   Podolek i Strzeszynka

Te dwa maluchy - kocurek i kotka - mieszkały na Podolanach... w śmietniku, niedaleko ruchliwej ulicy. Weszły do klatki-łapki zwabione zapachem kociej karmy i tak trafiły do fundacji na zabieg kastracji i sterylizacji. To bardzo filigranowe kotki i jak na razie bardzo wystraszone otaczającą je teraz rzeczywistością. Ochrzczono je Podolek i Strzeszynka.
Czarna to kotka, odważniejsza, z potencjałem na wielkiego miziaka.
Burasek to Podolek, uroczy, ale nieco nieśmiały i wycofany.
Oboje wyczekują kochającego domu.





Więcej zdjęć dwupaku TUTAJ.
FILMIKI.
Ostatnio zmieniony przez jaggal Sob 07 Mar, 2020 19:45, w całości zmieniany 7 razy  
 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1292
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 02 Maj, 2018 19:24   

Piękności! Ukłony dla bohaterskiej wolontariuszki, której udało się Je złapać :)

Nic tylko zakochiwać się w tych cudach. :aniolek:
 
 
moni 

Wiek: 38
Dołączyła: 09 Lis 2016
Posty: 125
Skąd: Poznań/Podolany
Wysłany: Nie 20 Maj, 2018 08:11   

Podolek dostaje lekarstwa związane z jednym oczkiem - próbujemy je ratować, gdyż może przestać na nie widzieć, ale jest już w lepszym stanie. Podawanie leków nie pomaga w zaprzyjaźnieniu się z kotkiem, ale codziennie dostaje porcję mizianek i liczymy, że to pomoże. Jak na razie bardzo strzeże swojego terytorium i każde podejście do klatki kończy się ostrzegawczym sykiem. Jest to w zasadzie tylko na pokaz, bo nie jest agresywny tylko się po prostu boi.
Strzeszynka jest bardziej wyluzowana i coraz chętniej chce być głaskana - ma takie miękkie futerko...:) Mamy już za sobą wspólne zabawy, ale strach nie pozwolił jej oddalić się zbytnio od klatki.
Generalnie kotki mają się dobrze, w nocy szaleją, w dzień dużo śpią - takie kocie życie :)






Ostatnio zmieniony przez jaggal Nie 20 Maj, 2018 10:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1292
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 20 Maj, 2018 13:43   

Cudowności !
 
 
moni 

Wiek: 38
Dołączyła: 09 Lis 2016
Posty: 125
Skąd: Poznań/Podolany
Wysłany: Czw 24 Maj, 2018 21:27   

Niestety Podolek będzie widział tylko na jedno oczko :( podawanie tabletek nie pomogło i wiadomo już, że dalsze leczenie nie ma już sensu...Obecnie podajemy mu tylko lek poprawiający krążenie krwi w naczyniach.

Z dobrych wieści to Podolek odważył się zjeść z ręki, bawi się świetnie piórkiem i chętnie opuścił klatkę, sprawdzając wszystkie kąty :) Życie z jednym, świetnie widzącym oczkiem nie jest dla niego takie straszne :)
Ostatnio zmieniony przez saszka Czw 24 Maj, 2018 23:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17269
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 24 Maj, 2018 22:54   

piękne dzieciaki :serce:
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1292
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 27 Maj, 2018 17:19   

Będzie dobrze :) Kociaki widzące na jedno oczko też sobie świetnie radzą :)

Kochane słoneczka. :aniolek:
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 16 Cze, 2018 08:58   

Podolek i Strzeszynka po zakończonej rekonwalescencji wrócili do Szpitalika. Dzieciaki przywitały nas znajomym sykiem bez pokrycia, bo pomimo prób bycia strasznymi nigdy nie zaatakowały żadnego dyżurnego. Głasków może jeszcze nie kochają, ale znoszą je dzielnie. No i oboje grzeszą urodą. Mocno.
Przydałby się im wytrwały dom tymczasowy, który przekonałby ich, że człowiek nie chce ich skrzywdzić, że pełna miska i suchy kąt to nie musi być maksimum ich pragnień i że od teraz będą zaopiekowane i kochane.
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 29 Cze, 2018 10:36   

U Podolków constans, naprawdę trudno wypracować zaufanie u kotów tak przestraszonych jak one, gdy tkwią zamknięte w klatce. Pod tym względem przypominają mi Chychcika i Rychcika, oni też będąc w klatce nie rokowali na miłe koty, a tymczasem ledwo chwila na salonach odmieniła ich nie do poznania. Obstawiam, że tak samo byłoby z Podolkami, gdyby tylko ktoś zechciał dać im szansę :(
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 11 Lip, 2018 14:40   

Oba dzieciaki skojarzyły już obecność człowieków w szpitaliku z porą karmienia, dlatego nieuchronne zbliżanie się dyżurnego do klatki traktują z mieszanką wyczekiwania i strachu. W pierwszej fazie dominuje lęk, że człowiek będzie chciał je tykać. I zwykle mają rację - bez tykania żaden dyżurny nie opuści swojego posterunku. Staramy się łączyć delikatne głaski patykiem i nieśmiałe próby głaskania ręką, z nadzieją, że w końcu zrozumieją, że ta ręka nigdy ich nie skrzywdzi.
Strzeszynka reaguje bezruchem w kącie klatki, jakby bała się nas prowokować do złości...

Podolek zaś bardziej gniewnie okazuje swoją niechęć - sycząc, a czasami nawet pacając (chociaż zdjęcie tego nie uchwyciło)


Później jednak gdy głaskom nastanie koniec i na chwilę znikamy by umyć miski Dzieciaki wiedzą, że torturom nadszedł kres i teraz jest PORA KARMIENIA, której potrafią domagać się głośnymi miaukami.
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 06 Sie, 2018 10:08   

Podolek i Strzeszynka to piękne młode koty, które pomimo powalającej urody wciąż tkwią w klatce. Czy naprawdę nikt nie chce móc przypisać sobie zasług za rozkochanie w człowieku tych warczących kulek? Serce się ściska, gdy się je obserwuje wciśnięte w kąt klatki zamiast kicające po czyjejś kanapie...

 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 24 Sie, 2018 10:51   

Chyba mamy jakiś przełom :)
Podolek zainteresował się piórkiem i nie było po nim widać żadnego stresu :)
Niestety piórko się popsuło - samo oczywiście ;)



Strzeszynka też się przyglądała, ale na razie pozostała przy polowaniu na piórko tylko przy pomocy wzroku. Łapki się jeszcze nie odważyły ;)
 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1292
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 24 Sie, 2018 22:20   

Mamo, co za cudowności!
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 27 Sie, 2018 22:56   

Kilka zdjęć kociaków :)

Relaks w hamaczku :lol:


Gdzie schowałaś to piórko, które przed chwilą tu było? ;)


Ooo, jest!


Ani się waż je znów zabrać!


Taki jestem pięknie prążkowany :)


Nie mogło też zabraknąć urodziwej Strzeszynki :)
 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1292
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 28 Sie, 2018 20:51   

Cuda, cuda, cuda!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]