Kilka słów o Fifce, o której dawno nie było słowa. Fifka niezmiennie dzielnie się kroplówkuje. Czasem mniej czasem bardziej chętnie daje się złapać i zawieźć do weta. Czasami Księżniczka ma gorszy nastrój i wtedy mniej je i mniej chętnie się bawi. Lecz jak tylko humor wrócii, dopada do miski (niekoniecznie swojej

), szaleje z zabawkami, gania za piórkiem. Bez względu na humory Fifunia niezmiennie kocha Homera, tuli się do Niego, mizia, liże. Homer jest Jej ukochanym, do miłości platonicznej, do zabaw ma Rumianka, na którego poluje i którego zaczepia trącając łapką po Jego słusznych rozmiarów zadku. Wtedy zaczynają się gonitwy, podchody, chowańce i inne "bezeceństwa". Najlepszą porą na takie gonitwy oczywiście jest noc

. Fifka ze względu na to, iż straszny Pan łapie ją i wywozi do kłucia tyłeczka, chętniej okazuje swoje względy Pańci. Wskakując do wyrka od rana, "plącząc" się pod nogami, wystawiając zadek do miziania i drapania. Można powiedzieć, że zadzierzgnęła się przyjaźń ludzko - Fifkowa. Co bardzo cieszy Panią domu, a wzbudza coraz większą zazdrość u Speca od czarnej roboty

Jestem normalny. Kocham Koty.