Odliczamy dni do przeprowadzki... Radość miesza się ze smutkiem... Bolcia jest z nami 2,5 roku. Jest jednym z tych kotów, o których wiem na pewno, że odżyją wyprowadzając się z mojego kocińca, a jednak - egoistycznie - bardzo mi smutno

Bardzo się do niej przywiązałam... Pokochałam tę jej wrażliwość, która przeradza się w humorki, tę jej uroczą nieporadność, a nade wszystko wieczorne wygrzewanie brzucha. Smutno mi, ale także się cieszę, że wreszcie będzie miała kogoś tylko dla siebie, na wyłączność, że miejsce przy boku człowieka będzie czekało tylko na nią

To jest coś, czego ja nigdy nie mogłabym jej dać, a czego ona bardzo, bardzo potrzebuje...