Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Niebieska
Sob 12 Paź, 2019 21:05
Estella
Autor Wiadomość
Gina 

Dołączyła: 27 Gru 2017
Posty: 47
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 10 Paź, 2018 19:05   

Wysyłałabym zdjęcia Esti częściej, ale nie mam odpowiedniego aparatu fotograficznego i na pewno takowego nie kupię. Dotąd nie byłam, jak to się mówi, interesowna, a teraz interesownie czyham szczególnie na gości, którzy przychodzą z własnym aparatem. Teraz pomyślałam, że kompletnie zapomniałam, że zdjęcia robione dobrym telefonem komórkowym (też nie mam :lol: ), nadawałyby się całkiem dobrze, żeby wrzucać je na forum.
Uaktywnię się.

Śpiąca właśnie Estella, pozdrawia wszystkich. Przynajmniej, taką mam nadzieję.
Jeśli chodzi o spanie, Esti jest mistrzynią świata. Filo czyści tak pieczołowicie jej sierść, że niemal przwraca ją na różne strony (trochę chłopakowi brakuje delikatności), a Esti ani drgnie. Śpi w najlepsze.
 
 
misiosoft 
The Pasiuczers

Dołączyła: 24 Lut 2013
Posty: 4701
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 11 Paź, 2018 07:41   

Gina napisał/a:

Śpiąca właśnie Estella, pozdrawia wszystkich. Przynajmniej, taką mam nadzieję.
Jeśli chodzi o spanie, Esti jest mistrzynią świata. Filo czyści tak pieczołowicie jej sierść, że niemal przwraca ją na różne strony (trochę chłopakowi brakuje delikatności), a Esti ani drgnie. Śpi w najlepsze.


ale czad: drzemka i prysznic jednocześnie :)
 
 
Gina 

Dołączyła: 27 Gru 2017
Posty: 47
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 15 Paź, 2018 22:36   

Faktycznie - drzemka i prysznic jednocześnie, komfort rzadko spotykany.

Szkoda, że nie mogę zrobić zdjęcia Estelli, gdy szoruje kuperkiem po świeżo wytartej podłodze, ale uchwycenie tego jest niemożliwe, ze względu na błyskawiczność "akcji". Wariackie bieganie po mokrej wykładzinie, to kolejna rzecz, którą Esti uwielbia. Czasem/często nie wyrabia zakrętu, wtedy rzuca jej kuperkiem w różne strony, co wygląda przekomicznie. Panna jednak nie zraża się chwilową utratą równowagi i -ku własnej i mojej uciesze - akcję powtarza.

Kilka dni temu byłam poza domem dużo dłużej niż zwykle i gdy wróciłam Esti wydała z siebie radosny odgłos, co zdarzyło się pierwszy raz. Jak dotąd nadstawiała tylko łepek do pogłaskania.
 
 
misiosoft 
The Pasiuczers

Dołączyła: 24 Lut 2013
Posty: 4701
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 09 Lis, 2018 09:55   

Kilka dni temu, rozmawiam przez telefonz Gną i słyszę:
-oooo, właśnie weszłam do pokoju i widzę jak Estella przytulona do Fila myje mu łepek...

i wiecie co? od razu wyobraziłam sobie ten widok i też mi sie cieplutko na serduszku zrobiło ::
 
 
Gina 

Dołączyła: 27 Gru 2017
Posty: 47
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 06 Gru, 2018 22:59   

Estusia była u weterynarza, pierwszy raz od czasu, gdy jest z nami. Trochę się tej wizyty obawiałam, ponieważ panna nadal jest nieco płochliwa, a czasem nawet ciut histeryczna...A tu niespodzianka. Esti bardzo spokojnie zniosła wszystkie badania. Jest zdrowa, choć nie mam jeszcze szczegółowych wyników badań. Kilka zębów okazało się trochę słabych, ale nie przeszkadza to Estelli w pałaszowaniu jej ukochanego surowego mięska. Waży 8 kg, tyle samo co kot rezydent. Od kilku dni daję jej trochę mniej jedzonka, bo poza uwagą weterynarza, że tkanka tłuszczowa ciut duża, sama zauważyłam, że Esti nabiera rozmiaru XXXL.
Filo, na codzień przyjazny niezmiernie ludziom i zwierzętom, na próbę zbadania zareagował jak całe stado rozścieczonych kotów. Zaskoczył mnie zupełnie, zaraz jednak się pocieszyłam, że charakterny z niego kot, choć dotąd udawał wyłącznie milusińskiego.

Od jakiegoś czasu u Estelli wystąpiły nowe oznaki wzrastającego przywiązania do mnie :wink: Okazuje to na różne sposoby, ale i tak wiem i widzę, że przedkłada towarzystwo Fila nad moje. Wcześniej myślałam, że mogłaby być jedynym kotem w domu na stałe, teraz powoli zmieniam zdanie. Ta zmiana wynika także z tego, że oba kocurki ciągle się od siebie czegoś uczą. Pozornie są to drobiazgi, jednak myślę, że gdyby Estella nagle znalazła się sama, ten dobry i fajny proces rozwoju prawdopodobnie zostałby zahamowany.

W grudniu postaramy się dosłać nowe zdjęcia, a narazie pozdrawiamy wszystkie fundacyjne koty.
Gina, Estella i Filo.

Koty właśnie śpią, splecione ze sobą tak ściśle, że trudno powiedzieć, kto na kim leży...ale znając charakter Estusi, pewnie ona wyleguje się na Filu.
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 06 Gru, 2018 23:25   

8 kg :shock:
To chyba jakiś wielkokot ;)
 
 
Gina 

Dołączyła: 27 Gru 2017
Posty: 47
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 16 Sty, 2019 00:31   

Witamy wszystkich,

najpierw odpowiem, że Estusia to rzeczywiście trochę "wielkokot", ale na szczęście mniej to widać niż można poczuć, gdy się ją gładzi po brzuszku. Tłuszczyk plus bardzo gęste futerko sprawiają, że głaskanie Esti to taka "wtulająca" przyjemność, szkoda, że rzadka - nadal nie bardzo lubi być głaskana, a o braniu na ręce raczej należy zapomnieć. Czasem, łaskawie zezwoli. Od kilku dni w łazience pojawiły się bardzo małe, ledwie widoczne latające stworki, chyba jakaś nieznana mi odmiana mola. U sąsiadów podobnie, więc pewnie coś z rur powyłaziło. A ja, w związku z tym, mam serce w rozterce. Muszę to zlikwidować, ale narazie odwlekam, bo Estella ma super zabawę. Uparcie siedzi w umywalce, zwłaszcza wieczorami i poluje na to coś. Poluje bardzo cierpliwie i skutecznie. No i jak tu odmówić jej tej przyjemności. Dobrze, że nie pojawiło się jakieś ohydne paskudztwo, bo dylemat miałabym większy no i wyrzuty sumienia, że odebrałam kotu rozrywkę :lol:

Poza tym Esti zdrowa, zadowolona, apetyt ma niezmiennie dobry, ale wybrzydza. Surowe mięso nadal jest dla niej priorytetem, choć oczywiście urozmaicam jej pożywienie.

Świąteczny żłóbek, który postawiłam na podłodze pod stolikiem z choinką, początkowo nie zainteresował ani Esti, ani Fila. Jednak od niedawna Estusia najwyraźniej postanowiła "robić" za owieczkę i siedzi lub leży w samym środku żłóbka. Filo poszedł w jej ślady, no i teraz mam, to co mam. Właśnie rzuciłam okiem na rzeczony żłóbek - Filo zajmuje miejsce centralne, Estusia siedzi obok, czyhając na chwilę, gdy miejsce się zwolni.

Kocurki mają jeszcze jedną, nową zabawę - śnieg. Albo patrzą z zainteresowaniem i zdziwieniem na padające płatki, albo próbują je złapać, albo rozkopują to, co leży na loggii. Filo odkrył istnienie ślizgawki - rozpędza się i pokonuje loggię ślizgiem po śniegu.
Estelli nie przeszkadza chłód, bardzo lubi posiedzieć na zewnątrz.

Na dzisiaj, to chyba tyle.

Pozdrawiamy wszystkich,
Esti, Filo i ja.
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 16 Sty, 2019 10:04   

Zdjęcia kota w żłóbku poprosimy :lol:
 
 
jaggal 

Dołączyła: 13 Cze 2015
Posty: 5507
Skąd: Poznań, Winogrady
Wysłany: Sro 16 Sty, 2019 10:48   

kat napisał/a:
Zdjęcia kota w żłóbku poprosimy :lol:

zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia!!! :twisted:
_________________
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
 
 
Gina 

Dołączyła: 27 Gru 2017
Posty: 47
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 31 Sty, 2019 00:07   

Zewsząd słychać wołanie-zdjęcia. Kłopot w tym, że nie mam odpowiedniego aparatu fotograficznego, a telefonem zdjęcia nadające się na stronę też nie zrobię, ponieważ telefon jest równie archaiczny jak ja. Tego nie zmienię, pozostaje pamiętać o zdjęciach, gdy z wizytą wpada ktoś trochę młodszy :wink: z telefonem czy aparatem lepszym niż moje. Poza tym, ze względu na moją archaiczność nie czuję się pewnie na stronach internetowych (łatwo to zauważyć), co pewnie choćby podświadomie zniechęca mnie. Kot w realu, to coś innego.

W poprzednim poście, niechcący, trochę wypaczyłam osobowość Esti. Nie lubi być głaskana, to prawda, ale to się powoli zmienia. Ona musi mieć czas na własne przemyślenia i to dotyczy wszystkiego co robi i z czym się spotyka. Głaskać mogę ją jak długo chcę, tylko wtedy gdy wracam do domu. Uwielbia natomiast być lekko drapana wzdłuż grzbietu.

Estusia jest zdrowa, sądząc z zachowania także zadowolona, apetyt jej dopisuje aż nadmiernie, tylko z animondą znowu wybrzydza. Zawsze natomiast wie (nawet, wtedy gdy śpi), kiedy otwieram lodówkę, żeby wyjąć jej ulubione mięsko. Kurcze, nie wiem jak koty to robią. Gdy otwieram lodówkę, żeby przygotować coś dla siebie, ani drgną, gdy otwieram z myślą o nich, meldują się w kuchni natychmiast.

Esti ma arcykomiczny sposób ziewania. Wykręca wówczas głowę tak, jakby nie miała kręgosłupa. Jej głowa jest raz gdzieś między nogami, za chwilę na lewym lub prawym boku, a w następnej chwili w całkiem innym miejscu. Długiego, leniwego ziewania nie przerywa przy tym ani na sekundę.

Nareszcie trafiłam z zabawką. Wszystkie dotychczasowe przyciągały uwagę kocurków na bardzo krótko. Bez przekonania kupiłam kolejne piłeczki z piórkami i koty szaleją. Według mnie te nowe piłki są niemal identyczne jak poprzednie, według kotów najwyraźniej są całkowicie inne.

Esti nadal zacięcie pomaga mi przy zamiataniu i zmywaniu podłóg. Czas sprzątania się wydłuża, od standardu odbiega zasadniczo, ale obie mamy przednią zabawę, więc niech dalej pomaga.

Na dzisiaj tyle, teraz czas na kolację dla mnie, a i moje kochane stworzonka pewnie też przed nocą chętnie coś skubną.
 
 
misiosoft 
The Pasiuczers

Dołączyła: 24 Lut 2013
Posty: 4701
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 26 Lut, 2019 08:21   

hej hej, co tam u naszej kochanej Estusi?
 
 
Gina 

Dołączyła: 27 Gru 2017
Posty: 47
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 27 Lut, 2019 00:52   

Nie wiem co się stało z moją wiadomością o Estelli, wysłaną ponad tydzień temu. Po wysłaniu, informacja-wiadomość wysłana, widzę tę wiadomość w wątku, dziś patrzę - nie ma. Chyba zacznę robić zrzuty ekranu wysłanej wiadomości, na dowód, że nie zaniedbuję sprawy, jak może się wydawać :cry: Od pewnego czasu mój komputer szwankuje tu i tam, ale przecież jeżeli widziałam wiadomość w wątku, a widziałam, to naprawdę nie wiem, co się stało. Dziś, po wysłaniu wiadomości, info-dokument wygasł. Jak mógł wygasnąć w ułamku chwili, po wysłaniu? No dobra, dość ględzenia, teraz ad rem.
 
 
Gina 

Dołączyła: 27 Gru 2017
Posty: 47
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 27 Lut, 2019 01:38   

Ad rem-czyli Estella. Najważniejsze - zdrowa, zadowolona, rozbawiona. Panna rośnie i przytyła, ale przytyła estetycznie i milutko, to znaczy zupełnie nie widać tej trochę zbyt dużej wagi, a przy jej bardzo gęstej sierści, fajnie jest poczochrać to spore, puchate brzusio. To zmiana. Od pewnego czasu Estusia pozwala pogłaskać się po brzuchu, sama nawet je nadstawia, przybierając przy tym przekomiczne, wielowariantowe pozycje. No i robi spore postępy prospołeczne...poza dopuszczeniem do wzmiankowanego brzucha, łazi za mną wszędzie, pozwala nawet wziąć się na ręce (tylko nie za długo), a nawet przytulić. Wcześniej, jeśli bywało, to incydentalnie. Nadal jest trochę płochliwa, co z jednej nieco utrudnia bardzo bliski kontakt, z drugiej, łatwo się z nią dogadać. Wystarczy powiedzieć jej imię z lekkim wyrzutem w głosie - reaguje momentalnie, wyczuwając ten "wyrzut" w głosie. Nie to, co Filo, do którego można jak do przysłowiowej ściany, a on i tak zrobi swoje. Estellę nie interesuje nic, co jest poza drzwiami mieszkania, wręcz odczuwa jakiś lęk przed tym. Całkowicie wystarcza jej nieduża przestrzeń mieszkania plus loggia.
Od pewnego czasu Filo i Esti znalazły nową zabawę. Oba pchają się jednocześnie, trochę na chama, do pustego worka po żwirku i mogą tam tkwić godzinę i dłużej. Dziś znalazłam oba w tymże worku (znalazłam, bo worek wepchnęły głęboko pod łóżko). Jeden- zwrócony pysiem do mnie, drugi...wiadomo czym, ale kto i czym nie piszę, żeby nie psuć reputacji żadnemu. Estella lubi wplątać się w koc, ja ten koc podnoszę, noszę, nawet zarzucam na plecy, ona nie wyłazi, tylko wystawia łepek, rozglądając się gdzie jest, żeby nie tracić panowania nad sytuacją. Tak w ogóle, Esti wprost uwielbia wszelkie noszenie, przenoszenie, huśtanie, wożenie w czymkolwiek. To jest naprawdę przemiła i całkowicie niekłopotliwa koteńka. Lubi się bawić z Filem czy ze mną, ale potrafi też sama zagospodarować sobie czas. Byłaby dobrym towarzyszem dla ludzi, którzy zapewniliby jej właściwą i troskliwą opiekę, ale nie mają na tyle wolnegp czasu, aby zajmować się nią aktywnie, długo i często w ciągu dnia.
Wczoraj oba kocurki spędziły cały wieczór, śpiąc przytulone do siebie na maksa. Wcześniej
Estella dbała o zachowanie jakiegoś tam, choćby małego dystansu podczas snu. A wczoraj...niespodzianka, przynajmniej dla mnie. Dla Fila chyba zresztą też, bo gdy wpakował się na fotel, najwyraźniej nie był pewien czy panna łaskawie pozwoli mu zostać. Może ją przekupił, czyszcząc przymilnie jej łepek. Tak czy owak, Esti ciągle czymś sygnalizuje, że bardzo blisko jej do innych futrzaków, no i coraz bliżej do człowieka. To nie ta sama kobitka, która do nas przyszła. No i najważniejsze-jest zdrowa, zadowolona, może nawet szczęśliwa...zwłaszcza wtedy, gdy pojawia się smakowite, surowe mięsko...

A teraz już tylko wszystkich pozdrawiamy, ja i moje kochane futrzane stworzonka.
 
 
misiosoft 
The Pasiuczers

Dołączyła: 24 Lut 2013
Posty: 4701
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 27 Lut, 2019 12:43   

nie wiem co się stało z poprzednią wiadomością, tą widzę i cieszę się, że Estusia ma się dobrze.
 
 
misiosoft 
The Pasiuczers

Dołączyła: 24 Lut 2013
Posty: 4701
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 10 Kwi, 2019 06:52   

i jak Estella dogaduje się z nową koleżanką?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]