
Fernando
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Ferduś po wczorajszym zabiegu usuwania zębów... Niestety nie znosi tego dobrze, nadal nie otrzeźwiał z narkozy i czekamy, aż będzie chciał się napić wody.. Dziś w nocy niczym matka go wspierałam, wycierałam, sprawdzałam, czy jest mu ciepło...
No nic, matka do pracy chodzić musi, ale tato został i czeka
Wiadomo, wszystkie zabiegi w paszczy zawsze kończą się oczekiwaniem, aż kot pozwoli na dotyk pyska, bo póki co, mimo braku sił, potrafi zaprotestować.
No nic, matka do pracy chodzić musi, ale tato został i czeka

Wiadomo, wszystkie zabiegi w paszczy zawsze kończą się oczekiwaniem, aż kot pozwoli na dotyk pyska, bo póki co, mimo braku sił, potrafi zaprotestować.
Każdy zazwyczaj myśli, że 7 kilo kota to nie da się narkozie i wszystkim zabiegom...
Fernando okropnie zniósł wyrywanie zębów - po nocnym czuwaniu, wymiotach kota i sprzątaniu poszłam do pracy.. no ale wróciłam, bo z domu mi donosili, że Ferdo nadal nie chce jeść i cały czas leży. Myślę- pojadę, zobaczymy.
Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Wzięłam Fernando pod kocyk, przytuliłam i zasnęłam razem z nim ( nie spodziewałam się, że po czuwaniu jestem tak zmęczona).
I nie wiem, czy ktoś uwierzy, ale jak się obudziliśmy, kot wyglądał o niebo lepiej!
Moim zdaniem pomogło ciepło matczynego ciała
A teraz... Fernando jak nie ten człowiek, kto by się spodziewał, że zęby sprawiały mu tyle bólu! Nie dość, że je mniej ( co mnie jednak trochę dziwi), nie woła o jedzenie i ... nie śmierdzi mu z pyska! Wszystko pięknie się zrosło i zagoiło:)

Fernando okropnie zniósł wyrywanie zębów - po nocnym czuwaniu, wymiotach kota i sprzątaniu poszłam do pracy.. no ale wróciłam, bo z domu mi donosili, że Ferdo nadal nie chce jeść i cały czas leży. Myślę- pojadę, zobaczymy.
Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Wzięłam Fernando pod kocyk, przytuliłam i zasnęłam razem z nim ( nie spodziewałam się, że po czuwaniu jestem tak zmęczona).
I nie wiem, czy ktoś uwierzy, ale jak się obudziliśmy, kot wyglądał o niebo lepiej!
Moim zdaniem pomogło ciepło matczynego ciała

A teraz... Fernando jak nie ten człowiek, kto by się spodziewał, że zęby sprawiały mu tyle bólu! Nie dość, że je mniej ( co mnie jednak trochę dziwi), nie woła o jedzenie i ... nie śmierdzi mu z pyska! Wszystko pięknie się zrosło i zagoiło:)

Kasia1234 pisze:I nie wiem, czy ktoś uwierzy, ale jak się obudziliśmy, kot wyglądał o niebo lepiej!
Moim zdaniem pomogło ciepło matczynego ciała
ale oczywiście Kasiu, że tak! nieczęsto zdajemy sobie sprawę jak bardzo kot nas potrzebuje, jak ważna jest bliskość opiekuna, jaki to ma zbawienny wpływ, szczególnie w perturbacjach zdrowotnych.
ściski dla Was

nie mogę, Kot na mnie leży.
Przychodzi zimno i każdy się zastanawia, czy ten nasz kot będzie chciał wyjść na swój parapet czy balkon..
Odpowiadam za Fernando - Tak, tak, tak!
Fernando od razu wskakuje na parapet, gdzie już czeka na niego kocyk i siedzi... Wpatrzony przez szybę w mieszkanie...
Nikt go nie zrozumie, jaka jest zasada siedzenia tyłem do pełnego dźwięku otoczenia, może lepiej wyglądamy przez szybę?
Odpowiadam za Fernando - Tak, tak, tak!
Fernando od razu wskakuje na parapet, gdzie już czeka na niego kocyk i siedzi... Wpatrzony przez szybę w mieszkanie...
Nikt go nie zrozumie, jaka jest zasada siedzenia tyłem do pełnego dźwięku otoczenia, może lepiej wyglądamy przez szybę?
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Szczerze powiem, że uwielbiam robić zdjęcia zimą, kiedy Fernando jest taki puszysty i jeszcze większy
Ostatnio dostaję smsa od narzeczonego "nie uwierzysz, co kot zrobił"
Myślę sobie - napewno zrzucił sobie jedzenie i zjadł całą suchą karmę.. albo znalazł sposób otwarcia mokrej karmy i zjadł ją całą... co mógł jeszcze zjeść?
Dzwonię więc szybko i pytam " Co jest, co zrobił albo zjadł ? "
Dostaję odpowiedź: "Nic, wyszedłem z domu rano, wracam o 16, a on nadal leży i śpi w tym samym miejscu, gdzie go położyłem! "
Oświadczam więc, iż kot zapadł nam w zimowy sen i śpi jak suseł!


Ostatnio dostaję smsa od narzeczonego "nie uwierzysz, co kot zrobił"
Myślę sobie - napewno zrzucił sobie jedzenie i zjadł całą suchą karmę.. albo znalazł sposób otwarcia mokrej karmy i zjadł ją całą... co mógł jeszcze zjeść?
Dzwonię więc szybko i pytam " Co jest, co zrobił albo zjadł ? "
Dostaję odpowiedź: "Nic, wyszedłem z domu rano, wracam o 16, a on nadal leży i śpi w tym samym miejscu, gdzie go położyłem! "
Oświadczam więc, iż kot zapadł nam w zimowy sen i śpi jak suseł!