No właśnie, długo nas nie było a ostatni wpis nie wszedł bo forum mnie wylogowało w trakcie dodawania A chciałam Wam wszystkim przybliżyć nieco pewien szczegół Misiowej postaci. Otóż każdy kot ma jakiś charakter, jakś osobowość czy szczególny talent. Sa koty miziaste, s asertyne nietykalskie pantery a Miś, moi kochani, jest kotem złodziejskim, i to prawdziwym recydywista! I pewnie wrażliwsze serduszka z forum powiedza, ze to przez lata spedzone na ulicy i głód itd. Ja jednak myśle, że on po prostu taki jest. Lubi kraść bo kradzione nie tuczy i lepiej smakuje A Misiu dba o linie, jest smukły, zwinny... I tak kradnie co popadnie, chlebek, warzywa gotowane, misko, pasztet, masło, jogurt, work foliowy pełen necacych miesnych zapaszków... i jedzenie z miski swojej koleżanki. Jest wirtuozem w swoim fachu, najpierw wzbudza zaufanie, miauczy, zagaduje, mruczy wpatruje si tymi ślepkami i wzbudza litość pokazujac swoja zwichnieta łapke by w najlepszym momencie porwac kasek z ludzkiego stołu.
Jego kryminalne postepy wzbudzaja zainteresowanie innych kotow, Rezydentka też czesciej siega po zabronione substancje ale brakuje jej jeszcze tego refleksu, który Misiowi pozwala wykraść chrupki w drodze do ludzkiej buzi Tak, Misiu gdyby mógł, otworzyłby cżłowiekowi usta i wydłubał chipsa bo sa takie PYSZNE!!!
A co robi człowiek kiedy chlebek z pasztetem nagle znajduje na podłodze? No wkurza sie, bo jak tu sie nie wkurzyć, chcociaż bardziej jednak na siebie bo nie upilnował, bo zapomniał. A po chwili jeszcze Misia przeprasza za swoja głupote
Dodaję filmik na piątkowy wiecżór w walentynkowym jeszcze klimacie. Takie wieczorne igraszki ostatnio oglądamy przed snem.
Nie wiem czy to jest oznaka uczucia, które zrodiło się między tym kotem z depresją i typowym Jedynakiem, którego adoptowaliśmy ponad 2 lata temu czy to tylko delikatniejsza forma walki o miejsce na niebieskiej poduszce. Potakich wieczornych miłostkach, rezydentka włazi pod kołdre i wychylając jedynie łepek, śpi między nami do rana. Misiu wstaje niestety ok 4:30/5 rano i rozpoczyna koncert.
No, dzisiaj dla równowagi mieliśmy nad ranem małą wojne bo Misiu od 6:00 zaczyna wszystkich budzić i postanowił też przegonić Rezydentkę a ona nie lubi kiedy przerywa jej się relaks. Więc cukrzycy się od tych pięknych scen nie dostanie ale potrafią 'zrobić nam dzień'
Poza tym, Misiu w weekend coś znowu zwędził i nikt nie wie co. Możliwe, ze napakował się psimi chrupkami. Całą sobotę był jakiś mało miaukliwy, troche ospały, polegiwał i nie póbowal nawet wykradać naszych posiłków. Już myślałam, że w końcu się doigrał i zjadł coś co mu da nauczkę ale gdzie tam, wracamy wieczorem do domu a kot miuczy pod drzwiami, szaleje z myszką a brzuch jest znowu normalnej wielkosci. Zabrało mu to chyba z 4 kupy ale w końcu i brzuszek się zmniejszył i kot znowu jak dawniej.
Misiu miał ostatnio nieco gorszy okres, nerki się popsuły i wylądował na kroplówkach I ja i on przechodziliśmy tą terapię równie ciężko. Misiu bo był kłuty (zwykle parokrotnie bo się wyrywał albo nudził leżeniem i zmykał), ja, bo patrząc na to chude ciałko nie miałam serca go tak kłuć. Po paru dniach nie mogłam już dotknąć jego tylnych łap bo od razu kąsał i nie obesżło się bez ran kłutych i szarpanych na rękach. Jednak terapia pomogła, Kreatynina i mocznik spadły więc i kroplówki odeszły w zapomnienie (przynajmniej na jakiś czas). Pozostaje cały arsenał leków nerkowych i vit B12, którą oboje bierzemy
Misiu już chyba zapomnieł o tych ingerencjach w jego ciało i zachowuje się całkowicie normalnie
agusiak
Dołączyła: 17 Maj 2015 Posty: 1744 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 21 Mar, 2019 19:47
Dobrze, że się wyniki poprawiły!
Co Miśko dostaje na nerki?
Misiu przyjmuje Lotensin 5mg 1/3 tbl /dzień, Renalvet 1 kapsułka/dzień i Lespevet 1 psia tabl/dzień. Ostatnio przyjmuje też B12 w tygodniowych dawkach i bardzo ich nie lubi.
Podawanie zastrzyków stąło się dosyć trudne, bo Misiu tak się spina na sam dzwięk zdejmowania zabezpieczenia igły, że nie ma jak zrobić mu fałdu skórnego. W ogóle, jest to cienkoskórny kot. Trochę mnie to martwi bo wisi nad nami widmo przyszych regularnych kroplówek, jeśli stan nerek się pogorszy, a kiedyś to pewnie nastąpi. Jedyne pocieszenie, że kroplówki nie szczypią tak jak B12 więc jest nadzieja
I znów Misiu się popsuł... Chowając się za kanapą musiał się jakoś skaleczyć i przeciąć skórę blisko pazura tylnej lewej łapki. Zauważyliśmy to dopiero kiedy podpadła mi jakoś dziwnie duża i wylizana łapa. Chciałam ją dotknąć i sprawdzić czy wszystko OK i wtedy zostałam oprychnięta i osyczana. Jak juz udało mi się kawalera spacyfikować, okazało się, że koło pazura zebrała się ropa a paluch jest super opuchnięty. Przez 2 dni oczyszczaliśmy ranę i już wszystko było na dobrej drodze, kiedy okazało się, że pojawiło się więcej ranek a łapka nadal się powiększa. Misiu odwiedził weta i potwierdził się stan zapalny, całe szczęście bez złamania. Misiek przyjmuję antybiotyki a łapka wygląda juz dużo lepiej. W czwartek kontrola i mamy nadzieję, że do końca miesiąca tych dodatkowych wrażeń nam wystarczy.
Misia zdrowie ma się póki co dobrze. W czerwcu idziemy na kontrolę parametrów krwi i nerek. Misiu nie lubi igieł, zastrzyków i takich tam ale w domu wieczorami znajduje pocieszenie, a może sam jest pocieszeniem dla swojej towarzyszki:
Misiowa rutyna nie uległa zmianie, wstaje rano, jęczy o jedzenie potem maltretuje swoją myszkę i idzie spać. Wieczorami jest dokłdnie tak samo To jest bardzo zorganizowany kot lubiący rytuały
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]