Moyo idealnie wkomponowała się w stado, po tak krótkim czasie ma zadziwiająco dobre relacje zarówno z rezydentami jak i z drugim tymczaskiem. Pokazuje to mi, że Moyo potrafi dostosować się w pewnym sensie do sytuacji i nie jest namolna...
Jeśli chodzi o Zorro nie zaczepia jej, to się powąchają, poleżą blisko siebie, to Zorro położy na nią swój ogon a ta oczy jak 5zł. No i super.
A z rezydentami? Zupełnie inne oblicze Moyo. Tak mnie teraz natchnęło by o tym napomknąć, bo koty są w trakcie "fruwania" po domu i tak, Moyo bierze w tym udział. Biega, skacze, barankuje, turla, odpowiada na zaczepki kotów i... sama zaczepia do zabawy! Potrafi się rozbiec i skoczyć na Tośka

Sreberka też nie boi się zaczepić do zabawy, ale jak już było, panny się najwidoczniej lubią... Poza tym Moyo przeuroczo bawi się we własnym zakresie, myszkami, piszczałkami, piórkami, nawet jakimiś paproszkami. Choć ma już te swoje dwa lata, no i w sumie młoda z niej kotka, to bawi się w najlepsze jak przesłodkie kociątko. A mi serce rośnie, że taki miłośnik kanapy i zabawy nie musi już być w klatce, chyba musi się wyszaleć za te czasy
Oczywiście jak zaczynam kamerować to Moyo nie ma

pracujemy nad materiałami filmowymi
