Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Niebieska
Sro 30 Paź, 2019 23:06
Milla
Autor Wiadomość
filo 

Dołączyła: 23 Wrz 2010
Posty: 3722
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 26 Lut, 2019 23:31   

Niedzielny poranek:

 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6882
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 14 Mar, 2019 15:53   

Co u Milli? ;> Ponoć jakieś zmiany...? ;)
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
Żywia 

Dołączyła: 25 Paź 2018
Posty: 602
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 03 Kwi, 2019 12:41   

Milla była u mnie przez miesiąc. Oddaję ją w wielkim żelem. :cry2:

Jest to niesamowita młoda kotka i aż się wierzyć nie chce, że nie ma własnego domu więc może ją po krótce ponownie rozreklamuję :lol:

Jest NIEWIARYGODNIE pogodna. NIEEEWIAAARYYYGOOODNIEEEEEE. Istne słońce w pochmurny dzień. Pierwszy kwiatek po szarej zimie :kwiatek: . Potrafi bardzo skutecznie poprawić humor, pocieszyć, choć nie zdaje sobie z tego sprawy. Takie światełko w tunelu codzienności. :hug:

Jest też bardzo ciekawska. Wszystko musi sprawdzić, zwiedzić, dotknąć :patyk: , wszędzie wejść, nawet jak się nie da. W końcu ona nie wie, że się nie da więc na pewno się da :rotfl2: . Czasami wygląda przy tym jak surykatka próbując gdzieś zajrzeć. A przy tym jest niezłą akrobatką i niczego nie strąca.

Jest bardzo płochliwa. Nie trzeba być nawet głośnym czy gwałtownym. Wystarczy, że ona się nie spodziewała tego co się stało i już ucieczka :spadam: . Ale przez tą swoją niesamowitą ciekawość zaraz wraca no bo przecież tam gdzie jej nie ma na pewno dzieje się coś ciekawego.
Musi się tylko oswoić z nowym miejscem, a to jej zajęło niewiele czasu.
Przyzwyczajenie wstępne zajęło jej 2 dni. W piątek wieczorem zwiedziła wstępnie mieszkanie :girl: i znalazła dogodne miejsce do zaszycia się. I myślałam że jej przez tydzień nie zobaczę. W nocy buszowała cichutko. Wiem bo ubyło w misce a przybyło w kuwecie. A potem cały dzień nic :knuje: . No co zrobić. Koty tak mają. No ale wieczorem wyszła. Zwiedziła dom jeszcze raz dokładnie. A potem usiadła w bezpiecznej odległości i analizowała. Aż w końcu postanowiła pokręcić się bliżej. Jeszcze nie w zasięgu ręki ale już już…
Następnego dnia nie wytrzymała i sama weszła pod rękę :hug2: . I już tam została, wiercąc się i kręcąc się, nie wiedząc co ma być pogłaskane najpierw.

Uwielbia się przytulać, być głaskana. Wiecznie szuka kontaktu zarówno z człowiekiem, jaki i innymi kotami. Ciągle się pcha na kolana. Nic nie da się zrobić bez jej udziału „a co wy tu robicie? Ja tez chce! JA TEŻ CHCĘ!!” :heya2:

Jest piękna. Szylkretka. Delikatnie przebarwioną, ale stanowczo nie czarna (nie żebym coś miała do czarnych kotów). Najbardziej widoczna jest plamka na pyszczku – pół brody jest jasna. Trochę śmiesznie to wygląda.

Jest młoda. Niby nie kociak, ale na pewno w głowie nie ma jeszcze poukładane. Wulkan energii :dance: . Piorun w butelce. Do opanowania wprawdzie (ma swoje małe drzemeczki na przykład :sleep: ), ale wymagająca zabawy. Uwielbia wędki. I sprint po mieszkaniu. Ma też ulubioną szeleszczącą przytulankę z kocimiętką. Oraz dziwne zamiłowanie do miętolenia i wynoszenia w różne miejsca dywanika łazienkowego. No cóż, każdy ma jakieś hobbi. :jump:

I jest straszną gadułą. No pyszczek jej się nie zamyka. :plota: A różnorodność wydawanych dźwięków jest duża. Bardzo miły jest z niej rozmówca.

I może na koniec dodam jeszcze że koty to w sumie foszaste stworzonka :jezyk: , a Milla przez ten miesiąc ani razu, ani ani. nic

Żeby nie było, że jakiś kit wciskam żeby kotka „sprzedać” to dodam że wady i owszem też posiada :diabel: . Jak każda istota na tym świecie. Dla mnie na przykład jej żywość to jakby wada. Bo że sobie biega no to niech biega, dywany trzeba tylko częściej na miejsce ustawiać. No ale niestety na zabawę z nią już czasu nie mam. A potrzebuje tego. Ma też niezdrowe zamiłowanie do kanapy przy braku zainteresowania drapakiem, ale to już częsta przypadłość tego gatunku i , jak to mówią, trzeba się z tym pogodzić jak się przyjmuje takiego lokatora. :hmm:

Millunia, to była niesamowita przyjemność poznać cię i gościć. Mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić z Estellą. I że szybko znajdziesz swój własny, stały dom.
:serce: :placz:



















 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Sro 03 Kwi, 2019 13:33   

Pięknie napisane...
 
 
Gina 

Dołączyła: 27 Gru 2017
Posty: 47
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 05 Kwi, 2019 20:40   

A teraz, kochani, dowiadujcie się o mnie na forum w wątku Estella.

Narazie jednak "wątek Estella" zaszył się pod wanną i nie wychodzi. Za to ja, zwiedzam nowe lokum. Zaliczyłam już wszystkie kąty i meble, także loggię. Nie przeczę, całkiem duża, ale burdel straszny. Ciotka coś mętnie tłumaczy, że właśnie zabiera się do wiosennych porządków i stąd tej bajzel. Filo ciągle mnie obserwuje, ale ostrożnie i z dystansu. Estella, jak mówiłam, nie wychodzi spod wanny. Z ciotką pobawiłam się trochę wędką, może się z czasem dogadamy. Czas pokaże...Jak narazie zaliczyłam jedną porażkę. Za cholerę nie daję rady skoczyć z niskiego regału na wysoką szafę. No, ale to dopiero kilka godzin w nowym domu, więc do załamania nerwowego daleko. Skoczę na tę szafę prędzej czy później.

No i znowu -ja do kuchni, a Filo już za mną. Zaczyna kojarzyć mi się z firmą ochroniarską, ale może mu to przejdzie. Pa
 
 
Żywia 

Dołączyła: 25 Paź 2018
Posty: 602
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 06 Kwi, 2019 13:40   

Zakochał się. Nic dziwnego w Milli nie da się nie zakochać :love:
 
 
Gina 

Dołączyła: 27 Gru 2017
Posty: 47
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 09 Kwi, 2019 21:46   

Milla zaledwie kilka dni w nowym domu, z Estellą i Filem, więc narazie krótko.

Kobieta zmienną jest, czego Milla potwierdzeniem. Raz płochliwa niesamowicie - umyka na sam mój widok, za chwilę bezceremonialnie pakuje mi się na kolana, jakby mnie znała od lat. Po pierwszej nocy, po całodziennym siedzeniu pod wanną, wyszła z ukrycia chyba na dobre i już nawet znalazła sobie ulubione miejsca-na parapecie w pokoju, między doniczką z kwiatem a segregatorem (tylko tu, reszta parapetu służy wyłącznie do dotarcia do tego miejsca) oraz regał z książkami. Mimo, że regał wąski, nie przeszkadza to Milli w zajmowaniu przeróżnych pozycji, z ucinaniem sobie drzemki włącznie.
Estella jeszcze na nią syczy, ale rzadziej niż w pierwszych dniach, gdy pozwalała się poznać Milli wyłącznie od strony syczenia. Filo, jak to Filo, serce na łapce. Nie syknął ani razu, pierwszego dnia uważnie przyglądał się kto zacz, potem obwąchał pyszczek Milli, co zostało odwzajemnione, choć z pewną z rezerwą, potem ponawiał próby wciągnięcia nowej lokatorki do zabawy, co zakończyło się niestety fiaskiem. Filo wyraźnie rozczarowany, ale przyjął postawę filozoficzną-skoro coś jest jak jest, to widocznie musi tak być i tyle.

Milla ma całkiem niezły apetyt, chyba nie jest wybrzydzającą kotką. Dziś pałaszowała surowe mięso z jakimś nienormalnym wręcz apetytem, głośno domagając się więcej. Nawet bardzo rezolutna Estusia, była zmuszona do zrezygnowała ze swoich kawałków. Milla jest ciekawska, wszędobylska, włazi wszędzie, ale ostrożnie. Jeszcze nie wiem czy jej płochliwość wynika z jej natury, czy z jakichś jej doświadczeń. Staram się chodzić po mieszkaniu niemal bezszelestnie, żeby jej nie płoszyć, ale ona i tak, gdy musi przejść koło mnie, nie tyle przechodzi, co przebiega. I to piorunem.
No i wiadomość z gatunku ponurych-z drapaka nie korzysta. Pod tym akurat względem nie różni się od Fila i Esti.
Narazie tyle, odezwiemy się niebawem. Pozdrawiamy wszystkich.
 
 
Gina 

Dołączyła: 27 Gru 2017
Posty: 47
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 04 Maj, 2019 17:20   

Trochę nowych wieści o Milli, którą postanowiłam nazwać Melą, bo tak mi wygodniej. Zasadniczo nic się właściwie nie zmieniło. Mela ciekawska, wszędobylska, gadatliwa niezmiernie. Okazuje się, że poza Esti, mam kolejną kotkę zwariowaną na pukcie surowego mięska. Gdy przygotowuję futrzakom takie właśnie jedzonko, Mela zachowuje się jak na haju. Gada, piszczy, biega, wskakuje, zeskakuje i nie wiem co tam jeszcze. Rozzuchwaliła się do tego stopnia, że czasem sprzątnie sprzed nosa co lepsze kawałki nawet Estelli. Esti, zdziwiona i jeszcze bardziej chyba zgorszona zachowaniem Meli, daje jednak za wygraną, co jak na rezolutną Estusię, to dziw nad dziwy. Skoro już jesteśmy przy jedzonku-od czasu, gdy jest z nami Mela, nastąpiła kompletna dezorganizacja przy michach. Wszystkie kocurki zaglądają do wszystkich misek, łażą od jednej do drugiej, czasem więcej łażąc niż jedząc. Każdy każdemu musi sprawdzić, co jest w jego misce.

Mela tak upodobała sobie Fila, że wygląda to niemal na molestowanie :lol: Musi być tam, gdzie on, siedzieć czy leżeć razem z nim, musi wyczyścić mu uszy, poprzytulać się, pogadać. Filo reaguje spokojnie, choć czasem, gdy uważa, że czas już skończyć z tymi czułościami, umyka obierając inne miejsce, żeby za chwilę znowu być zmuszonym do dzielenia się miejscem z Melą.
Estella przestała syczeć na Milę, obie kotki czasem nawet śpią razem, choć Esti nie wykazuje zainteresowania Melą.

Melusia jest nieco nerwowa, mocno nieprzewidywalna w reakcjach, co trochę przestrasza i zaskakuje i Fila i Estellę. Troszkę się martwię o Fila i Esti, bo ich sposób zachowania od czasu przyjścia Meli zmienił się w sposób niekoniecznie pożądany. Mniej się bawią ze sobą i mniej czasu przebywają ze sobą. A ponieważ zmiana zaszła niemal od pierwszego dnia przyjścia Meli, widzę w tym związek, choć narazie nie potrafię dociec o co chodzi.

Mela jest bardzo sympatyczną kotką, lubi być pogłaskana, przytulona, ale nie z zaskoczenia-wtedy rejteruje natychmiast. Jej stałe miejsce schronienia w sytuacjach, które ją zaskakują, to miejsce pod wanną. Na szczęście po kilku minutach już stamtąd wychodzi. Aklimatyzuje się do nowego lokum bardzo szybko i równie szybko akceptuje nie tylko nowych futrzastych współmieszkańców, ale także nowych dwunożnych.
Jest absolutnie niekłopotliwa, tylko ta nadmierna nerwowość reakcji...Musimy wszyscy dać sobie trochę czasu...
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 04 Maj, 2019 21:40   

Może obrozki feromonowe by pomogly...
 
 
Gina 

Dołączyła: 27 Gru 2017
Posty: 47
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 17 Maj, 2019 22:46   

U Milli raczej nihil novi. No, może poza jednym. Jej potrzeba bycia z Filem wzrasta w zawrotnym tempie. Ona MUSI być tam, gdzie on. Przejawia tę swoją potrzebę i ewidentną sympatię na różne sposoby, czasem komiczne, czasem niezdarne, ale ta niezdarność jest na swój sposób wzruszająca. Wtula swoją głowę w Fila, wtula się w niego całą sobą, bezceremonialnie kładzie się na nim, pokazując przy tym czasem swoje szylkretowe brzucho. No i mam salon fryzjersko-kosmetyczny, czynny całodobowo. Mela czyści uszy Fila dziesiątki razy na dzień, gdy wyczyści uszy, zabiera się do futra, gdy wyczyści futro, wraca do uszu i tak w kółko. Filo, to taka dobra kocia dusza, znosi te zabiegi ze stoickim spokojem, choć coraz częściej zaczyna zmykać, na niewiele jednak to się zdaje - Mela i tak go dopadnie.
Płochliwa jest nadal, może trochę więcej niż płochliwa-troszkę nerwowa, co wprowadza pewien niepokój w zachowaniu Fila i Esti. Tylko przy jedzonku ta trochę nieśmiała, trochę nerwowa koteczka zmienia się w prawdziwą bestyjkę. Nie odpuści. Estella, widząc szalejącą Melę, odchodzi od swojej michy całkiem zrezygnowana i wraca dopiero po jakimś czasie.
Milla uwielbia zabawy z wędką, którą dostała od fundacyjnej cioci Kasi. Lubi też spać w nocy ze mną, ale w odpowiedniej odległości ode mnie. Żadnej poufałości. W ciągu dnia chyba mogę dla niej nie istnieć. Dostrzega mnie, interesownie niestety, gdy nadchodzi czas jedzonka.

O obróżkach nie słyszałam, ale na pewno zainteresuję się radą. Mela, to bardzo fajna koteczka, tylko ta jej nerwowość mnie martwi i ze względu na nią i ze względu na to, że wytrąca z ustalonego rytmu dnia swoich kocich współtowarzyszy. Esti jakoś z tym sobie radzi, ale ona prawie niczego narzucić sobie nie pozwoli, natomiast Filo...żegnajcie słodkie popołudniowo-wieczorne drzemki.

Związane z Estusią spotkanie adocyjne w najbliższym tygodniu da możliwość strzelenia kilku fotek Milli. Ja, jak wszystkim już wiadomo, mam z tym kłopot :neutral:
Jakoś smutno mi myśleć, że Estusi może nie być z nami. Filo odczuje to na pewno. Filo i Esti, to taka cudna kocia przyjaźń.
Mam nadzieję, że nowe miejsce okaże się Estelli przyjazne. Życzmy jej tego wszyscy, gdy sprawa się sfinalizuje.

A jeśli się sfinalizuje, dam znać i będę/będziemy bardzo prosić o kolejnego tymczaska. Dwa koty, to dwa koty, a trzy koty to już stado kotów. I to jest fajne. I dla nich i dla mnie.
 
 
Gina 

Dołączyła: 27 Gru 2017
Posty: 47
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 08 Cze, 2019 15:41   

Milla powędrowała do weterynarza, na badania urologiczne. Nie będę o tym pisać detalicznie, niektóre wolontariuszki zaangażowane w sprawę, wiedzą o co chodzi. Czekamy teraz na wyniki badań Milli, które chyba będą dobre (oby).

Następnego dnia, po zabraniu Melusi, Filo i Esti przesiedziały cały dzień w kuchni, nie wychodząc z niej ani na chwilę. Oba siedziały ciągle w tym samym miejscu, nieruchomo. Taki dzień z kotami to, jak wiecie, absolutnie niespotykana sprawa, może więc to była reakcja na brak Milli. Filo sprawiał wrażenie przygnębionego - Milla bardzo go polubiła, Esti była jakby zdezorientowana.

Milusiu, trzymaj się, wierzymy, że jesteś zdrowa i pamiętaj, że u nas zawsze jest dla ciebie przyjazne miejsce, tym bardziej, że jest ci ono bardzo potrzebne, a ty na nie bardzo zasługujesz.
Dziękuję Żywii i Nedzie za pomoc. Ależ kochani ludzie są w tej fundacji!
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 15 Cze, 2019 09:47   

Milla od tygodnia pomieszkuje wraz z Chychcikiem i Rychcikiem. I chociaż początkowo to chłopcy próbowali ją nastraszyć i ustanowić hierarchię, to 7 dni wystarczyło jej, aby odwrócić role. Teraz to ona pogania ich gdy za blisko podejdą, a obwąchuje zadki, gdy ma na to ochotę. Mnie traktuje z grubsza podobnie - rano, gdy muszę wstawać i nie ma czasu do stracenia, Milla zaczyna tańczyć obok mojej głowy nadstawiając się na łasy. Przy tym przekomicznie pogruchuje i podgryza mi palce, gdy za bardzo się obijam. A popołudniami, gdy czas jest i możnaby kotkę wytarmosić - Ona zajmuje najwyższe miejsce w pomieszczeniu i obserwuje swoich poddanych.
Ogólnie jest to kotka pełna przeciwności - trochę cykor, a trochę despotka, trochę niejadek, a trochę obżartuszek, troche ślicznotka, a trochę paskudka (#teamBanshee), trochę przylepa, a trochę niedotykalsa.
Chyba wraz z Chrysiami musimy nauczyć się żyć z Szylkretką... :roll:

(fotki obiecuję niebawem, ale mój telefon widzi ją jako czarną dziurę, a jej wiercipięstwo też nie pomaga i po prostu nie jest łatwo. Proszę nie krzyczeć :P )
 
 
Piena 

Dołączyła: 29 Cze 2016
Posty: 2351
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 17 Cze, 2019 05:40   

Jak w każdym kocim domu - najfajniejszy jest balkon!


A gdy kota się bardzo postara, to przez 3 sekundy się nie rusza i wygląda tak pięknie:


A że na ogół się nie stara, to wygląda tak:
 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6882
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 17 Cze, 2019 20:02   

Zdecydowanie #teamBanshee! :love:
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
jaggal 

Dołączyła: 13 Cze 2015
Posty: 5507
Skąd: Poznań, Winogrady
Wysłany: Pon 17 Cze, 2019 22:13   

Piena napisał/a:
Teraz to ona pogania ich gdy za blisko podejdą, a obwąchuje zadki, gdy ma na to ochotę. Mnie traktuje z grubsza podobnie

obwąchuje Ci...? O.o
_________________
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]