Nimuś, Nimuś, Nimuś... Kocie ucieleśnienie łagodności i czułości. Strasznie mi się tęskni za tym miękkim futerkiem i delikatnymi buziakami, którymi raczy bez opamiętania
Tego kota trzeba poznać, żeby doświadczyć, jakie to cudo.
Z całych sił trzymam kciuki za poprawę odporności i nastroju!
Dzieci znajduje się w kapuście, skarby na drugim końcu tęczy a święty spokój w grobie...
... w takim razie skąd biorą się slodkie krówki?
Że chłopacy namiętnie wpakowywują się do kosza na pranie to jedno, ale inną sprawą pozostaje fakt, że sami potrafią za sobą go zamknąć. Kiedyś dostałam niemal zawału, gdy z pozornie pustego kosza zaczęły na mnie patrzeć przenikliwe oczka Burundiego
Ostatnio zmieniony przez Zurha Sro 22 Maj, 2019 19:02, w całości zmieniany 2 razy
W życiu Hieronima nastąpiła wielka zmiana - razem zbraciszkiem przeprowadzili się do kuchni. Radości nie było końca, bo nie dość że więcej miejsca, to jeszcze dostępność luksusowych miejscówek jak szafki kuchenne oraz parapet okna.
Odkryłam że Hieronim jest dość wybredny, jeżeli chodzi o karme. O ile Burundi chętnie zje wszystko, o tyle Hirek lubi trochę pożebrać, popłakać, a potem odchodzić rozczarowanym. Bo lepiej już np. pogapić się w ścianę niż jeść byle co.
Wydaje mi się, że w jego przypadku dodatkowy wstręt budzi rozcieńczanie karmy wodą
Trofeum
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Hieronim dalej wygląda domu... Ładny, słodki, gadatliwy. I niestety wybitnie wybredny jeżeli chodzi o jedzenie Chłopak jest strasznie spragniony uwagi - niestety czas jaki spędzam z rodzeństwem w kuchni nie zastąpi im normalnego domu stałego lub tymczasowego. Sprawdzałam na ile mogę im pozwolić na chociaż krótkie spacery po mieszkaniu - i tutaj też niestety nic z tego, Dunia zupełnie nie potrafi ich zaakceptować. W optymalnej wersji próby przedstawienia sobie stad kończyły się Miłkiem, Burukiem, Hieronimem i Borysem siedzącymi razem w kuchni i Dunią burczacą na korytarzu...
Naprawdę się boję, że pewnego dnia zarwie mi ten okap:
Oj Hieronim... To chyba najsłodszy kotek w moim stadzie. Duży, pozornie powolnny, sprzedający całusy każdemu i trzęsący ogonkiem z ekscytacji na kontakt. Nawet wybredność udało się pokonać - znaleźliśmy karmę, która odpowiada i jemu, i Burundiemu. Niestety perspektywy wyjścia z kuchni narazie są nikłe - o chłopców nikt nie pyta, a rezydentka nienawidzi ich z głębi swojego skołatanego serduszka
Cofnęłam się parę stron i nie mogę wyjść z podziwu jakim był slodkim i dorosło wyglądającym kociaczkiem nasz Hirek. Już wtedy było widać, że gabaryty kocura będą mocno konkrente - chociaż Hirek jest szczupleszym z braci to wciąż z niego kawał kota. Naprawdę rozczula jego natura spokojnego i łagodnego olbrzyma. Obdaruje calusem każdego kto go dłużej podrapie po boczkach, a często na sam dzwięk głosu reaguje radosnym trzęsieniem ogonem. Szkoda że się tak marnuje w kuchni... to taki wyważony kot idealny.
Zaczynam się martwić, że z tego niedoboru człowieka znowu się coś niedobrego dzieje ze skórą Hirka Będziemy go bacznie obserwować i w razie braku poprawy pojedzie w poniedziałek do weterynarza.
Wciąż najwspanialsze trofeum świata:
Hiruś podczas tej błogiej chwili, gdy wyszedł poza kuchnię. Od razu widać gdzie jego miejsce
Hieronim dalej w kuchni Niestety koci rezydenci niezbyt go lubią - chyba przerażają ich gabaryty, bo jest zdecydowanie większy od nich - jedynie Miłek potrafi na na Hirka radośnie wejść w pogoni za wędką i niczym się nie przejmować.
Na szczeście w kuchni przesiaduje też kochany brat Hirka - Burundi. Chociaż ciężko byłoby mi w tę miłość uwierzyć, gdybym tylko widziała jak chłopcy się bawią razem... Z łagodnego i powolnego Hirka wychodzi wtedy zapaśnik MMA (a z Burundiego primadonna z nieziemską skalą). Na szczęście po zabawach zawsze następują czułostki i chłopcy bardzo często zasypiają przytuleni.
Ciężko robić zdjecia kotom w kuchni - prawie zawsze są w swoich ulubionych miejscówkach
Hieronim kontunuuje bycie niezmiennie spokojnym kotem. Co prawda czasem pogada, czasem pozaczepia Buruka, ale koniec końców to w tym dwupaku on gra rolę tego poważnego i opanowanego. Nie zmienia to faktu, że do czlowieka garnie się równie chętnie co Buruk i również potrzebuje dużo pozytywnej uwagi. Chciałabym dla chłopaków mieć więcej czasu, to wspaniale, duże tulaśne koty o wyrazistych osobowościach.
Drapak z budką okazal się strzałem w dziesiatkę, oba koty lubą melinować się w budce lub na półeczce. Dodatkowo jest nieco stabilniejszy niż nasz poprzedni drapak i Hieronim wyraźnie czuje się bardziej komfortowo używajac go.
Seria zdjęć Hirka melancholijnie wypatrujacego domu:
Czasem nie wiem co pisać o Hirku, żeby nie brzmiało to jak przesłodzona reklama... Jest naprawde uroczy - to największy kot w naszym stadku, a jednocześnie najspokojniejszy.
Jednak powolność bywa pozorna. Ostatnio Hirek dostał nowy drapaczek z budką - i radości nie było końca. Dalej radośnie na niego wskakuje, chowa sie na drzemki w budce, wyciąga na słupku. Chłopak bardzo by skorzystał z wyjścia z kuchni na pomieszczenia z możliwością eksporacji... Chociaż jak zdaża się mu uciec z tymczasowej kuchni to najczęściej grzecznie się gdzieś kładzie i napawa obecnością człowieka.
U Hieronima nie za dużo nowego, poza jednym bardzo miłym wydarzeniem. Dostał od swojej Mikołajki wspaniałe prezenty, które już w dużej części skonsumował - i to ze smakiem takim, że aż uszka się trzęsły. Do paczuszki załączony był słodki list z życzeniami. Mogę się szczerze do nich przyłączyć, bo uważam że maluch zasłużył sobie na cudowny domek, a nie izolację w kuchni w dt
Hirek jest właściwie idealnie normalnym kotkiem jak na moje stado - zrównoważony, duży, łagodny, wydziwia z własnej miski, wyjada z cudzej. Nic tylko adoptować, zwłaszcza że dopełnia go ekspresyjny charakter Buruczka - przyszywanego brata z dwupaku.
Oj Hirusiu, gdybyś tylko nie rzucał się od razu w ramiona albo chociaż nie kręcił się jak dziki w nadzei na głaski to moze miałbyś dużo ładnych zdjęć. A nawet jak już się nie miziasz to mógłbyś chociaż spróbować zapozować... Następnym razem nakręcę filmik
Zdjęć braci na szafie było już tyle, że powoli zaczynam sie gubić.
Ostatnio Hieronim coraz usilniej próbuje się wydostać z kuchni. Niestety jednocześnie rezydenci coraz gorzej na niego i Buruczka reagują Mam wrażenie że nawet jak wychodze z zapachem chłopaków z kuchni to wprowadzam niepokój - niestety Borys zdrowotnie może być nerwowy, a Dunia to typ omdlewającej mimozki.
Sam Hieronim dalej jest cud kotkiem. Dostał od swojej Mikołajki m.in. immunodol i teraz go dodatkowo suplementuje, żeby podbić szwankujacą odporność. Poza tym chłopak pięknie sie bawi, gada, mizia i trzęsie ogonkiem na niemal każde czułe słowo. Nie rozumiem co taki cud robi bez domu.
Dziwne te wyprzedaże
A tak Hiruś rozpakowywał swój prezent i list. Nie dajcie się zmylić melancholijnemu spojrzeniu - radości było mnóstwo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]