Ceradzkie Krówki to dwie ostatnie kotki z kastrowanego przez Fundację stada z Ceradza. Jak wszystkie koty z tej okolicy są bardzo drobne, młode i wychudzone. Przy okazji kontroli po kastracji okazało się, że dziewczyny mają paskudny stan uzębienia i wymagają ekstrakcji zębów. Pracy przy tym jest jednak tak dużo, że zabieg musi być rozłożony na dwie raty.
Kotki nie należą do największych fanów ludzi, ale od początku pobytu w szpitaliku i tak poczyniły już spore postępy...
Sznytce w zeszłym tygodniu przypałętała się infekcja oka - pomimo strachu o swoje życie wdrożyliśmy kropelki i jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że Sznytka to tylko niegroźna pozerka, która nie skrzywdziłaby nawet muchy. Po tygodniu kropelkowania po infekcji nie ma już śladu
Tytka to delikatniejsza z krów - na dyżurach można ją przyłapać na beztroskich zabawach, a czasem w ferworze dobrego humoru pozwala się nawet pogłaskać
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pon 08 Lip, 2019 11:42
A tu odważniejsza i wścibska Tytka, ale za czasów, gdy dopiero oswajała się z ręką - dziś daje się już głaskać.
Czy wolontariuszowi wolno zajmować się innymi kotkami?
NIE! NIE WOLNO JEMU!
Tytka to mała zaczepialska Cały czas śledzi wolontarusza wzrokiem, a jej ulubiona pozycja to taka z łapkami poza klatką Często siedzi zaraz przy prętach i wystawia te łapeczki poza klatkę Każda wykonywana czynność w pobliżu Tytki spotyka się z jej wielkim entuzjazmem Kamienie innego kotka, nawet po drugiej stronie szpitalika... Tytka próbuje dosięgnąć. Mycie podłogi mopem to super zabawa, można biegać i próbować upolować mopa Zamiatanie tez super, miotła duża czy malutka miotełka to nie istotne, ważne że ktoś tym macha Tylki kiedy przychodzi na nie kolej troszkę się peszy...
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pią 19 Lip, 2019 15:08
A oto Tytka i jej ruchliwa łapka w akcji.
Na filmie statyści: Sznytka (zawsze na drugim planie - z wyboru), Saper i Mina (wieczne parcie na szkło).
Ostatnio zmieniony przez Neda Pią 19 Lip, 2019 17:34, w całości zmieniany 1 raz
Tytka już po pierwszej ekstrakcji - zabieg zniosła dzielnie - ciekawe, jak jest z zastrzykami??? Pewnie dyżurni niebawem doniosą - jeśli przeżyją Niestety za ok. pół roku czeka kotkę powtórka z rozrywki, bo docelowo obie będą bezzębne:(((( Sznytka ze względu na oczne perturbacje przewidziana jest na najbliższą środę - kciuki jak zwykle mile widziane!
Wolontariusze przeżyli Tytka jest w pełni obsługiwana nawet w pojedynkę Co do Sznytki pewności nie mam i przyjemności nie miałam, ale coś czuję, że i na nią znajdzie się sposób
Tytka i Sznytka to rozkoszne rozrabiaki Przypominają mi takie dwie surykatki albo łasice spryciule co zawsze próbują coś podkraść lub spsocić Tytka pierwsza, a Sznytka tuż za nią, a kiedy się spłoszą to chowają się jedna za drugą i żadna nie chce być tą z przodu
Tytka zawsze jedną łapą poza klatką
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 18 Sie, 2019 23:35
Przy mnie to nawet dwie łapy poza klatką miała
Mam dowód zdjęciowy, ale czekam na wrzucenie do katalogu
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 20 Sie, 2019 22:55
Piękne ma te łapy - takie długie i smukłe!
Leży jak sfinks
Kiedy miłość, silniejsza jest niż niechęć
Oczywiście mowa tu o miłości do jedzenia Sznytka przełamuje się w kontaktach z człowiekiem Kiedy do nas trafiła razem z siostra Tytką, często chowała się za siostrą gdy zbliżaliśmy się do klatki. Na pewno nie pomagało to, ze kilka razy dziennie musieliśmy ją złapać, żeby zakropić jej chore oczko - nie była tym zachwycona. Trochę czasu minęło zanim zrozumiała, że jej nie skrzywdzimy, że chcemy jej pomóc. Teraz Sznytka zaczyna wyciągać łapki przez pręty klatki i sięga do człowieka tak samo jak Tytka. Popędzają nas głodomory, chciałyby jak najszybciej dostać swoją porcję jedzonka
Ale nie ma nic za darmo One chcą jeść, ja chcę głaskać... myślę, że jakoś się dogadamy
Sznytka i Tytka w jednym spały domku. Sznytka po prawej, Tytka po lewej
.. albo odwrotnie, Tytka po prawej, a Sznytka po lewej..
.. zaraz.. Tytka czarnobiała, Sznytka białoczarna.. czy jednak odwrotnie? Siostry są tak do siebie podobne, że czasami trudno je rozróżnić Ale obie, bez względu na przewagę jednego koloru nad drugim, są coraz śmielsze i coraz częściej szukają kontaktu z człowiekiem.. albo czymkolwiek innym co znajdzie się w zasięgu ich długich łapek
a że łapki zakończone są równie długimi pazurkami stanowiącymi zagrożenie dla blisko przemykających stóp w ruch poszła gilotynka do pazurków
I teraz łapencje nie sieją już takiego postrachu
P.S. Na zdjęciu Tytka czarnobiała
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pon 02 Wrz, 2019 16:32
A gdy już łapki, które (ka)leczą, znudzą się zabawą - kot się robi trochę zblazowany
Dla tych znudzonych dniem i znużonych godzinami spędzonymi w klatce nawet sprzątanie może wydawać się świetna zabawą Sznytka i Tytka to koty pełne energii, niestety na te chwilę nie maja gdzie jej wyładować bardzo przydałby im się dom tymczasowy z drapakiem i przestrzenią do zabawy i gonitwy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]