Chmieluś to najsmutniejszy kot w fundacyjnej fivkarni... Ciężko sobie wyobrazić, co żywa istota, jakiegokolwiek gatunku, w jego sytuacji musi czuć. Nie znalazł póki co wspólnego języka z innymi kotami, ogarnia go melancholia. Dyżury w zasadzie przesypia, choć czasem pogania chwilę za wędką. Jakby bał się zaufać i uwierzyć, że teraz będzie tylko lepiej
Mimo "zwyczajnego umaszczenia" jest wyjątkowy. Wyjątkowo wrażliwy, czuły kiedy tylko da mu się szansę. Patrzy mądrze w oczy, jakby pytał "Czy na świecie jest dla mnie miejsce?"
Ciężko mu czasem w myślach odpowiedzieć "Jest, Chmieluś, musisz tylko poczekać..."
Chmielik zaliczył planowaną wyprawę do lekarza - koty ze stwierdzonym nosicielstwem wirusa niedoboru odporności powinny być badane częściej niż przeciętne zdrowe młode osobniki. Badania krwi wyszły w porządku, z małym wyjątkiem - niestety stwierdzono niedobór witaminy B12 - na trop ten naprowadziła nas zawartość kuwety daleko odbiegająca od ideału:/ Jako że kocur to straszny panikarz, nie będziemy go stresować bardzo bolesnymi zastrzykami - terapia będzie dłuższa, ale dopaszczowa - mamy nadzieję, że suplementacja się powiedzie!
Smutno patrzeć na Chmielika. Jest w tłumie, a jednocześnie jest sam. Nie przepada za kotami z którymi przebywa, a nie czuje się na siłach by przez nie przedzierać się do człowieka. Kiedy inne fivki czekaja w klejce na głaski, ocieraja się o wolontariusza z każdej strony i wpychają pod rękę, Chmielik patrzy smutno z daleka. Poddał się, nie walczy już o ludzka uwagę, bo i po co..? Po te kilka głasków? Dla tej chwili ulotnej kiedy człowiek jest, a za chwile zniknie za drzwiami? Chmielik czuje się zapomniany i gaśnie nam pomału On jak nikt inny potrzebuje domu i człowieka na wyłączność.
Chmielik zaliczył też "małe" czyszczenie paszczy... Okazało się, że takie były pobożne życzenia, ale po kolei: podczas oględzin jamy ustnej zlokalizowano jeden ułamany ząb, na pewno sprawiający ból, pozostałość kwalifikowała się koniecznie do usunięcia, przy okazji zaplanowano też czyszczenie kamienia. Jako że Chmielik nie jest fanem jakichkolwiek działań weterynaryjnych odstąpiono od szczegółowego badania paszczy, no bo przecież i tak wszystko się obejrzy za chwilę... No i szydło z worka, a raczej fatalny stan uzębienia z paszczy wylazł - zęby popękane, spróchniałe - zatem zabieg niemal kosmetyczny okazał się bardzo zaawansowaną ekstrakcją:( Na szczęście wszystko się udało, Chmielik wybudził się bez problemu, dzielnie łykał antybiotyk (zrezygnowaliśmy z iniekcji wiedząc, jak źle je kocur znosił), no i teraz już wszystko w jak najlepszym porządku:)
Czas płynie, a o dawnych strasznościach związanych z porządkiem w paszczy nikt już nie pamięta Chmielu żyje sobie z dnia na dzień czekając aż jakiś wolontariusz wpadnie na chwile i podrapie za uszkiem, napełni miseczkę i pomacha wędką. CHmielik większość czasu spędza w klatce, mimo, ze skład stada fivkowego trochę się zmienił, Chmielik nie przekonał się do kociego towarzystwa i nie możemy pozostawić go wolno bez nadzoru. Chmielik poza klatką ma kilka swoich ulubionych miejscówek, z których obserwuje co się dzieje i czeka aż człowiek zwróci na niego uwagę.
W związku z wyprowadzką Lęborka do DT nasza fivkarnia odetchnęła z ulgą... oprócz Chmielika. Dla Chmielika każda ilość kotów w pomieszczeniu jest drażniąca i niepożądana. Nieraz widziałam jak bez powodu pacnie łapą kota tylko dlatego, że ten przeszedł zbyt blisko, po czym odchodził z wolna w ustronne miejsce. Chmieli cieszy się na widok człowieka, chce być głaskany i przytulany, nieraz wspina się przednimi łapami na klatę piersiową... ale kiedy obok pojawia się jakiś kot-atencjusz - Chmieli rezygnuje
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Wto 22 Paź, 2019 14:21
Niebieska napisał/a:
Chmieli cieszy się na widok człowieka, chce być głaskany i przytulany, nieraz wspina się przednimi łapami na klatę piersiową...
Chmielik wybrał się ostatnio na przegląd - tak to już z tymi fivkami jest, że weterynarzy znają jak własną...no co, przecież nie kieszeń:/ W każdym razie wit. B12 w końcu w normie, wszystko zresztą w porządku, z jednym małym wyjątkiem - nieco podwyższona kreatynina, która MOŻE - ale nie musi - świadczyć o problemie z nerkami, niereagująca na wdrożone wcześniej leki... A zatem w przyszłym tygodniu Chmiela czeka mała powtórka z rozrywki gabinetowej - tym razem w postaci miziania sondą po brzuszku;) Trzymajcie kciuki za dobre wyniki!
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 23 Lis, 2019 00:46
Trzymam kciuki za wyniki usg!
A może Chmielik zjada za dużo wysokobiałkowej karmy i stąd ta kreatynina...?
Zdarzyły mi się już takie sytuacje - wystarczyło dostosować ilość karmy do wagi kota i kreatynina spadła...
Nie mogę się przestać zachwycać Chmielnikiem - jest taki słodki
Kiedy wygrasz walkę o najwygodniejszą miejscówkę, ale nią możesz się nią cieszyć, bo wzrok rywalki wypala Ci dziurę w plecach niczym laser. Problemy Chmiela ze współlokatorami.
Ostatnio zmieniony przez Niebieska Pią 27 Gru, 2019 00:14, w całości zmieniany 1 raz
Niestety wyniki Chmiela są niezadowalające i w moczu ma podniesiony stosunek białka do kreatyniny, pomimo stosowanej suplementacji, dlatego wkraczamy z kolejnym lekiem - semintrą. Trzymajcie kciuki za pozytywne efekty leczenia, by Chmielu mógł jak najdłużej cieszyć się dobrym samopoczuciem.
Semintra jest bardzo drogim lekiem, więc gdyby ktoś chciał mu podarować buteleczkę w ramach prezentu świątecznego, to i on i my będziemy bardzo wdzięczni
Ciężko rozruszać Chmiela do zabawy w takim kocim tłoku jaki obecnie jest w fivkarni. Chmielik widząc piórka interesuje się, nieraz wybiegnie na środek i próbuje zapolować, ale po chwili pojawiają się syki i warki w kocim towarzystwie i Chmielu rezygnuje z zabawy, smutno oddalając się w kąt. Właściwie to nie Chmielu jest ofiara tych syków i powarkiwań, często to on jest prowokatorem... jednak najczęściej to on odpuszcza i po nim widać jak źle się czuje w tak przekoconym pomieszczeniu. Najlepiej dla niego jakby był jedynym otem w rodzinie... Tylu ludzi szuka kociego jedynaka, dlaczego więc Chmielik nie ma nikogo? W wielu sytuacjach widać jak bardzo Chmielik chciałby wejść w interakcje z człowiekiem, ale wycofuje się przez inne koty
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Wto 31 Gru, 2019 14:41
Chmielik w towarzystwie innego biurowego prowokatora i zbója (Templiego) - tym razem udają aniołki.
Choć ostatnio był chwalony przez ciocie za dobre sprawowanie poza klatką podczas dyżurów.
Chemilnik ma coraz lepsze kontakty z rówieśnikami w biurze. Nie widać już większych sprzeczek ze współtowarzyszami. Chociaż i tak widać, ze Chemilu lepiej czułby się jako jedynak
Ostatnio zostało odkryte, że kocurowi rośnie krzywo jeden pazur, może to być związane z dawnym urazem, i trzeba Chemielowi obcinać pazurki, ponieważ pazur mu sprawia lekki dyskomfort, ponieważ zaczyna wtedy kuleć na jedną łapkę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]