Wielokropek w podtytule... No bo jak nazwać uczucia matki, która rodzi raz za razem, kilkukrotnie w ciągu roku, martwe dzieci? Do tego dochodzą cierpienia fizyczne, bo przecież gruczoły produkują mleko, którego nie ma komu wypić... Ta sytuacja w końcu zostaje nam zgłoszona i ostatecznie (po perturbacjach o imieniu Brutus) kotka trafia do weterynarza. Wiedząc, że najbardziej prawdopodobny ojciec dzieci Zahary (a także jej ojciec/brat - martwe płody są bardzo często skutkiem chowu wsobnego) jest FIV pozytywny - poprosiliśmy o wykonanie testów - obyło się niestety bez miłej niespodzianki - test wyszedł dodatni:( Dodatkowo Zahara cierpi na lambliozę, co jest dość męczące w aspekcie faktu, że kotka to mistrzyni w pluciu na odległość tabletkami;)
Zahara jest bardzo spokojną, nieagresywną, ale przestraszoną kotką; dużą (pokrewieństwo z Brutusem bankowe)! Mamy nadzieję, że zmieni się to po wyjściu z klatki, a to nastąpi pod dwoma warunkami:
1. pozbycie się pasożytów - to raczej - w bliższej lub nieco dalszej przyszłości, ale jednak - pikuś;)
2. dom tymczasowy... I znowu wielokropek, bo ten to nawet nie majaczy na horyzoncie...
https://www.youtube.com/watch?v=DMXLRgI ... e=youtu.be
Więcej Zahary na
ZDJĘCIACH i
FILMACH.