Ewa ostatnio mówiła, że nie ma szylkretki- oto jest szylkretka!
Prosto z Mazur, znaleziona przy drodze, uratowana przez Panią, która ma 2 koty i 1 psa, więc kotki nie moze zatrzymać. Miała koci katar, ale u mnie nie kichnęła ani razu, sotaje jeszcze Synolux. Genaralnie okaz zdrowia, apetytu, dużych kup i darcia foteli. Wystawiam- w trakcie leczenia.
Imię :Pistacja
Pistacja jest wstepnie zarezerwowana, Pani ma już kotke z naszej fundacji, ma się zglosić po Pistację 16 sierpnia, a tak Pistatcja mma się wysmienicie, je , spi, gryzie Emmę i tak na zmianę.
Juz po odrobaczeniu i wizycie u Żanety.
Dzisiaj Pistacja idzie do nowego domku, bedzie drugim kotem, Pani brała z Fundacji od nas Tami.
Szkoda ale dobrze, że nie bedzie kotem samotnym w domu, bo to bardzo zywy kot i sama by się zanudziła, ewidentnie potrzebuje towarzystwa, o teraz chodzi mi po laptopie.
Jest juz w 100 procentach zdrowa.
Pistacja mieszka na Czecha, razem z otka adoptusią Vil- Zambi, która jest juz duża.
Wstepnie wiem, ze Pistacja szaleja, Zambi prychała przez 2 dni, ale nie jest bardzo niedostępnym kotem, bo już daje sie zaczepiac Pistacji, nawet jak ta spi to zapmi jej szuka. Apetyt Pistacji dopisuje więc mam nadzieję, ze wszystko jest na dobrej drodze do kociej przyjazni.