Chłopaków znam od niedawna, no i jedynie co dręczy mnie myśl... JAK TAK SŁODKIE KOTKI NIE ZWRÓCIŁY NICZYJEJ UWAGI?
Piękne i słodkie. Futerko mięciutkie. Zabawne, chętne do zabawy. Niesamowicie miziaste. Naprawdę, są tak wdzięczne za obecność człowieka... Ledwo człowiek do nich wchodzi a przylatują... No jak psy nie spotkałam się z takim zainteresowaniem człowiekiem przez koty (bo moje to raczej takie "yyy Grażyna, miska jest pusta, dali dali")... Człowiek jeszcze się nie rozbierze a te już się ocierają, chcą głaskania, na ręce można wziąć...
Także jak???
Pozostaje mi sobie pluć w twarz, że mam mały metraż
Cieszę się, że poznałam chłopaków. No przecież to chodząca miłość w duecie, wulkan słodyczy.
Braciaki przeszli zapowiadane sanacje - wszystko odbyło się zgodnie z planem, bez komplikacji, z ekspresowym wybudzeniem i gigantycznym głodem następnego dnia. Zostały tylko kły i siekacze... Dziąsła pięknie zagojone, antybiotyki przyjmowane wzorowo! Dla spokojności noc po narkozie koty spędziły pod nadzorem w łazience - oba, bo Kiko był też na kontroli pozebowej, poza tym na pewno czuły się raźniej. To Kiko wiódł pierwsze skrzypce:
ale też i wkurzał się na futra, które czuł za drzwiami.
Tiko - oaza łagodności...
Niewiarygodne, że najprawdopodobniej już w poniedziałek koty wylądują w szpitalikowych klatkach - osobnych
..no i trafili. Od wczoraj braciszkowie są w siedzibie, w swoich własnych, prywatnych.. klatkach po wyjściu z transporterów obaj byli nieco zdziwieni, widać było, że czuli się zagubieni, ale też ciekawsko zwiedzali zakamarki nowego lokum. Nie było tego dużo, w końcu klatka za wiele wolnej powierzchni nie oferuje. Chłopaki jedzeniem nie byli zainteresowani, za to nowymi zabawkami już tak.. niestety tylko przez chwilę. Obaj większość czasu leżeli na posłanku, a w ich oczach dało się wyczytać smutne pytanie "dlaczego nas tu zamknęliście?"
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Oby znalazł się jak najszybciej człowiek, który da Im nowy dom, przestrzeń i miłość.
_________________ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 30 Gru, 2019 13:04
Tiko i Kiko nadal w klatce. Bardzo przykro patrzy się, jak siedzą w niej takie trochę zrezygnowane... Mają takie chwilowe zrywy, np. tutaj pacną zabawkę, tutaj wyciągną łapkę do wolontariusza, ale za chwilę, jakby sobie przypominały o swojej niewoli i siadają bez ruchu...
Oby znalazł się dla nich dom jak najszybciej, bo gasną w tej klatce
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Wto 31 Gru, 2019 14:46
W sumie wszystko, co mogliśmy dla chłopaków zrobić, to połączyć im klatki. Sytuacja wygląda tak:
Dla nas może niezbyt wygodnie, ale dla nich to zawsze jakiś minimalny plus w tym kiepskim położeniu.
Nie wiem jak wytłumaczyć mam, że z klatki nie wychodzimy.... Kotom, które znają przestrzeń, kanapę i człowieka do którego można podejść, wtulić się i zapaść w spokojny sen.
Tiko i Kiko to bardzo miziaste kocurki i lgną do człowieka jak szalone, jednak przyzwyczajone do eksplorowania przestrzeni, długo nie usiedzą na kolanach i chcąc skorzystać z okazji jaką jest wyciągnięcie z klatki, próbują się wyrwać... Ograniczanie przestrzeni jest dla nich bardzo frustrujące i te frustrację potrafią zamanifestować
Dom tymczasowy potrzebny od zaraz, nawet jeśli w tym domu miałyby udostępnione tylko jedno pomieszczenie, to zawsze jest to więcej niż dwie połączone klatki.
Niedługo mnie miesiąc. Miesiąc odkąd Tiko i Kiko trafili do klatki. Serce pęka na milion kawałków mi jak na nich patrze. Ale sądzę, że im serca pękły na miliard kawałków. Ponieważ nie mają tego co kochają. Człowieka. Nie mogą się przytulić. W pustym mieszkaniu mieli nas chociaż godzinę dla siebie a tutaj... Max 15 min, bo wiedzą, że w szpitaliku nie są jedni. Gasną... Są niewidzialni dla innych... Koty delikatne, o cudownym charakterze. Potrafią wskakiwać na ludzkie ramiona i rozdawać baranki i całusy oraz noski eskimoski. To są cudowne koty.. Nawet nie wiecie jak oni cudownie zareagowali na mój widok po raz pierwszy od trafienie do klatki. Wiedzieli, że wezmę na ręce i przytulę tak jak zawsze to robiłam dna dyżurze w pustym mieszkaniu.
Dlaczego człowiek nie chce tego dostrzec? Charakterystyczne kocie mordki unikatowe. Czekają. Ale czy się doczekają? Ja tracę nadzieje, mam nadzieję, że oni nigdy jej nie stracą. Mam nadzieję, że nigdy.
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 13 Sty, 2020 17:50
Chitos, strasznie to wszystko przykre a takie kochane z Nich koty
Nie moge patrzec na te smutne pyszczki. W końcu skończył mi się remont i mogłam wysłać ankietę w sprawie zostania domem tymczasowym dla Kiko i Tiko. Mam nadzieję, że wszystko sie uda i chłopaki dołączą do Izaury i Leonsji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]