Borewicz

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Borewicz

Post autor: kotekmamrotek »

Niebieski, włóczący się po terenie jednego z podpoznańskich komisariatów - jak nic policjant, nieprawdaż??? No i tak też pierwotnie nazwaliśmy tego wielkiego kocura - ale kiedy kolejne wolontariuszki zaczęły tracić dla niego głowy i pojawiły się pewne inne cechy, m.in. złamany kieł (no dobra, w oryginale nos) oraz nieco oziębły stosunek do swoich fanek, nie było wyjścia - policjant został przechrzczony na... Borewicza :twisted: Miłośnicy PRL-u zapewne znają kultowy serial pt. "007 zgłoś się" i łamacza serc niewieścich, porucznika Borewicza (jeśli nie - polecamy :diabel: ). Kocur faktycznie kręcił się po terenie komisariatu już jakiś czas, pracownicy próbowali go złapać, ale bezskutecznie; pomogły będące tam przypadkiem (zresztą w kociej sprawie) wolontariuszki. Był tak głodny, że po prostu wszedł do łapki, nie zareagował nawet, jak się zatrzasnęła - po prostu dalej pożerał... Okazał się zwierzakiem dojrzałym, mocno wychudzonym, zżeranym przez pasożyty zewnętrzne (pewnie wewnętrzne takoż...), podziębionym, oczywiście niekastrowanym... Paszcza - do kapitalnego remontu - z kłów nie ostał się żaden, i to jest główny powód, dla którego Borewicz nie może wrócić w miejsce bytowania, mimo że stosunek do ludzi jest jeszcze chłodny - no ale czegóż spodziewać się po Borewiczu;)

Obrazek

Obrazek

Borewicz na ZDJĘCIACH I FILMACH
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2021, 20:12 przez kotekmamrotek, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7483
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Na te chwile Borewicz wydaje mi się spokojnym i cierpliwym kotem, do póki za wiele się od niego nie wymaga ;)
Słysząc, że jest to raczej dzikun, przy pierwszym poznaniu postanowiłam użyć wędki w celu powitania i dotknięcia Borewiczowego łebka ;) Zrobiłam to dość niezdarnie i ze dwa razy pstyknęłam go przypadkiem w nos... na co kocur kompletnie nie zareagował... Wyciągniętej ręki tez nie osyczał, więc zaryzykowałam utratę palców i postanowiłam go pogłaskać... no i sukces! Palców nie straciłam, kota pomiziałam po główce i za uszkiem ;) Do póki nie wykonuje się przy nim żadnych gwałtownych ruchów ani nie zmusza do niczego to jest spokojny i obserwuje co się dzieje ;)

Obrazek
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Nasz Sławuś to jednak jest ścichapęk - miał jechać do weta last week, ale niestety urwał się spod naszej kurateli i pozwiedzał sobie "wolność";) Dzięki jednak szpitalikowej służbie szybko wrócił za kratki - recydywy nie było i dziś został obejrzany przez weta: sierść zdecydowanie lepsza, pasażerów na gapę nie dostrzeżono, w uszach czyściutko, stan kliniczny doskonały - a zatem kawaler został zaszczpiony!
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7483
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Borewicz nabrał nieco pewności... nie przekonał się do człowieka, ale też nie widać żeby się stresował. Dotykać i głaskać nie wolno, na to Borewicz reaguje sykiem i unikami... ale jeśli tylko pokaże mu się pełną miskę to wszystko inne przestaje go obchodzić... nie ma żadnych oporów, żeby się przepchnąć pomiędzy rękami i dostać do miski... idzie jak czołg. Wtedy tez nie czuje, że ktoś go głaszcze... więc korzystałam z okazji :D

https://www.youtube.com/watch?v=r-SCbzm ... tQqjPx9Nvs

Tak gęstego futerka jeszcze nie dotykałam ;)
Piena
Posty: 2350
Rejestracja: 29 cze 2016, 19:22
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Piena »

Borewiczowi posypały się oczka. Rozpulchniona spojówka, surowiczy wypływ, wysunięta trzecia powieka. Nic dobrego :( Po konsultacji z weterynarzem, biorąc pod uwagę umiarkowaną obsługiwalność kawalera zdecydowaliśmy się na ogólnoustrojowe podawanie antybiotyku. Już po pierwszych dniach było widać poprawę w wyglądzie oczek, ale też w żywiołowości Borewicza.
I choć zdecydowanie nie pała do nas miłością, to coraz chętniej pozwala się głaskać. Zwłaszcza jeśli połączy się to z machaniem wędką lub pełną miską :)
Obrazek
Inga
Posty: 131
Rejestracja: 04 lis 2019, 16:10
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Inga »

Nasz niebieski kawaler przeważnie spędza swe klatkowe dnie na spaniu w pozycji "na bochenka"...chociaż w jego przypadku jest to bardziej bochen! Borewicz to w końcu kawał kociego chłopa :P Od niedawna trochę nam się rozgadał, gdy tylko jedzonko jest jego zdaniem podawane zbyt wolno. O tyle jest to ciekawe zjawisko, że nasz gaduła nie miauczy barytonem, jak pewnie każdy by się spodziewałam, tylko w tonacjach raczej drobnej kici. Nadal syczałka z niego, gdy się podchodzi i później przy sprzątaniu Borewiczowego M1, jednak nie jest kotem agresywnym, a wręcz z wyglądu bardzo pociesznym :wink:
Obrazek
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez Inga, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7483
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Hahaha, tak Borewicz miauka jak panienka :lol: Ostatnio próbowałam go nagrać, niestety jak wyciągnęłam telefon to zamilkł. Trzyma tę tajemnicę głęboko w sobie :lol:
Neda
Posty: 3062
Rejestracja: 05 wrz 2016, 10:59
Lokalizacja: Suchy Las

Post autor: Neda »

na razie to jest jeszcze taki miaukosyk :wink:
Inga
Posty: 131
Rejestracja: 04 lis 2019, 16:10
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Inga »

Mi się akurat udało go złapać na tym słodkim procederze ::
https://youtu.be/q5wJzIMGRRs
Piena
Posty: 2350
Rejestracja: 29 cze 2016, 19:22
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Piena »

Udało się nam zażegnać oczny kryzys Borewicza - długotrwała antybiotykoterapia wspomożona odpowiednimi suplementami (tutaj dziękujemy pięknie Pani Emilii, która podarowała przystojniakowi immunodol i bioprotect) dała pożądane efekty. Borewicz może już spoglądać na nas z pogardą w pełni otwartymi oczkami :P
A swą niechęć wyraża bardzo uroczo próbując chwycić swą bezzębną szczęką rękę zbliżającą się do jego futerka, całe szczęście po dwóch nieudanych próbach zwykle się poddaje i miast gryzieniu oddaje się szudraniu <3

Obrazek
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Borewicz bardzo chce sprawiać wrażenie niedostępnego - wczoraj osyczał mnie jak żaden inny kot wcześniej ;)
Ale piękny jest ;)

Obrazek
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7483
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Borewicz wciąż reprezentuje postawę "Toleruje Cię tylko dlatego, że podajesz mi do stołu" ;)
Miło z jego strony, że nie paca nas łapą, a na nasze szczęście Borewicz nie ma zębów, więc jego kąsnięcia (nie wiem czy jest takie słowo) nie bolą ;)
Kto chce usłyszeć Borewiczowy głosik zachęcam do włączenia dźwięków ;)
https://www.youtube.com/watch?v=2TutBHw ... e=youtu.be
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

O mamo :lol:
Neda
Posty: 3062
Rejestracja: 05 wrz 2016, 10:59
Lokalizacja: Suchy Las

Post autor: Neda »

Zawsze się zastanawiam, czy on prosi o jedzenie, czy grozi nam.😂
Inga
Posty: 131
Rejestracja: 04 lis 2019, 16:10
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Inga »

Dostąpienie zaszczytu głaskania szarego złośnika, Borewicza, nie jest takie proste. Wymagana jest wcześniejsza zapłata w formie czesanka puchatego futerka :terefere: O dziwo jak się już da pomiziać, to wygląda wreszcie na szczęśliwego :serce:

https://youtu.be/Y0r8kFRFClQ

Niestety właśnie kwestia futerka nas w tym tygodniu zmartwiła. Borewicz wylizał je sobie na tyle mocno, że się widocznie mu przerzedziło na boku. To oraz brak zainteresowania zabawkami, wędką i ciągła drażliwość na widok wolontariuszy, spowodowało rozpoczęcie nowej kuracji na wyciszenie skołatanych nerwów kocórka  :(
ODPOWIEDZ