Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: saszka
Wto 12 Lip, 2022 19:20
Chloe
Autor Wiadomość
Zurha 

Dołączyła: 06 Lip 2017
Posty: 3365
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 17 Sty, 2020 01:18   Chloe

Chloe (przydomkowana Chlozetova, jako że to kolejny kiblujący u mnie kot :wink: ) to malutka, około roczna koteczka z tego samego stada co Amelia. Miała zostać u mnie na czas rekonwalescencji (ciachalam ją pod koniec października), a potem wybyć do przyobiecanego domu. Niestety sama zasabotowała ten piękny plan - myślałam przez pierwszy tydzień, że jest absolutnie oswajalnym kotkiem i bez problemy może trafić do dziewczyny, która chciała jej dać ds.

Niestety okazało się, że jest bardzo łakomym kotkiem, który mruczy do miski. Wydaje się rozkoszna i bezbronna do czasu, aż zauważa ludzkie palce - potrafi na nie zaszarżować lub pogryźć z doskoku. Co jest niesamowicie przykre, bo widać, ile musiała przeżyć mimo młodziutkiego wieku :/ Z jednej strony rzuca się na jedzenie tak dziko, że tylko się modlić, aby się nie zadławiła. Z drugiej ta jej reakcja na palce... Dodam, że teraz jak mam dłonie zaciśnięte w pięści to jest ok, jak dotykam ją lekko, gdy nie widzi, jest w miare ok. Ale na rozprostowane dłonie reaguje krwiożerczo i histerycznie. I tak została u mnie - nie mogłam wydać kota, który głównie siedział wciśnięty w kąt, burczał i próbował gryźć.

Miałam długo zagwozdkę, co z nią zrobić - z jednej strony nie ma gdzie wrócić - ani jej nie dokarmiano, ani okolica bezpieczna. Z drugiej zachowywała się dość skandalicznie jak na takie urocze stworzenie.

Ostatnio stwierdziłam, że jest jakieś światełko nadziei w tunelu. Powoli zaczynam rozumieć jej reakcje. Poza tym po moim powrocie z przerwy świątecznej okazało się, że reaguje na mnie mimo wszystko dużo pozytywniej niż na nowo poznane ciocie.

Jeszcze za kratami


Chloe ma cudowny układ plamek na ryjku


A tu w pełni swojej nieco zawichrowanej okazałości


Więcej zdjęć TUTAJ i filmów TUTAJ.
Ostatnio zmieniony przez Niebieska Sro 26 Paź, 2022 12:36, w całości zmieniany 9 razy  
 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6882
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 17 Sty, 2020 09:11   

Neurotyczna krówka - pasuje Ci do stada :P
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 17 Sty, 2020 10:33   

saszka napisał/a:
Neurotyczna krówka - pasuje Ci do stada :P


Dokładnie ;)
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pią 17 Sty, 2020 11:12   

Ale ona PIKNA! :shock:
 
 
kikin 

Dołączyła: 12 Gru 2013
Posty: 7938
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 17 Sty, 2020 12:29   Re: Chloe

Zurha napisał/a:
Chloe (przydomkowana Chlozetova, jako że to kolejny kiblujący u mnie kot :wink: )


>D >D >D
_________________
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
 
 
Zurha 

Dołączyła: 06 Lip 2017
Posty: 3365
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 22 Mar, 2020 21:47   

Chloe, Chloe... chciałabym napisać, że zmieniła się o 180 stopni i teraz jest fantastycznym materiałem adopcyjnym. Niestety wciąż jest mocno niezrównoważoną krówką. Właściwie mam wrażenie że przeżywa swoje życie jakby było brazyliską telenowelą ustawioną na prędkość x2.25... W jednej chwili kocha, zagaduje, chce sie przytulić, w drugiej nienawidzi, paca i ucieka. Wszystko po to zeby za chwile zagadywać znowu, po czym uciekać z przerażeniem do swojej budki. Największym postępem jest fakt imho że teraz ogranicza się do drapania, przestała gryźć.

Z drugiej strony troche mnie wzruszyła, bo podczas mojej ostatniej nieobecności zachowywała się wobec wszystkich jak dziki kot (czyt. skitrała się za pralką i nie ruszała zupełnie, chyba tylko żeby syknąć albo pacnąć). A po moim powrocie wyszła i nawet próbowała dawać nieśmiałe baranki. Inna sprawa, że wystarczył mój jeden fałszywy ruch, żeby znowu weszła w tryb obronny:

(nie zwracajcie uwagi na bałaganik, nieobecność + kotek + ciemne płytki = dramat)
 
 
Zurha 

Dołączyła: 06 Lip 2017
Posty: 3365
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 05 Kwi, 2020 13:03   

Chloe miewa się całkiem dobrze, robi powolne postępy w zachowaniu (chociaż do grzecznej krówki jeszcze daleka droga). Dalej łakomczuszkuje, a dodatkowo po usunięciu zębow w złym stanie łakomczuszkuje bardzo szybko. Jest też drugim kotkiem na Naramo jeżeli chodzi o glośność mruczenia - mimo że jest zdecydowanie najmniejsza rozmiarowo. Brzmi jak maleńki glośniczek na krótkich nóżkach.

Chloe po zabiegu - nawet zdjęciu się udzielila jej telenowelowa dramatyczność :wink:
Ostatnio zmieniony przez Zurha Czw 16 Kwi, 2020 01:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Zurha 

Dołączyła: 06 Lip 2017
Posty: 3365
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 16 Kwi, 2020 01:27   

Chloe miala swój wielki dzień - wyszła ostatcznie z łazienki. Narazie jest podejrzanie grzeczna - inne kotki respektuje, kuwete ogarnia, drapie tylko drapaki. Tylko patrz na mnie jak seryjny morderca - zawsze z pewnego oddalenia, zawsze z 100% wytrzeszczem.


A takie coś zastałam rano:


Miałam nadzieję, że wypuszczenie Kloszardziątka z łazienki pomoże dziewczynie w zgubieniu zbędnych boczkow... niestety narazie schudła cała reszta kotów, Chloe chyba jeszcze bardziej przybrała. Trzeba jej pilnować przy jedzeniu, bo rzuca się na nie jak dzika, wyjada innym, odpycha od misek. Mam nadzieję, że jak poopływa trochę w dobrobyt to przestanie tak histerycznie podchodzić do jedzenia.

Chloe jest całkiem słodka, ale wciąż strachliwa. Głaskanie lubi, niestety momentami ma nieprzewidywalne reakcje. Za to jak się leży to podchodzi całkiem blisko.

Gdyby ktoś się dziwił - miziam ją dopiero jak się odwraca, bo narazie frontalne głaskanie nie wchodzi w grę.
 
 
Zurha 

Dołączyła: 06 Lip 2017
Posty: 3365
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 05 Maj, 2020 13:38   

Chloe robi ostatnio ogromne postępy - ogólnie to dalej płochliwy kotek, ale chętnie przychodzi się trochę poniuniać jak leżę i widać że czuje się z człowiekiem coraz bardziej komfrotowo. Dodatkowo ostatnio pozwala się czasem głaskać frontalnie.

Dodatkowo to idealny kotek na dokocenie moim zdaniem - mimo młodziukiego wieku dogaduje się z wszystkimi, a w moim stadzie to nie takie łatwe. Do tego nie jest gnębicielem, mimo że lubi pozaczepiać i czasem zachowuje się nieprzewidywalnie wobec kotów.

Narazie przegrywam walke z nadwagą koteczki :/ Próby jej odchudzenia jak dotąd skończyły się szczuplejszym Miłkiem i jezszcze grubszą Chloe. Chyba będe musiał ją karmić na korytarzu (w oddzielnym pokoju je naczelny niejadek Dunia).

Chloeszard w pełnej okazałości - sabotuje swoje zdjęcia adopcyjnie równie dobrze co Miłek, przy czym ona jest naprawdę ładna. Proszę w wyobraźni dorysować sobie dziurawy szalki, miteńki oraz butelke w papierowej torbie u boku - zrozumiecie skąd przydomek :P


Podczas gdy Borys zazwyczaj nie odstępuje mnei na krok, gang krów czasem gdzieś się zbiera na spiski. Chloe w roli mistrza neurotycznego wytrzeszczu.
 
 
Zurha 

Dołączyła: 06 Lip 2017
Posty: 3365
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 17 Maj, 2020 23:18   

Chloe ostatnio robi spore postępy w adaptacji do życia z czlowiekiem - zdecydowanie zyskala na pewności siebie. W pewnym momencie nawet zaczęła przychodzić na zawołanie. Niestety zabranie na szczepienie pozbawiło ją zludzeń co do mojej natury - co prawda już się odgniewala, ale jest nieco sceptyczna.

Za to z kocurami dogaduje się super, zwłaszcza z Miłkiem. Borysa też lubi, powiedzialabym że nawet z wzajemnością.

Do Duni się ostatnio mocno zraziła, bo nasza piękna niezrównoważona postanowiła postraszyć Kloszardziątko - bo skoro jest mniejsze, to będzie się bać? Nawet zazwyczaj spokojny i przyjazny Miłek się oburzył i taktownie wyprosił Dunię z pokoju. Teraz Chloe Duni unika i czasem na nią syczy jeżeli podejdzie za blisko. Nie mniej - wierzcie mi, Dunia w pelni sobie zaslużyła na takie zimne traktowanie. Nawet chwilowa izolacja nie uratowała zupełnie sprawy.

Ale nic to bo wszelkie znaki na niebie i ziemi zapowiadają, że Chloe niedlugo się przepowadzi do swojej własnej rodziny i będzie miała milych kolegów. Kciuki zaciśniete mocno, żeby wszystko poszło dobrze.

Miłek i Chloe:


Miłek i Chloe jako dwa chlebki oreo:


Nowe poziomy bibliofilii:
 
 
Chitos 

Dołączyła: 05 Cze 2015
Posty: 3127
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 30 Maj, 2020 12:42   

Swiat jest maly :) dzisiaj w cukierni spotkałam nowa wlascicielke Chloe:) :)
 
 
Zurha 

Dołączyła: 06 Lip 2017
Posty: 3365
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 30 Maj, 2020 14:58   

Właśnie miałam takie wrażenie, że w to samo miejsce odwoziłam Zaklepke po kastracji :wink:

Narazie Chloe zabunkrowana, ale przy jej charakterze to nic dziwnego, ona potrzebuje czasu. Mam nadzieje, że pojdzie jej otwieranie sie szybciej niż u mnie - bo warunki są ku temu zdedydowanie lepsze w nowym domku.
 
 
Zurha 

Dołączyła: 06 Lip 2017
Posty: 3365
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 13 Cze, 2020 23:18   

Dostalam wieści z nowego domku Chloe - wygląda na to, że dziewczya powolutku się otwiera. Wydaje mi się, że idzie jej znacznie szybciej niż u mnie. Z kocimi kolegami oraz pieskiem dogaduje się już całkiem ładnie, do ludzkiej części rodziny wciąż jest troszke nieufna - ale bez syków, co u niej znaczy bardzo dużo ;) W nocy rozrabia, w dzień siedzi pod łózkiem i daje się (ofc) skusić na jedzonko, żeby wyjść. Patrząc na charakter i przeszłość Chloe brzmi to bardzo optymistycznie :)
 
 
Zurha 

Dołączyła: 06 Lip 2017
Posty: 3365
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 14 Lut, 2021 14:15   

I niestety nie udało się :( Chloe wróciła z adopji, ze względu na jej zupełny brak postepów w socjalizacji z rezydentami - mimo starań ds oraz pomocy behawiorysty.

Mam wrażenie że w ds i tak zrobiła duży przeskok w swoim nastawieniu do człowieka - tym razem przeżyła przeprowadzke znacznie lżej, widać że jest spokojniejsza i ufniejsza niz pół roku temu. Pierwszego dnai siedziała oczywiscie schowana, przez parę pierwszych nocy popłakiwała i niestety miała problemy z jedzeniem. Z drugiej strony zagadywała mnei i dopraszała sie o głaski.

Narazie obserwuję małą - wstępnie będziemy jej szukać pewnie jednak ds jedynaczego, chociaż dalej nie rozumiem czemu dogadywala sie z moimi kotami, a nie mogła odnaleźć się w znacznie bardziej zrównoważonym stadku :(









Dzień drugi po przeprowadzce:


I to także dzień drugi - ale maluch już się przekonał, że w sumie lepiej być głaskanym niż schowanym za lodówką:


A to polecam z dzwiękiem - Chloe sporo gada i jest przy tym mega slodkim, małym, grubiutkim i krótkołapym kotkiem:
 
 
jaggal 

Dołączyła: 13 Cze 2015
Posty: 5507
Skąd: Poznań, Winogrady
Wysłany: Wto 16 Lut, 2021 18:06   

Chloe jest naprawdę urocza z tymi łatkami na pyszczku - mam nadzieję, że szybko znajdzie nowy dom!
_________________
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]