Życie Moni jest bardzo nieskomplikowane - spanie, jedzonko i głaski, tylko tyle potrzebne do szczęścia.
Polubiła spanie na drapaku, choć i tak, zawsze i wszędzie wygrywa łóżko. Gdyby tak tylko to łóżko było własne, we własnym domu, z własnym człowiekiem, to byłaby pełnia szczęścia.
Moni jest przekochana i bezproblemowa, zwłaszcza gdy w perspektywie jest napełniona miska - wtedy jest
A gdy słyszy saszetkę ze smaczkami, umie nawet prosić na dwóch łapkach
Świ Mi(au)kołaj chyba wiedział że Moni jest kocim aniołem, bo obdarował ją szczególnie hojnie
Moniula zakochała się w prezentach od pierwszego wejrzenia, nie schodzi z drapaka, jakby wiedziała, że to specjalnie dla niej bo poprzedniego drapak bała się przez pierwszy miesiąc.
Moni nadal płacze i charczy, po kontroli u weta, wskazaniem jest ponowna konsultacja we Wrocławiu. Tymczasem Moni kocha, mruczy, ugniata i czeka... na własnego człowieka.
Nie lubi jednak, gdy się jej przeszkadza w drzemaniu
Wieści po badaniu we Wrocławiu - w lewej dziurce wyraźna stenoza pozapalna. Czeka ją albo mechaniczne poszerzenie albo plastyka balonowa. Dr pobrał też wymaz do badania bakteriologicznego - czekamy na wynik. Tymczasem z badania krwi wyszło, że Moni ma bardzo podwyższoną lipazę, przechodzimy na karmę specjalistyczną.
Moni rozczula, jest zwyczajną czarną koteczką, niczym się nie wyróżnia, ale jest wyjątkowa. Dzielna, wdzięczna i przekochana. Ufna nawet wobec obcych, pierwsza na kolanach i nie sprawiająca kłopotów. Dlaczego nikt o nią nie pyta?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]