Sobotni wieczór, dzwoni przerażona wolontariuszka, że ma w stadzie dokarmianych kotów nowego... Pytam, w czym problem - no w tym, że on biegnie za mną i próbuje wcisnąć się do domu, no i ma obróżkę... No to faktycznie problem, bo w tym domu żadnego wolnego pomieszczenia, a kot tak lgnący do ludzi może zostać łatwo skrzywdzony, nawet nieumyślnie... No i ta obróżka, świadcząca o tym, że zwierzę ma dom, tylko się zagubiło...
Nie mogliśmy pozwolić, by taki kot błąkał się po działkach - zatem trafił do naszego przekoconego szpitalika, by bezpiecznie poczekać na swojego opiekuna... Ale nikt nie zareagował na ogłoszenia, nikt też Znajdka nie szukał... Podejrzewamy, że kocur trafił na działki nieprzypadkowo - niewykastrowany, zaświerzbiony i zapchlony - pewnie zaczął posikiwać, a kastracja przecież kosztuje! No a na działkach zawsze znajdzie się ktoś dokarmiający i jest bezpiecznie - tak myślą "ludzie"
I mimo braku miejsc Znajdek został - bo taki kot, naprawdę uwielbiający człowieka całym sobą, długo nie pożyje na wolności... Mamy nadzieję, że tym razem kot znajdzie PRAWDZIWEGO ODPOWIEDZIALNEGO OPIEKUNA...
Kocurek choć początkowo naburmuszony, opryskliwy i z sykiem na języku w stosunku do innych kotów to ostatnimi czasy zaczął grac w łapki ze Sznytka i Tytką Obie strony wyciągają łapki przez pręty i pacają drga stronę, nie widząc się za bardzo na wzajem Mają z tego wielką radochę
Inga
Dołączyła: 04 Lis 2019 Posty: 131 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 31 Sty, 2020 01:55
Doznałam na dyżurze szoku. Odwiedziła szpitalik moja koleżanka, żeby pomóc z kotełkami, wybawić i wymiziać je i dzięki niej było mi dane widzieć po raz pierwszy Pako (tak, zgadza się, młody kawalerek dorobił się oficjalnie imionka ) zmęczonego zabawą, dysząc z wywalonym jęzorem
Szok tak duży, że nawet nie wyjęłam telefonu, żeby to uwiecznić Ale nie miejmy złudzeń. To, że Pako się - kaszl kaszl WRESZCIE :język: - zmęczył nie znaczy, że nie miał już ochoty się bawić Jeszcze jak zazdrościł, wystawiając łapki przez klatkę, miaukoląc i strzelając foszki, jak przyszła kolej na wybawienie się Tiko i Kiko i później Krzesimira
Na pocieszenie dla dzidzi, w sobotę zabieram go na dt i jeśli dogada się z kocimi dziewczynami, w tym naszą słodką Atomówką, to na ds
Inga
Dołączyła: 04 Lis 2019 Posty: 131 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 10 Lut, 2020 15:03
Pako pierwsze minuty po przeprowadzce spędził na moich kolanach trzęsąc się ze stresu, dokładnie jak pierwszego dnia po przywiezieniu z działek, ale załączyło mu się szybko mruczenie i był gotowy do eksplorowania domu.
Jako dziarski koci młodzian, od razu rzucił się do miski i poczuł się jak u siebie
Inga
Dołączyła: 04 Lis 2019 Posty: 131 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 10 Lut, 2020 15:13
Pako trochę lubi podgryzać dłonie, pomimo łagodnej i przytulaśnej natury, więc dostał patyczki matatabi, żeby ukierunkować jego niepożądane zachowanie na coś innego. Zadziwiająco sekunda wąchania i już z zamiłowaniem zagryzał patyczek. Aż tak mu się to spodobało, że nie odpuszczał, aż nie obgryzł całej kory, mocząc swój cały pyszczek, łapki i kołderkę w ślinie
Inga
Dołączyła: 04 Lis 2019 Posty: 131 Skąd: Poznań
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]