|
Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania
|
Przesunięty przez: Niebieska Sob 09 Maj, 2020 18:10 |
Dlaczego zostałaś/eś kocim wolontariuszem? |
Autor |
Wiadomość |
Agnieszka L.
Agnieszka Ludorowska
Dołączyła: 30 Sie 2017 Posty: 12 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 10 Wrz, 2017 22:27 Dlaczego zostałaś/eś kocim wolontariuszem?
|
|
|
Dzień dobry wszystkim,
Pewnie większość z Was tego jeszcze nie wie, ale wpadłam na pomysł napisania tekstu o FKP. Info tu: http://forum.kocipazur.org/viewtopic.php?t=4014. Do odważnych świat należy, a co ;-). W minioną sobotę odwiedziłam pierwszy koci dom (dzięki Emi& Michał + Monika!), w planach mam następne, ale oczywiście nie jestem w stanie spotkać się z Wami wszystkimi, choć wiem, że każdy z Was mógłby mi powiedzieć coś ciekawego. Na szczęście mamy internet ;-). Napiszcie proszę, co Was skłoniło do zaangażowania się w działania Fundacji. Nie ma dobrych ani złych odpowiedzi, każda będzie dla mnie cenna.
(Później pewnie założę jeszcze jakiś wątek, ale na razie ten temat przychodzi mi do głowy). |
|
|
|
|
Eva
Wiek: 39 Dołączyła: 23 Wrz 2014 Posty: 9091 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Pon 11 Wrz, 2017 13:02
|
|
|
Marianna napisał/a: |
Jakbym o sobie czytała
W największym skrócie ;-) gdybyście mi w Nowy Rok 2017 powiedziały, że będę mieć kota, to bym zaleciła mniejszą dawkę tego, co teraz bierzecie ;-) a po napomknięciu, że będę tez DT to już w ogóle
Mariankowe ogłoszenie znalazłam w Dzień Babci o godzinie pierwszej w nocy Mail do Fundacji jest z godziny 01:15, więc jakoś długo się nie zastanawiałam
Misia zamieszkała z nami 07 lutego i już po paru dniach wiedziałam, że trafił do nas Kot Wyjątkowy. Czarność Jej futra przyniosła nam szczęście - po paru dniach dostałam pracę, na która czekałam, a po kilku tygodniach zakwalifikowano mnie do leczenia biologicznego na co tez czekałam. Nasz Miziak trafił do nas w momencie, w którym tak naprawdę uratował mi życie dajac siłe i nadzieję.
Nie pozostało mi nic innego, jak za to dobro, które daje mi Marianna odwdzieczyc się światu dbając o inne futra Zatem na ile mogę na tyle pomagam i obym mogła jeszcze robić to jakiś czas, bo daje mi to dodatkową motywację do zycia
uściski dla Was |
|
_________________ nie mogę, Kot na mnie leży. |
|
|
|
|
Eva
Wiek: 39 Dołączyła: 23 Wrz 2014 Posty: 9091 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Pon 11 Wrz, 2017 13:08
|
|
|
od siebie dodam:
zmieniliśmy mieszkanie, w końcu mogliśmy mieć kota. miał być jeden, ale był taki malutki, że byłoby mu strasznie smutno całymi dniami, więc przygarnęliśmy dwa wpisałam w google "koty adopcja poznań" i znalazłam
http://forum.kocipazur.or...p?p=74509#74509
potem od słowa do słowa, że mam dużo czasu i jestem z gatunku ogarniająco-mobilnych, więc może na coś się przydam potem inne mieszkanie, pierwsze tymczasy, awans na seniora i tak...leci 4ty rok z FKP aktywnie jako wolo od września 2014.
Nie wyobrażam sobie inaczej, choć życie pisze różne scenariusze i zarówno funkcje jak i zadania się zmieniają. Do zrobienia zawsze jest sporo, wystarczy chcieć
Najbardziej boli utrata kota, kiedy nie można nic zrobić. Pamięta się każdego. Mimo wszystko warto, nawet jeśli czasem to 'tylko' pomoc w godnym odejściu za TM. |
_________________ nie mogę, Kot na mnie leży. |
|
|
|
|
MonikaW
dom tymczasowy
Wiek: 47 Dołączyła: 25 Lis 2016 Posty: 712 Skąd: Swarzędz
|
Wysłany: Pon 11 Wrz, 2017 19:25
|
|
|
ja do tymczasowania zabierałam się jak pies do jeża, ogółem jestem osobą dość spontaniczną w tym wypadku decyzję podejmowałam pół roku. Oczywiście czytałam posty facebookowe i coraz bardziej mi się serce do tych biedaków rwało, ale bo czy dam radę , czy ogarnę rodzinę, pracę na zmiany, męża pracę na zmiany, opiekę nad synem wraz z cotygodniowymi operacjami logistycznymi pod tytułem matka,teściowa a w tle nasze grafiki. No i pojawił się post z Krzesimirem i Kreską i pomyślałam raz kozie śmierć nie pozwolę im wrócić na działki i ...poszło. Już wycofać się nie mogłam i nie chciałam, a później już się ich nie mogliśmy doczekać. No i tak trwamy. Minusów nie widzę żadnych (no może oprócz rozstań, kiedy jest adopcja to jest ciężko), a plusy z każdej strony: możliwość poznawania kolejnych , cudownych stworzeń no i poznałam Was, czuję się jak w wielkiej , fajnej rodzinie.
Aktualizacja obecnie drugie tymczasowanie: Princeska i Grosik - nasza fascynacja gatunkiem kocim rośnie z dnia na dzień, kolejny plus to taki, że w większym stadzie zauważa się i uczy się kolejnych kocich zachowań |
_________________ Monika Włodarczak |
|
|
|
|
August
August
Wiek: 29 Dołączył: 30 Mar 2020 Posty: 2 Skąd: Nowy Sącz
|
Wysłany: Wto 31 Mar, 2020 12:57
|
|
|
Moja była dziewczyna się w to angażuje. Ratuje kocie sierotki. Takie pomaganie naszym MNIEJSZYM BRACIOM. |
|
|
|
|
Agmiona
Dołączyła: 10 Lip 2020 Posty: 2 Skąd: z Polski
|
Wysłany: Pon 13 Lip, 2020 22:04
|
|
|
To ja wrzucę dodatkowe pytanie, chyba pasuje do wątku. Studiuję psychologię i może to moje zboczenie zawodowe, że zaczęłam się zastanawiać: zauważacie, żeby jakieś konkretne cechy charakteru decydowały o tym, że człowiek angażuje się w fundacji? Tak np. u Was? |
|
|
|
|
|
| |
|