Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: jaggal
Czw 30 Gru, 2021 21:41
Klapsztula
Autor Wiadomość
Chitos 

Dołączyła: 05 Cze 2015
Posty: 3127
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 26 Wrz, 2019 20:02   



A tutaj zdjęcie Pusi pt. A czy ty jesteś pewna, że to nie jest pora na jedzenie i że ja jestem na diecie ? ? ? :: :: :: :: :diabel:
 
 
Chitos 

Dołączyła: 05 Cze 2015
Posty: 3127
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 27 Paź, 2019 21:12   

Klapsztula to jest kot który potrafi nas zaskakiwać kilka razy dziennie.
Nie lubi być sama w pomieszczeniu od razu zaczyna przeraźliwie płakać jakby ją ze skóry obdzierano... Jak sie wejdzie do pokoju to na nasz widok od razu zaczyna mruczeć i ugniatać posłanko, którym najczęściej jest nasze łóżko ;)


a zobaczcie jaka Klapsztula jest piękna leżąc na moich kolanach :)





 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pon 28 Paź, 2019 09:10   

To jest kot wyjątkowo memiczny z tym wiecznie niezadowolonym wyrazem twarzy :lol:
 
 
Chitos 

Dołączyła: 05 Cze 2015
Posty: 3127
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 03 Sty, 2020 22:07   

Klapsztula medluje się, że żyje i ma się całkiem dobrze :)

Jest kochana jak zawsze :) pełna wdzięku :) W to chyba nikt nie wątpi :)



Przyszła zima i Ciocia musiała kupić nową kołdrę - ekstra puchatą i Pusia jest szczęśliwa :)
Zobaczcie jak pięknie się w niej prezentuje :)





Klapcia została przyłapana na zwiedzaniu zakazanych strew mieszkania, czyli była w wannie ;)
Kto by pomyślał ? :)
 
 
Chitos 

Dołączyła: 05 Cze 2015
Posty: 3127
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 02 Lut, 2020 14:20   

Klapsztula nas codziennie zadziwia, ostatnio zaczęła wchodzić w miejsca na których wcześniej nawet by pewnie nie pomyślałaby aby wejść. Np. zaczęła wchodzić w sypialni na komodę, oczywiście robiąc przy tym gnój i rozwalać wszystko co leżało na komodzie (ale można jej to wybaczyć)



Parapet w sypialni też coraz częściej okupowany, pralka w łazience i wanna również.


Ale ostatnio Klapsztula nawet zrobiła się romantyczna i pokazała scenkę: "Romeo, Romeo ach mój Romeo gdzie ty jesteś?" Taka Panienka z okienka ;)





Oczywiście pierwsza myśl i skojarzenie jak zobaczyliśmy ja w budce na drapaku: Hm... Ty się tam zmieściłaś? :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
 
 
Chitos 

Dołączyła: 05 Cze 2015
Posty: 3127
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 02 Mar, 2020 22:25   

Ostatnio mamy w domu zagwozdkę, który kot rzyga kłakami na łóżko i to ba na środek łóżka podczas naszej nieobecności w domu. Dlatego każdy kot jest przesłuchiwany i robione jest zdjęcie podejrzanego oczywiście z profilu nasza Pusia też się załapała sami zobaczcie:



Zagadka jeszcze nie rozwiązana. Chyba potrzebujemy znaleźć więcej poszlak i dowodów.


A Klapsztula pięknieje z dnia na dzień jeszcze bardzie :) i uczy się robić miny przyjazne otoczeniu :) Czy jej wychodzi? Oceńcie sami :lol: :lol:

 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Wto 03 Mar, 2020 08:53   

NIE :lol: :lol: :lol:
 
 
Chitos 

Dołączyła: 05 Cze 2015
Posty: 3127
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 20 Kwi, 2020 08:24   

O matko ja nie wiem jak to się stało, że Klapsztula spadła na przedostatnią stronę! Przepraszamy!

W tym czasie Klapsztula odwiedziła weterynarza z powodu co półrocznej kontroli parametrów tarczycowych, a jak sami wiecie tusza kotki dość duża więc badamy od razu wszystko...
ta... pakowanie do transportera niestety skutkowało ranami wojennymi, podrapała pogryzła, ofukała, oburczała owarczała ale koniec końców do transportera spakować się dała. O dziwo nie było zapachowej niespodzianki w transporterze, wiec może aż tak mocno zła na nas nie była? Kto wie? W gabinecie wzbudziła postrach i respekt :D Ale kto by nie czuł respektu, jakby widział szpony i buczącego kota? :D Ale tu było tylko buczenie :D
Parametry tarczycowe są ciągle w górnej i to bardzo górnej granicy normy dlatego nadal trzeba co pół roku je sprawdzać.
Kota była tak zestresowana, że cukier jej podskoczył i było podejrzenie, że może cukrzyca? :shock: :shock: ale na szczęście to tylko stres. Sądzę, że mi wtedy też cukier podskoczył ze stresu jak się dowiedziałam, że Pusia Klaptusia miałaby mieć mierzony codziennie cukier.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło a dziewczyna prezentuje się dobrze :) Sami wiecie 50 twarzy Klapsztuli zobowiązuje do różnorodnej mimiki :D









A tutaj Pusia chciała nam podczas Narodowej Kwarantanny pokazać, że Święconka też może się odbyć



A tutaj siesta świąteczna z rezydentką Landrynką:

 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pon 20 Kwi, 2020 08:44   

Na 3 zdjęciu wygląda dość niewinnie, na innych bez kija nie podchodź, czyli nadal w formie :love:
 
 
Chitos 

Dołączyła: 05 Cze 2015
Posty: 3127
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 20 Kwi, 2020 09:06   

Neda napisał/a:
Na 3 zdjęciu wygląda dość niewinnie, na innych bez kija nie podchodź, czyli nadal w formie :love:


To teraz wyobraźcie sobie co czuje Weterynarz przy pobieraniu krwi jak widzi obrazek i ma jeszcze efekty dźwiękowe :D :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
 
 
Chitos 

Dołączyła: 05 Cze 2015
Posty: 3127
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 22 Maj, 2020 22:53   

Jestem bardzo dumna z Klapsztuli. Człowieki przeprowadzili się na nowe mieszkanie, a kota po jednym dniu zaczęła zwiedzać mieszkanie. I pierwszej nocy odwiedziła kuwetę, a dziewcze jak się zestresuje potrafi 3 dni nie susiać.
:brawa: :brawa: :brawa: :brawa: :brawa:
 
 
Chitos 

Dołączyła: 05 Cze 2015
Posty: 3127
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 30 Cze, 2020 20:51   

Eh... Chciałabym napisać, że w moim stadzie wszystkie relacje się poukładały. Ale niestety tak nie jest. Do rezydent dołączyła rezydentka, niestety rezydentka jest gorsza. Przegania Klapcie tylko z kuwety. Co skończyło się siurem na łóżko i kupą w pościeli. Dlatego człoweki mają nastawiony budzik na 4 rano codziennie by wygonić rezydentów z sypialni i zostawić tylko nas i Klapsztule w sypialni by mogła się w spokoju załatwić. I na tą chwilę ten system działa. Jak nie ma nas w domu to też Pusia jest izolowana od stada. Choć przyznam szczerze, że rezydent coś odpuścił od tygodnia Klapsztuli. Jest sukces tez.
A tu krótka foto relacja:

Klapsztula kot z wielkim sercem (na sercu):



A tutaj Klapsztula stwierdza: "Znajdź w sobię tą siłę, znajdź w sobie spokój" - Klapsztulowa joga pozycja na przyciąganie wzrokiem wędki




Ale Ciociu ja znajdę dom?

 
 
Chitos 

Dołączyła: 05 Cze 2015
Posty: 3127
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 17 Sie, 2020 15:54   

Historia będzie trzymająca w napięciu...

Klapsztula nie dogadywała się nigdy z rezydentem... w sumie to rezydent Gaspar uwziął się na Klapsztule... Przez dwa lata były to tylko zaczepki pt. "Ja ciebie ganiam a ty uciekaj". Wystarczyło wtedy tylko zabrać Gaspara i zająć go czymś innym, niestety Gaspar to cwana bestia i zaczął wymuszać zabawy ulubioną zabawką i wiedział, że jak zacznie ganiać Klapsztule to wyjmiemy laserek... Niestety w laserku wyczerpała sie bateria i Gaspar zaczął przeganiać Klapsztule w bardziej agresywny sposób... Doszło do tego, że ugryzł ja z całej siły w ogon... Trzeba było pojechać do wterynarza bo ogon spuchł i widać było, że Klapsztule to boli... i okazało się, że mamy zakażenie.
Zdjęcia dla ludzi o mocnych nerwach






Niestety Gaspar nie dawał za wygraną i próbował kolejny raz ugryźć Klapsztule a ona nie umiała się przed nim bronić. Dlatego na czas wyleczenia ogona została odizolowana w pokoju.

Po wyleczeniu i zagojeniu ogona Klapsztula zmieniła dom tymczasowy :( Zamieniła się z Nigerią.
I widać, że dziewczyna odżyła. Jest żywa chce się bawić, nie czuje się zagrożona. Nie jest 24 h na dobę, ponieważ nie czuje się zagrożona. Zobaczcie nawet wyraz pyszczka się poprawił :) :)
Serce mi się raduje widząc ja tak szczęśliwą! :)


 
 
Chitos 

Dołączyła: 05 Cze 2015
Posty: 3127
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 22 Wrz, 2020 19:53   

Minął ponad miesiąc odkąd Klapsztula przeprowadziła się do innego miejsca. Jest mi trochę smutno, ponieważ Pusia Klaptusia zapomniała o mnie:( i na mój widok zwiewa i nie daje się głaskać :cry2: :cry2: :cry2: :cry2: :cry2: :cry2: :cry2: Ale moje serce się raduje ponieważ u mojej mamy czuje się swobodnie. Truchta po całym mieszkaniu z ogonem podniesionym do góry, przytula się na swoich zasadach do mojej mamy i oczywiście śpi z nią w łóżku. A co najważniejsze czuje się bezpiecznie. Ponieważ z Tonką - wiekową rezydentką nie wchodzą sobie w drogę i nawet zrobią nosio do nosia. :brawa: :brawa: :brawa: :tan: :tan: ::s ::s
 
 
Chitos 

Dołączyła: 05 Cze 2015
Posty: 3127
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 14 Gru, 2020 22:16   

No i stało się. Pulka Pupulka ma swojego człowieka na zawsze!!! Formalności zostały w weekend spełnione, umowa podpisana uściski łapy na nowej drodze życia były. A ja? A ja jestem mega szczęśliwa, że ona zostaje w rodzinie :) że mama ja pokochała tak samo jak ja. Kiedy przywoziłam ja do mamy podczas zamiany w wakacje to powiedziałam Klapsztuli ze łzami w oczach, że ja przepraszam, że ja przepraszam, że ja zawiodłam bo jej zaufanie nadszarpnęłam zostawiają ja w obcym dla niej miejscu. Teraz żałuję tych słów. Bo teraz widzę że u mamy ona rozkwitła, czuje się bezpiecznie, bo nikt na nią nie czycha, aby się na nią rzucić. Ona odżyła:) teraz niech wszyscy żałują że nikt o nią nigdy nie zapytał. Mama zyskała kolejnego przyjaciela ba! Kolejnego członka rodziny! Witaj Klapsztulko w domu!!!! :serce: :serce: :serce: :serce:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]