Recepturowe krople to był strzał w dziesiątkę!!! Już po kilku dawkach zaobserwowano super poprawę; niestety do obserwacji doszedł też wzrastający poziom irytacji u kocura
Po konsultacji z laryngologiem wybraliśmy złoty środek - stosujemy lej 2-3 razy w tygodniu - i jest naprawdę dobrze:) Do tego stopnia, że w końcu udało się Pankraca zaszczepić!
W kuwecie też idealnie! Jednak pierwotniak mieszał - udało się go wybić i poprawa jest spektakularna! Zatem ogłaszamy wszem i wobec, że Pankrac jest kotem w 100% gotowym do adopcji:))))
Pankrac waży zdecydowanie za dużo:/ Ale dostaje już naprawdę niemal głodowe porcje, tylko w klatce przemiana materii jest jeszcze wolniejsza... A kocur uwielbia jeść; no i jak tu pozbawiać go jedynej przyjemności???
Jest jeszcze człowiek - ale tego to ma już w ogóle mało... A w ludzkich objęciach zachowuje się tak:
Naprawdę nikt nie szuka pełnego energii kocura w kwiecie wieku, niskopiennego, pełnego uwielbienia dla człowieka i miski????
Niedługo wybieramy się na kontrolę weterynaryjną - mam nadzieję, że oprócz wagi wszystko będzie got, choć obawiam się, że u Pankraca to już nawet nie nadwaga, a otyłość
Zamiast zdrowy jak koń ewentualnie rydz - od dziś mówimy zdrowy jak PANKRAC:)))) Wyniki senior ma IDEALNE!!! Zresztą cały jest idealny - zobaczcie, jak zachowywał się podczas pobrania krwi - mruczał, udeptywał i oczywiście pięknie pozował:) Być w centrum uwagi (i miziania) to jest credo tego luzackiego kocura
Za miesiąc minie rok, od kiedy Pankracy siedzi za kratami - a pamiętajmy, że dla kota czas liczy się zupełnie inaczej - niektórzy twierdzą, że rok trzeba pomnożyć przez cztery (SIC!)... Zwłaszcza że kocur nie jest młodzikiem, więc okres, kiedy jeszcze mu się chce (np. bawić) ma już i tak ograniczony:( Dodatkowo to futro bardzo energiczne i dominujące i raczej nie nadaje się do licznego stada, które zamieszkuje jego dom tymczasowy, więc dopóki KTOŚ nie wypatrzy Pankracego i nie wyciągnie go z klatki - będzie w niej gnił... Pocieszam się, że gdyby nie ta klatka to kocura na wolności już by nie było - ale marne to pocieszenie:( Zobaczcie, ile w tym kocie miłości!
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 05 Maj, 2020 19:15
kotekmamrotek, bardzo mi przykro, że taki miziak nadal jest w klatce
Wierzę w szybkie zakończenie siedzenia za kratami i wspaniały domek stały!
Nie mam pojęcia, dlaczego Pankracy jest niewidzialny - przecież jest wielki A tak serio: bo starszy, bezzębny, zwykły pingwinek...???
Z kotami w klatce jest w ogóle trudna sprawa, bo nie wiemy najczęściej, jak zachowywały się wcześniej, a behawior w zamknięciu ulega czasem drastycznym zmianom - np. z miziaka wychodzi agresor - tak po prostu działa stres...
Natomiast ten proces w 99% przypadków jest odwracalny - na szczęście!
Poza tym mam bardzo pozytywne obserwacje ze szpitalika - Pankracy po sąsiedzku siedzi z Piratem (wieczne kocie dziecko, pełne głupich pomysłów i zawsze skore do zabawy) i dogadują się super - zaczepiają łapkami, zagadują - bo Pankrac też ma w sobie coś z niedorostka
Podsumowując - jak najbardziej rekomenduję Pankracego na dokocenie!
U Pankracka wszystko po staremu- nadal jedynymi rozrywkami w ciągu dnia są karma i człowiek na kilkanaście minut...
Jakiś czas temu miał jednak niespodziankę w postaci spotkania - i zobaczcie, jak się zachowywał:
Dodam, że nigdy wcześniej nie spotkał tych rąk, a zachowywał się wzorowo, no i w ogóle nie był stremowany nową przestrzenią! Jestem pewna, że błyskawicznie i bez najmniejszych problemów zaadaptuje się w nowym domu - byle tylko taki się znalazł...
Ten przedostatni post to było jakieś proroctwo - jeszcze nie mogę w to uwierzyć, ale NA 99% PANKRACY MA DOM - STAŁY Na 99 a nie na 100, no bo jeszcze nie pojechał;) Ale wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że będzie to jeszcze w tym miesiącu HURRRRRAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!! Już na spotkaniu przedadopcyjnym było widać, że obie strony baaaardzo przypadły sobie do gustu, my również nie mielim najmniejszych wątpliwości - i tak oto poniższa fota najprawdopodobniej okaże się ostatnią klatkową - OBY!!!!
Pankracy już na swoim:) Trochę się obawiałam procesu aklimatyzacji - no bo to kot, który całe życie spędził na dworze, do tego rok w klatce... No i co? I jak zwykle niespodzianka - kocur od razu władował się na kanapę i poprosił o mizianki I dostał to! I jeszcze milijon innych rzeczy - także zabawę, którą uwielbia - no po prostu Pankrac odmłodniał o dziesięć lat co najmniej Na bank schudnie! Ech, dla takich chwil warto - WSZYSTKO! Chłopaku - powodzenia
Justyna - giga dzięki za wielkie serce
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]