Agatka Goślińska

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
KrisButton
Posty: 3711
Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
Lokalizacja: Luboń

Post autor: KrisButton »

Agatka była na pewno szczęśliwa u Was, daliście Jej miłość.
Szczerze Wam współczuję.
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś, Kajtuś P, Inka i Ibis w moim sercu i pamięci, na zawsze.
mrufkaf
Posty: 281
Rejestracja: 26 paź 2019, 17:33
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: mrufkaf »

Szczerze współczuje 😭
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

:cry: :cry:

[']
nie mogę, Kot na mnie leży.
Neda
Posty: 3062
Rejestracja: 05 wrz 2016, 10:59
Lokalizacja: Suchy Las

Post autor: Neda »

Wszyscy o nią dzielnie walczyliście, ona tez długo walczyła. Jej historia to jazda bez trzymanki i miała ogromne szczęście, że odeszła kochana i zaopiekowana. Niech biega pewnym krokiem, gdziekolwiek teraz jest. <3
Jarzębina
Posty: 19
Rejestracja: 05 wrz 2019, 19:33
Lokalizacja: Przecław

Post autor: Jarzębina »

Dziękuję wszystkim za wsparcie. Znalazłam piękny wiersz F. Klimka, to dla mojego Skarbusia.

Kotu potrzeba niewiele:
Pogłaskać go tylko w niedzielę,
w poniedziałek, wtorek i w środę
leciutko podrapać go w brodę,
w czwartek, w piątek i w sobotę
pobawić się trochę z kotem
i w niedzielę – znów niewiele.
A jeśli ci się uda
pokochać go troszeczkę
i tym co mu smakuje
napełnisz mu miseczkę
i mocno postanowisz
nie oddać go nikomu
i zgodzisz się by czasem
porządził trochę w domu,
to zauważysz potem
(to zresztą przyjdzie z wiekiem),
że będąc bliżej z kotem,
jesteś bardziej człowiekiem.
Johanna
Posty: 403
Rejestracja: 30 cze 2019, 2:30
Lokalizacja: Poznan

Post autor: Johanna »

Bardzo mi przykro z powodu Agatki :hug:
Awatar użytkownika
Migotka
Posty: 1968
Rejestracja: 01 wrz 2019, 15:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Migotka »

Współczuję :( bardzo mi przykro..
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2820
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

Bardzo mi przykro :cry:
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Awatar użytkownika
Magdalena
Posty: 1094
Rejestracja: 21 lis 2018, 11:05
Lokalizacja: Koziegłowy

Post autor: Magdalena »

Strasznie mi przykro :( trzymajcie się..
Awatar użytkownika
Asia_B
Posty: 2924
Rejestracja: 02 sty 2013, 21:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Asia_B »

Szkoda, że nie można wygrać kazdej walki :(
Walki o życie Przyjaciela
[*]
Do zobaczenia Aniele
Awatar użytkownika
saszka
Babcia Wierzba
Posty: 7123
Rejestracja: 30 wrz 2015, 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post autor: saszka »

Jarzębino, na każdym zdjęciu i filmie Agatki było widać Waszą miłość. Daliście szansę kotu, który szans nie miał i niech w tych trudnych chwilach ta świadomość przyniesie Wam jakieś pocieszenie
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Aniu, Adamie - to AŻ dziewięć miesięcy - tyle czasu Agatka nie siedziała w klatce - dzięki Wam! Tego nigdy Wam nie zapomnę! Gdyby... Zawsze są wątpliwości, czy zrobiliśmy wszystko, czy odpowiednio szybko; wiem jedno, zrobiliście wszystko, co w Waszej mocy, by ją uratować - a ratowaliście nie raz! Pamiętacie, jak w środku nocy jechaliście 80 km specjalnie po antybiotyk, by zacząć go podawać 12 h wcześniej??? Te wizyty, czasem u dwóch specjalistów dziennie? Te godziny spędzone u weta w poczekalni? Ja pamiętam doskonale - i zapewniam Was, że Agatka też pamięta. Dziękuję, bądźcie dzielni, trzymajcie się, do zobaczenia...
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Minął tydzień...
Agatka była takim troszkę moim kotem, bo zanim pojechała do Jarzębin mieszkała u mnie - dlatego popłakałam się, czytając wiadomość od Ani i Adama:

Co u nas? Żyjemy dalej, przez ten tydzień wychodziliśmy tylko do pracy, jakoś nie mieliśmy ochoty na świeże powietrze. Tęsknimy i wciąż żyjemy... Pachnie nią jeszcze szczotka do czesania sierści i wieczorami słychać jakby ktoś gramolił się w wiklinowym koszyku... Porąbane... I znów ryczę... Dobrze że jest Franek, ale i on ciężko to przechodzi, cały czas wychodzi, nie chce siedzieć w domu, całymi dniami jest na zewnątrz, to jego radzenie sobie...

Obrazek

Agatko, byłaś bardzo kochana...
ODPOWIEDZ