Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: jaggal
Sob 09 Maj, 2020 14:12
Aretuza
Autor Wiadomość
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6898
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 23 Kwi, 2020 11:06   

No i minął nam miesiąc razem :)
Tusia w końcu (!) zaszczepiona, wyniki krwi przyszły wspaniałe, więc - a jakże - pozostało nam obserwowanie! ;) Ustaliliśmy, że przy okazji RTG zostanie powtórzone USG, bo być może z tym pęcherzykiem, jak z łapą, również sprawa stara.

Pyszczek powoli się goi i kicia przestaje wyglądać jak taka typowa penera :P
Tu etap przejściowy (na zdjęciach to wyglądało i tak lepiej niż na żywo...):


Poza tym cud miód i orzeszki. Kota rozmiziana, śpi na kołdrze w nogach, lubi się bawić piłeczkami, piórkami itp., reszty kotów nie prowokuje, ale czasem jeszcze rozpędzi towarzystwo, choć samo towarzystwo częściowo też już skumało, że to rozpędzanie zbyt niebezpieczne nie jest (Tusia, robiąc "porządki", nie używa pazurów i zębów, a do tego łatwo odpuszcza, jeśli kot nie wpada w tryb paniki i ucieczki). Z rezydentem Pasiukiem Aretuza próbuje się nawet kumplować, uprzedzonym do niej kotkom (nie mówię, że niesłusznie uprzedzonym :P ) raczej schodzi z drogi. Trochę szkoda, że przyjaźń z Banshee nie wypaliła, bo B. ewidentnie była w pewnym momencie zafascynowana nową koleżanką (jak już przeszło jej histeryzowanie), ale w odpowiedzi raz dostała strzała, który zrzucił ją z kanapy, a raz prawie wklepano ją w parkiet, więc entuzjazm został skutecznie ostudzony, choć obecnie Tuska potrafi nawet Banshee zbarankować :P Tylko że znowu - ona takie strzela barany, że można się przestraszyć :roll: To naprawdę spora baba, jeszcze nie osiągnęła swojej docelowej wagi, ale łapy ma tak samo masywne, jak 5,5 kg rezydent (ten niegruby :P ). Poza tym to taki ośliniony, skrzeczący, atencyjny, ciągle głodny aniołek :lol:


(Standardowo wywalony jęzor - zęby do zrobienia po wakacjach).
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
Daria 
Dareczka1990

Wiek: 33
Dołączyła: 05 Maj 2018
Posty: 144
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 23 Kwi, 2020 14:40   

Sodziak :aniolek: ale łapki rzeczywiście wielkie <3
 
 
mrufkaf 
mrufkaf

Dołączyła: 26 Paź 2019
Posty: 282
Skąd: POZNAŃ
Wysłany: Czw 23 Kwi, 2020 18:09   

Ależ jestem misia - pięknisia :P , ale i tak chyba nie jest najgorzej, jakoś się zaaklimatyzowała biorąc pod uwagę ilość kociastych u was :wink:
 
 
jaggal 

Dołączyła: 13 Cze 2015
Posty: 5507
Skąd: Poznań, Winogrady
Wysłany: Sob 25 Kwi, 2020 16:50   

obcowanie z Tuchą jest na swój sposób fascynujące - na wielu płaszczyznach. to niesamowite, że kot, który podobno całe życie spędził w stadzie, okazuje się tak bardzo nieporadny w kwestii rozumienia zachowań innych futer. Tucha dopiero po ponad miesiącu zaczyna załapywać pewne prawidła, dotyczące życia w naszej kociej grupie. saszka twierdzi, że może się to wiązać to z faktem, iż poprzednie stado Tuchy nie było kastrowane, a koty niecięte zachowują się zupełnie inaczej, nie ma między nimi wielu interakcji zabawowych czy czule przyjacielskich, jest głównie walka i krycie. Tucha rzeczywiście zachowywała się tak, jakby nie rozumiała, kiedy futra się bawiły - dla niej był to sygnał, że trzeba lecieć i walić po łbach. obecnie Tucha doszła już do tego etapu, że nawet próbuje bawić się z Pasiukiem (ku jego wielkiemu przerażeniu) i ogólnie jej koegzystencja z kotami wypada troszkę harmonijniej. nadal jednak najbardziej do szczęścia potrzebny jest jej człowiek - to też ciekawe, bo myślałby kto, że skoro żyła w grupie, to nie będzie nadawać się na jedynaczkę. tymczasem Tucha zdecydowanie preferuje towarzystwo ludzi, chociaż tutaj także ma swoje odchyły... chociaż podobno koty mają to do siebie, że wybierają te osoby, które darzą je mało ognistymi uczuciami, więc może pod tym względem od normy tak bardzo nie odbiega. anyway, dziś w nocy, zamiast iść do saszki, kochającej Tuchę ogniście i bezgranicznie, to podłe zwierzę cztery razy właziło na mój brzuch, skrzekiem domagając się głaskania, a potem uwalało się i było bardzo szczęśliwe, a że szczęście Tuchy objawia się obfitym ślinotokiem, to... no, tego.
_________________
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6898
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 03 Maj, 2020 22:01   

Tusia czuje się już chyba naprawdę swobodnie, bo zaczyna coraz częściej "dzikować" ;)


Wobec kotów odnosi się tak super, że aż czasami mi gardło ściska ze wzruszenia, jak bardzo ten kotek próbuje się wpasować. Na zaczepki wciąż lekko wrogiej jednej rezydentki Arteuza obecnie nie reaguje niemal WCALE. Wobec innych kotów również wykazuje spokój - nawet jak coś nie zagra, nie ma eskalacji. Mam wrażenie, jakby Tuska z każdej interakcji wyciągała jakiś wniosek - to było okej, tamto nie. A przy tym jest bardzo spokojna, wydaje się wyluzowana, zadowolona, jeszcze chętniej eksplorująca. Tu akurat z Pasiukiem, czyli swoim ulubieńcem ;)


Choć Tusia bardzo lubi wszelkie budki, np. z tej korzysta jako jedyny kot w domu,


równie chętnie śpi też na widoku.


Poza tym jest wyjątkowo mądrym kotem, który uratował nam jeden post, pięknie pokazując datę 30.04 na kalendarzu.


I to w zasadzie od razu - 5 zdjęć i było po sprawie :serce:
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6898
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 09 Maj, 2020 14:40   

Powtórzone USG wykazało, że chyba rzeczywiście problem z pęcherzykiem jest pozostałością po jakimś zapaleniu, w wyniku którego doszło do zagęszczenia żółci i - jak to określiła pani dr - zrobiło się "blotko", które może samo się wypłucze, a może nie, ale to nie znaczy, że będzie stanowić problem (skoro nie rzutuje ani na wyniki krwi, ani nie daje innych objawów). Jednym słowem - znowu wskazana jest obserwacja i kontrola co kilka miesięcy :) Z łapką też trochę constans - ani gorzej, ani lepiej (choć jeśli już lekarz mówił, że skłaniałby się ku drobnej poprawie) i również, wg ortopedy, tak Tusi może zostać. Ważne, że oś jest zachowana i należy także w tym przypadku mieć na łapuszkę baczenie. Ale tego podejmie się już ktoś inny... Ktoś, kto na Aretuzę czekał od ponad miesiąca, regularnie dopytując o kotkę, z zainteresowaniem i przejęciem wysłuchując moich wywodów po każdej wizycie u weta i z uwagą przyjmując informacje o potencjalnych scenariuszach (nawet tych dotyczących perspektywy wielu lat). Nie chciałyśmy zapeszać (i wciąż proszę trzymać kciuki!!!!), ale co tu ukrywać... Dzisiaj Tusia pojechała do domu stałego :) Czeka tam na nią koci kumpel, który - mamy nadzieję - szybko odda jej swoje serce i równie szybko zdobędzie Tusiowe względy. No i czeka też swój, już chyba totalnie zakochany, człowiek.
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6898
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 29 Maj, 2020 10:31   

Pierwsze tygodnie za nami; od początku płynęły do nas obiecujące wieści (poza pierwszą nocą, gdzie odizolowana w przedpokoju Aretuza rozpoczęła koncert o 3:00, który zakończył się dopiero, gdy nowa opiekunka położyła się z kicią spać na korytarzu :P ), więc czas nadrobić (choć częściowo) zaległości w informowaniu!

(Relacja po tygodniu)
Cytat:
Jedli [dzisiaj] obiad bliżej siebie pierwszy raz, Jacek [rezydent] raz prychnie zazwyczaj i odchodzi, gdy widywali się przez szparę w drzwiach, teraz Aretuza śpi na półczuwaniu na kanapie a Jacek zdaje się być lekko obojętny (pierwszy raz drzwi są otwarte dla niej i dla niego)... Aretuza wzorowo, bardziej ciekawsko, uległa, wydaje się rozumieć znaki Jacka, teraz dostają po pół Zylkene na dzień, korzystają po sobie z kuwet, nie wstydzą się 😝😁

(i najświeższe)
Cytat:
Tak podsyłam kilka zdjęć i melduję, że są osobno tylko kiedy wychodzę do pracy. Gdy wychodzę na 2-3 h zostają razem i ran wojennych nie ma 🙂 Jacek czasem prychnie jeszcze, ale ogólnie na plus i coraz lepiej 😀 pozdrawiamy 😀



(coraz cieplej, lecz jeszcze pewne dystansowanie koteczne :P )


(a tu już gorąco! Słabo widać, ale w otwartym oknie jest siatka w drewnianej ramce jakby co ;) )

No i słodziakująca gwiazda :serce:


_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pią 29 Maj, 2020 13:02   

No SUPER!!!! :)
 
 
mrufkaf 
mrufkaf

Dołączyła: 26 Paź 2019
Posty: 282
Skąd: POZNAŃ
Wysłany: Pią 29 Maj, 2020 22:12   

Bosz jak się takie wieści super czyta 👍🏻👍🏻👍🏻
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]