Chyba muszę poważnie rozważyć zmiana imienia z Zeus na Ra... albo conajmniej Demon-O-Wschodzie-Słońca :/
4ty dzień z rzędu, praktycznie jak w zegarku 4:42 - 4:52 budzi mnie odgłos bójki. Dziś Belek został przydybany na drapaczku (wczoraj pod łózkiem, przed wczoraj w kartoniczku). Procedura powtórzona, komenda, kot pod pache, klatka, na klatke koc, powrót spać.
O tyle dziś byłam z Belciaka dumna, że w Zeusowym pycholku wbita była osłonka pazurka #brawoBelciak
Siłą rzeczy aplikowanie połówki dużego Zylkene musi działać, zatem od kilku dni sytuację mamy ustabilizowaną.
Wybawiam Zeusa, i przy tej okazji czasem inny kotek się załapie
Zrobiłam też maty węchowe, aby pobudzać z Belciaku instynkty (kot z założenia wywęsza ukryte w skrawkach polaru przysmaki), mata specjalnie jest skonstruowana długa i wąska, by bezpiecznie ją Belci podsunąć. Póki co pierwsza próba bez sukcesu, choć miałam nadzieje że Belek podpatrzy Perłę i zajarzy, co ja jej tu próbuję przekazać
_________________ nie mogę, Kot na mnie leży.
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 20 Maj, 2020 22:51
Eva, podziwiam Twoją wytrwałość i pomysłowość
Ciągle wierzę, że futra się dogadają lub w końcu znajdzie się ten wymarzony domek dla chomiczków
Skonfliktowane stado to nie tylko trud opanowania relacji kocio-kocich, ale też znacznie okrojone możliwości obserwacji kociej formy i zdrowia.
U kotów niezwykle ważne są mikro zmiany, każde odchylenie od normy może być chorobowym objawem. W skonfliktowanym stadzie zaburzone są owe normy, zatem i ciężko wyznaczyć standard zachowania jak i zaobserwować wszelkie odchylenie.
U nas relacje obecnie jako tako opanowane. Cały czas suplementujemy codziennie Kalmwet Belci i Zylkene ½ z 450mg Zeusowi. Ale już jakiś czas temu zaczęłam natykać się na siury poza kuwetą, a to kanapa, a to hamak.
Wiem na pewno, bo nie raz się to zdarzało, że Belci przydybana przez Zeusa popuszcza ze strachu jedynką lub dwójkę, nie uznałam więc znalezisk za objaw.
Nie zwróciłam też uwagi, że wbiega i wybiega z kuwety, ponieważ odkąd jest u mnie, zarówno do kuwet jak i do misek podchodzi po kilka razy. Można by pomyśleć, że skoro podchodzi kilka razy do miski, to np. bolą ją zęby…z tym że Belci zębów nie ma. Kuwetę też zawsze zaliczała za kilka podejść, było to głównie uzależnione od międzykocich relacji w ciągu dnia (czy było spokojnie czy był to dzień bójek), dodatkowo zawsze najpierw podbiegała na jedynkę, później na dwójkę.
Melek od jakiegoś czasu wokalizuje przed kuwetami, ale według mnie był to dźwięk ostrzegawczy przed Perłą, nie objaw bólowy czy chorobowy (Perła często poluje na Melę na wyjściu z kuwety, zdarzało się też, że w samej kuwecie ją biła).
Ostatnie kilka dni intensywniej obserwowałam wszelkie wycieczki do kuwet. Chomiki trafiały z urobkiem tam, gdzie powinny. Qpy normalnych kształtów i zapachów, siurki normalnych objętości, siurkane na raz, pełnym strumieniem, także normalne zapachy i kolory. Żaden trop się nie pojawił, nikt nie stał się bardziej podejrzany.
Dziś rano wdepnęłam w siurka na łazienkowym dywaniku, jaka szkoda, szkoda że wstałam na boso.... a może i dobrze, w kapciu bym nie od razu poczuła
Na pierwszy ogień kontroli idzie Belciak, z racji jej niewydolności nerkowej. Dziś mamy zaplanowaną wizytę wet, i aż się boję pomyśleć, co będzie w gabinecie, ale mocz na pewno trzeba pobrać.
Prosimy zatem o kciuki za Belcię dziś, bardzo się przydadzą.
_________________ nie mogę, Kot na mnie leży.
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Mamy wyniki morfy i biochemi, są bardzo dobre
Siurka nie udało się zbadać jako że kota miała pusty pęcherz. Z nerwów pocieklo jej trochę po nóżkach, obie Panie wetki nie stwierdziły na oko i na nos, by coś było z tym siurkiem nie tak. Będę próbować łapać w domu na chochlę, niemniej podejrzenie na siurkosprawcę przekierowujemy na Melalka (mam zapas pojemników na siurki, oby panna zechciala sie wybrać do kuwety rano przed pracą)
Łapanie siurka Melalka powiodło się dziś rano za pierwszym podejściem, i po praktycznie po 20min od złapania był już badany.
I niestety, mamy winowajcę
PH jest podwyższone a stosunek białka do kreatyniny jest powyżej 1, zatem mocno wysoki.
Jeszcze dziś odbierzemy i zaczniemy podawać Melci suple (Krissbutton ) a najpóźniej w piątek zrobimy badanie krwi.
O tyle się nie martwię [bardzo] mocno, o ile poprzednie badanie Melki, przed bronchoskopią, było wzorowe (październik ub.roku). Wiadomo, że nerki mogą zepsuć się szybko, niemniej patrząc na formę Koty, myślę że jeśli dzieje się teraz coś poważnego, to wyłapaliśmy to na początku
_________________ nie mogę, Kot na mnie leży.
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 09 Cze, 2020 11:33
Eva, mega szybka akcja i szacun za zdolność łapania moczu w locie do chochli
Śledzę nieustannie Twoją walkę o Chomiczki i cały czas trzymam za Was kciuki!
I ile się człowiek namartwi w środku, zupełnie niepotrzebnie
wyniki krwi Melci są dobre! Nie mam jeszcze szczegółów, ale pani wet, wiedząc jak bardzo czekam na wieści, przysłała mi tylko w temacie maila "jest ok"
a w ogólnym kontekście wszystkiego, co działo się ostatnimi dniami i co jeszcze zadzieje się zaraz, wiadomości są podwójnie dobre
Ewa, jeśli w moczu był osad (a skoro jest zapalenie to był) - to stosunek białka do kreatyniny jest kompletnie niewiarygodny - w ogóle nie powinien być wtedy badany... A antybiotyk jaki dostała?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]