
Takie rzeczy niestety się zdarzają u kotów niewychodzących, bo wychodzimy my, ludzie. Atomówka, wraz z rezydentami, dostała tabletkę na odrobaczenie jeszcze tego samego dnia. Z Atomi jednak nie jest łatwo, bo trzeba trochę pokombinować, żeby ją złapać do aplikacji leku do pyszczka. Jest uciekinierką, ale odpowiednie przytrzymanie za karczek to 100% sukcesu przy jednoosobowej obsłudze

Jeszcze tydzień i kocinkę czeka druga seria odrobaka, żeby mieć pewność, że świństwo opuściło jej ciałko. Atomówka dostaje teraz suplement, który odbuduje jej ewidentnie nadszarpniętą odporność...a mnie zastanawia, czy wylizanie futerka nie było jakoś z pasożytami połączone, bo jakoś za dobrze zbiega się czasowo....
Trzymajcie kciuki, żeby Atomówka się wzmocniła i mogła się cieszyć pełnią zdrowia!