Z tymi kupami to zawsze jest kupa problemów W kwestii pasożytów wciąż działamy odrobaczamy, dezynfekujemy, zbieramy, badamy... miejmy nadzieję, że następnym razem będą już jakieś dobre wieści
Tymczasem Miłek reprezentuje całkowicie luzackie podejście do życia Często kładzie na boku i wywala brzuchol ten kto go weźmie do siebie, będzie miał kupę śmiechu z tego jakie pozycje relaksacyjne przybiera ten kocurek Na widok człowieka szaleje ze szczęścia i choć uwielbia jedzenie, to nie tylko o nie się rozchodzi - Miłorad chętnie wskoczyłby w czyjeś ramiona i długo się przytulał, ale niestety na dyżurach mamy ograniczoną ilość czasu Zwłaszcza jeśli mówimy tu o kocie praktycznie zdrowym i gotowym do wyjścia w świat. Choć uwielbiam tarmosić jego futerko, głaskać i drapać po łebku, to niestety czas zawsze nagli gdy w kolejce czekają kotki wymagające specjalnej pielęgnacji.
Wiek: 30 Dołączyła: 30 Cze 2019 Posty: 403 Skąd: Poznan
Wysłany: Czw 20 Sie, 2020 17:35
Milorad jest wspaniałym kocurkiem - młodym, uwielbiającym towarzystwo człowieka. Kocurek marnuje się w klatce - to nie miejsce dla niego... Podczas każdego dyżuru mam ogromne wyrzuty sumienia, ze za mało czasu mu poświęcam, jednakże w szpitaliku jest mnóstwo pracy a każdy kot zasługuje na odrobine uwagi...
Eh.. Koło klatki Miłoradzia nie idzie przejść obojętnie. Kocur tak bardzo zabiega o kontakt z człowiekiem. Zrobienie mu zdjęcia w pojedynkę jest praktycznie nie wykonalne. Tak bardzo wierci się aby tylko trafić łebkiem i grzbietem pod głaszczącą rękę człowieka... Biało czarna krówka.. Jest takich wiele. Ale może ktoś w stadzie tylu kotów wyparzy go. A on się odwdzięczy barankami, mruczeniem a co najważniejsze odwdzięczy się bezgraniczną miłością, a człowiek zyska wiernego przyjaciela. Jak bym znalazła złotą rybkę spełniającą życzenia to jedno z nich to byłby dom stały albo chociaż tymczasowy dla Miłorada.
Miłorad to taka kocia przytulanka, można bez przeszkód posadzić go sobie na kolanach, położyć na ramieniu, nosić jak niemowlę, głaskać po głowie, szudrać po kuprze, dotykać łapek, noska, ogonka. Kot o anielskiej cierpliwości i ogromnym umiłowaniu do pieszczot. No sami zobaczcie
Co to za za słodki kocur? To Miłorad we własnej osobie, pieszczoch nad pieszczochy. Tu na rękach, ramieniu wolontariuszki z gracją pozował do kamery. Na końcu chciał uciec, jak to kot.
Miłorad czuje się jakby był u nas od dawna. Kupuje wszystkich od pierwszego spotkania. Pozostałe koty zachowują się spokojnie. Jutro spróbujemy pierwszego spotkania przez uchylone drzwi.
Takiej reakcji kotów się nie spodziewałam. Żadnych syków, żadnego mruczenia na obcego kota. Zupełnie inaczej, kiedy przyszła Amaltea. Miłorad chodzi po mieszkaniu, zwiedza i wszystko go interesuje. Od pierwszej nocy śpi w nogach, wie co dobre. Lubi patrzeć przez okno i bawić się myszkami, piłkami i piórkami ale przede wszystkim mizianie.
Takiej reakcji kotów się nie spodziewałam. Żadnych syków, żadnego mruczenia na obcego kota. Zupełnie inaczej, kiedy przyszła Amaltea. Miłorad chodzi po mieszkaniu, zwiedza i wszystko go interesuje. Od pierwszej nocy śpi w nogach, wie co dobre. Lubi patrzeć przez okno i bawić się myszkami, piłkami i piórkami ale przede wszystkim mizianie.
Często po pierwszym tymczasie z następnymi idzie już łatwiej
Super wieści!
_________________ If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Miłorad jest u nas tydzień i bardzo szybko zaaklimatyzował się w naszym domu. Zwiedza każdy zakamarek, niczego i nikogo się nie boi. Bawi się każda napotkana zabawką a najchętniej wędką, którą trzyma człowiek. Bardzo lubi zrzucą kwiaty z parapetu, dobrze że są sztuczne.
Po zobaczeniu siebie w lustrze, szuka drugiego kota za lustrem (zdjęcie powyżej).
Na razie nie wybrzydza przy jedzeniu, je każda karmę, bez problemów.
Miłorad już się na dobre zadomowił lecz jego zabawy nie bardzo odpowiadają pozostałym kotom. Biega i skacze po całym domu, zaczepia je i poluje a one nie wiedzą co się dzieje. Chyba nie znają takich zabaw. Ale też się obwąchują noskami. Miejmy nadzieję że będzie dobrze.
W przyszłym tygodniu jedzie na kontrolę do weterynarza z uszami.
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]