W ostatnim czasie Rudzik nam się trochę zdestabilizował Po tym jak mieliśmy problem z gojeniem się dziąseł i musieliśmy obciążyć organizm antybiotykami jego odporność znów nam siadła. Początkowo pojawił się niewielki mokry wyciek z noska (taka woda), a w zeszły weekend Rudzik usmarkał nas już ropnym glutem, który w sposób pełen gracji zassał z powrotem tą samą dziurką. Oko, od którego odstawiliśmy wszystkie kropelki by dać mu odpocząć zaczęło mocniej łzawić i brudzić się na brązowo. na pyszczku wyszedł trądzik.
Dziś Rudzik zaliczył wizytę kontrolą u weterynarza, pobrano mu krew na pakiet testów alergicznych wziewnych (czekamy na wynik niecierpliwie).
W zeszły Weekend Rudzik zaliczył długo wyczekiwaną konsultację okulistyczną, którą we wcześniejszym terminie udaremniła nam pandemia koronawirusa. Wycieczka była aż do Bydgoszczy, ale na szczęście Rudzik zniósł ją dzielnie, buntując się tylko kiedy samochód jechał zbyt szybko (niezły z niego tempomat ). W gabinecie, mimo tego, że Rudzik jest nieco przeziębiony Pan doktor pochwalił jego stan, uznając, że jest bardzo dobrze wyprowadzony na prostą. Co do oka to wstępna diagnoza mówi, że wszystkiemu winien jest herpeswirus i słaba odporność Rudzika - niestety nasz kocurek sobie z nim nie radzi tak dobrze jak inne koty. Mamy przepisany nowy zestaw kropli, od teraz toalecie oka poświecić musimy rano i wieczorem około pół godziny, ponieważ między każdym kropieniem musi być co najmniej 10 min odstępu. No i Przede wszystkim musimy popracować nad jego odpornością. Do tej pory wspieraliśmy go na przemian immunodolem i tragankiem, teraz przejdziemy na lizynę i spirulinę, zobaczymy co z tego będzie.
Oko kropimy, Rudzik nie narzeka. On właściwie na nic nigdy nie narzeka i zawsze jest zadowolony (no może poza chwilą grozy kiedy wyciągam transporter z szafy, wtedy się ulatnia). Nosek niestety pozostaje mokry, a oko brudzi się jak brudziło. Może odrobinę mniej, ale nie wiemy czy to wpływ kropli czy po prostu tego, że teraz oczyszczamy je 2 razy dziennie, a nie tak jak wcześniej raz. Może za wcześnie by to stwierdzać.
W końcu doczekaliśmy się wyników testów alergicznych wziewnych. Rudzik ma alergie na roztocze. Czy mogło być gorzej? Nawet nie chce o tym myśleć w kontekście pechowości Rudzika Jak wszyscy wiecie, roztocze są wszędzie... Rudzik ma alergie zarówno na te kurzowe jak i magazynowe (spożywcze) tak więc, pozbyliśmy się dywanów, po raz kolejny przepraliśmy wszystkie koce i poduszki i na razie tyle możemy zrobić. Bardzo przydałby się nam oczyszczacz powietrza, niestety koszty nas przerastają
Indywidualna immunoterapia swoista dla Rudzika jest już zamówiona, niestety czeka się na nią około 8 tygodni :/
W ostatnim czasie wyjechaliśmy na urlop. Rudzik został w domu z kocim towarzystwem pod dochodzącą opieką ciotek-wolontariuszek Wszyscy zgodnie potwierdzają, że Rudzik jest kotem WSPANIAŁYM I PRZECUDOWNYM
Niestety podczas naszej nieobecności stan jego zasmarkania i łzawienia się pogorszył Prawdopodobnie nałożyły się na to dwie rzeczy - odstawienie kropelek i mało wietrzone mieszkanie. Widać, że przez ten czas Rudzik bardziej się drapał, ma sporo nowych śladów w okolicy uszu, a oprócz tego w pierwsze dni po naszym powrocie ewidentnie potrząsał główką. Poobserwowaliśmy dwa dni i zalaliśmy ucho płukanką - na szczęście pomogło
Od naszego powrotu minęło już kilka dni intensywnego wietrzenia, ponownie przeprałam wszystkie koce i częściej oczyszczamy oczko - mamy nadzieję, że złagodzi to objawy, ale dla pewności skonsultujemy się z okulistą w kwestii spojówki. Teraz, kiedy już wiemy co jest przyczyną łatwiej nam działać. Od przyszłego tygodnia rozpoczniemy też kurację odczulającą
Jest też jedna rzecz, którą obserwujemy bacznie - strupek na bliźnie, tej po usunięciu oka i tkanek rakowych. Jest malutki niczym ziarenko maku, ale jest i nie znika. Dla Rudzika to bardzo czułe miejsce na pyszczku i nie pozwala sobie tam grzebać.
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 14 Sie, 2020 22:07
O tak - Rudzik jest cudownym, spokojnym, cierpliwym kotem.
Zauważyłam, że chyba wszystkie koty go kochają - przy mnie Lana myła go po główce, a Borewicz zaczepiał do zabawy
Zobaczcie jak się zachowuje:
Ostatnio zmieniony przez kat Pią 14 Sie, 2020 22:12, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 30 Dołączyła: 30 Cze 2019 Posty: 403 Skąd: Poznan
Wysłany: Pią 14 Sie, 2020 22:11
Potwierdzam słowa Kasi, Rudzik jest wspaniałym pacjentem - cierpliwym przede wszystkim, delikatnym i łagodnym kocurkiem i świetnie dogaduje się z innym kotkami w stadzie! Po prostu idealny kot!
Dziś rozpoczęliśmy kurację odczulającą Rudzika. Kocurek dzielnie zniósł wizytę u weterynarza i po przyjęciu szczepionki nie było żadnych komplikacji Drugą dawkę podamy za tydzień, a po niej każdą kolejną co miesiąc. Terapia odczulająca jest długa, a efekty pojawić mogą się dopiero po jej zakończeniu. Wiemy, że w trakcie kuracji Rudzikowi może się pogarszać, a objawy będą się nasilały po każdej dawce... przed nami trudne 4 lata.
Marzeniem byłby dla Rudzika dom, w którym mieszkają alergicy, mają już dostosowane mieszkanie i zrozumieliby jego potrzeby... nie ustając w nadziei, że marzenia się spełniają będziemy wypatrywać domku stałego dla Rudzika, a tymczasem trzymajcie kciuki za dobre samopoczucie futrzaka.
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Minął rok i trochę i wybraliśmy się, zgodnie z zaleceniami, na wizytę kontrolą do specjalisty kardiologa Wcześniej rano, z zaskoczenia, Rudzik został pojmany do transportera i pojechaliśmy Podczas badania był dość grzeczny mimo niewygodnej pozycji. Raz czy dwa próbował się wywinąć, ale poza tym leżał spokojnie nawet kiedy zimnym i mokrym psikali mu na brzuszek
W obrazie echograficznym widoczna struna ścięgnista i miejscowe zgrubienie mięśnia, czyli bez zmian w porównaniu do poprzedniego badania. Nie ma żadnych wskazań do leczenia i badania Rudzikowego serduszka, tak więc to była nasza ostatnia wizyta tam
U Rudzika raz lepiej raz gorzej z alergią. Kiedy wietrzyliśmy całymi dniami mieszkanie było całkiem dobrze, teraz niestety robi się coraz zimniej, okna i balkon rzadziej sa otwarte i pojawiają się tego skutki pod postacią bardziej napuchniętego oka, widocznej trzeciej powieki, i smarków. Czasem też nie wystarcza oczyszczanie oczka 2 razy dziennie. Zapisaliśmy się wstępnie na konsultację do okulisty by dokładniej ocenić stan spojówek. Nieuniknione też będzie kupno oczyszczacza powietrza, bo choćbyśmy się starali to nie jesteśmy w stanie już bardziej zlikwidować alergenu z otoczenia - to po prostu nie możliwe, a zima okna i balkon już prawie w ogóle nie będą otwierane :/
Bardzo przydałyby nam się suplementy wzmagające odporność (immunodol i traganek)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]