Walerian miał się pokazać na kontroli rany pod koniec tygodnia, ale jedziemy jutro... Rana z wierzchu wygląda dobrze, strup jest coraz mniejszy i wyglądało na to, że szybko sie wszystko zagoi. A tu dzisiaj niespodzianka - po odcięciu odstającego brzegu strupa w jednym miejscu pod nim pokazała się ropna maź... Już od wczoraj był bardziej niespokojny przy pielęgnacji rany i teraz wiadomo dlaczego...
Ale ogólnie Walerian czuje się dobrze, ma apetyt, więc żeby tak zostało jutro rano będziemy błagać panią doktor o awaryjną wizytę w trybie pilnym
Walerian nie chce siedzieć w klatce, tłucze się po niej i chce wyjść. Boję się, że może sobie uszkodzić łapę, więc wyjmujemy go i przez chwilę pod kontrolą korzysta z wolności. Chłopak od razu wiedział, do czego służy kanapa i kolana człowieka Wie też, co trzeba zrobić, gdy człowiek leży na kanapie
Straszny przytulak z niego
Jutro dam znać po wizycie u weta.
Pani doktor usunęła strup i oczyściła ranę z obrzydliwych mazi Doznania wzrokowe i węchowe przy tych czynnościach naprawdę... nikomu nie życzę
Walerian przez cały dzień był wycofany i nieufny... Dopiero późnym wieczorem pozwolił się pogłaskać.
Ranę trzeba trzy razy dziennie przemywać... W piątek kontrola.
Walerian jest już po kontroli łapy i kontrolnym rtg - doktor uznał leczenie za zakończone sukcesem Kocur jeszcze bardzo kuleje przy chodzeniu, ale będzie lepiej - łapa nie była w ogóle używana przez 3 miesiące przed zabiegiem i mięśnie muszą zacząć znów działać.
Rana Waleriana była długo oporna na leczenie... Ale wszystko idzie ku lepszemu, przemywanie, oczyszczanie rany i smarowanie cud - maścią wreszcie zadziałało i rana jest pięć razy mniejsza niż na początku. Walerio znosi wszelkie zabiegi przy ranie - jest bardzo dzielny
Walerian jest cudnym kotem... To taki łagodny olbrzym Śpi obok człowieka, przytula się do ręki. I jest bardzo rozmowny: odzywa się, żeby po prostu pogadać lub domagać się jedzenia.
Kanapa to naturalne środowisko Waleriana Na zdjęciach widać, że nie tylko kanapa
Leczenie rany powstałej w wyniku alergii trwa już dwa miesiące i obecnie jest o połowę mniejsza, niż na zdjęciu.
W ubiegły piątek pani doktor znów musiała opracować tak ranę, aby ją pobudzić do gojenia - co jakiś czas brzegi rany wysuszają się, rogowacieją i zatrzymują gojenie. Ale w porównaniu z tym, co było na początku, to jest olbrzymi postęp.
Uszy kocura są już czyściutkie, bez świerzbowca i grzybka, ale jeszcze zostały nam do leczenia oczy... Nadal z obu oczu cieknie ciemna ciecz, codziennie trzeba czyścić Walerianowi całą twarz Dwa rodzaje kropel do oczu nie zadziałały, teraz pani doktor zaleciła następne.
No i Waleriana czeka zabieg - trzeba zoperować lewą powiekę, gdyż jest podwinięta i podrażnia powierzchnię oka...
Tu widać, że lewe oko jest mniejsze przez wadę powieki.
Poza tym Walerian ma się bardzo dobrze
Wyleguje się całymi dniami na kanapie, na balkonie, a nawet na...stole
Walerio nie lubi być sam... Gdy wychodzimy z pokoju, a jemu nie chce się zejść z kanapy , to nawołuje, żeby przyjść i go wygłaskać
Pod koniec tego tygodnia Walerian ma odwiedziny... Ktoś śledził jego historię na fundacyjnym Fb i koniecznie chce go poznać...
Pani doktor przepisała Walerianowi trzecie z kolei krople do oczu - nie pomogły, nie zadziałały też tabletki przeciwalergiczne. Więc Walerian dzisiaj odwiedził okulistę i nie jest dobrze... Z oczu został pobrany wymaz i zostaną wykonane testy na wszelkie możliwe drobnoustroje. Kocur dostał też dwa rodzaje nowych kropli do oczu - jedne z nich mają działanie przeciwbólowe i mają na celu pokazać, czy przy prawym - zdrowszym oku w powiece jest skurcz, który ustąpi, gdy oko przestanie boleć, czy niestety druga powieka tez musi być zoperowana z powodu entropium... Walerian jest zapisany na zabieg na 28 sierpnia - wcześniej będą wyniki wymazu.
I przyznajemy się - do zdjęć chłopak miał ostatnio zawsze umytą twarz i okolice oczu...Wydzielina z oczu jest dosyć obfita i trzeba mu myć buźkę - inaczej znów by wyglądał jak zbój z os. Lecha
Poza tym Walerian nie ma problemów - wyleguje się na kanapie i docenia pełną miskę Bawi się wędką z piórkami i myszką jak mały kuciuś
Rana pouczuleniowa nadal jest oporna, ale goi się i ma średnicę ok. 1,5 cm.
Trudno uwierzyć, że to ten sam kocur, który zawitał do nas na początku maja
Walerian zaskakuje nas każdego dnia Gdy włóczył się jeszcze po osiedlu był postrachem dla innych dokarmianych tam kotów... A w domu tymczasowym jest od samego początku przyjazny dla rezydentów i tymczasów, zagaduje do nich i zaczepia łapką Zresztą widać to na zdjęciu - nawet nieprzystępny rezydent Bogdan skraca dystans
No i mój ulubiony filmik - Walerian w czasie zabawy - piórka zawsze w modzie
Ale jak na Waleriana przystało - zawsze coś Pani doktor zaleciła zmianę karmy, bo podejrzewała, że problemy z uszami mogą być spowodowane alergią (nie ma już świerzba ani grzybka). No i po niecałym tygodniu są efekty: rozwolnienie i..... wypadająca sierść koło jeszcze niezagojonej rany po reakcji alergicznej na antybiotyk....
Trzeba będzie przestawić chłopaka na monodietę i zobaczymy, co dalej.
Jutro Walerian jedzie na zabieg entropium. Już cierpi, bo nie mógł zjeść kolacji z resztą towarzystwa
Walerian jest już po zabiegu. Zoperowano tylko lewe oko, a prawe pięknie zareagowało na krople zalecone przez panią doktor i zgodnie z jej oczekiwaniami, gdy zmniejszył się obrzęk i ból można było ocenić, że nie potrzeba operować.
Po powrocie do domu Walerian oczywiście obraził się na mnie i przez kilka godzin ukrywał się w innym pokoju. Teraz leży sobie i mruczy zadowolony, że jest tam, gdzie czuje się bezpiecznie. Nadal trzeba mu zakraplać oczy kroplami i żelem, ale nie robi to na Walerianie większego wrażenia Kontrola i wyjęcie szwów - 10 września.
I następny filmik z Walerianem i nieśmiałą Farciarą Widać na nim, jak używa operowanej łapy
Zoperowana powieka zagoiła się wzorowo i teraz Walerian ma bardziej przyjazną twarz - zniknął bandycki look z przymkniętym okiem
Leczenie infekcji uszu zostało zakończone, ale chłopak znów zaczął się drapać... Podobnie z infekcją oczu - przez chwilę było dobrze, ale znów pojawiła się wydzielina i zaczerwienienie spojówek.
Ale sukces jest taki, że Walerian został zaszczepiony. Oczywiście przez cały dzień się obrażał po takiej zniewadze i przemocy , ale mamy to już za sobą.
W przyszłym tygodniu niestety musimy znów się pojawić u weta w sprawie uszu i oczu... A potem jeszcze kontrolna wizyta u chirurga, który operował łapę Waleriana. Pan doktor chyba będzie zadowolony, bo Walerian lepiej biega, niż chodzi - mniej wtedy kuleje. Może trudno to sobie wyobrazić, ale urządzają sobie galopady po mieszkaniu z rezydentem Bogdanem lub fundacyjną Meluzyną
No i bawi się jak mały kiciuś - myszką, piłeczką, a najchętniej ogonami innych kotów Albo leży sobie na kanapie i zaczepia przechodzące koty
Pewna super rodzinka chyba nie może się doczekać Waleriana u siebie w domu ale niestety trzeba jeszcze zająć się jego uszami i oczami...
Najbardziej na leczenie są oporne nadal oczy i uszy... Po ostatniej wizycie z oczami jest o wiele lepiej, Walerian dostał chyba siódmy rodzaj kropli. Ale te uszy... Nie ma w nich żadnych drobnoustrojów - pani doktor kolejny raz sprawdzała wydzielinę pod mikroskopem. Usłyszeliśmy diagnozę - woszczynowe zapalenie uszu i Walerian dostał lek... po którym dosłownie wył z bólu... Był strasznie cierpiący, przestał się bawić i jedno, co mu pozostało z aktywności, to jedzenie W przyszłym tygodniu znów wizyta - trzymajcie kciuki, żeby wreszcie jakiś lek zadziałał.
Teraz Walerian znów się bawi, zaczepia i przytula, choć nadal bardzo drapie uszy i potrząsa głową.
Nadal jest podejrzenie, że przyczyną kłopotów z oczami i uszami może być alergia, więc zmieniliśmy karmę na taką, która zwykle się sprawdza u innych kotów. Ale nieee, nie u Waleriana - powiem tak: biegunka u tak dużego kota to nie jest coś, co szybko zapomnę
Teraz testujemy dietę mono z indykiem i oby tym razem zaskoczyło.
Ale mimo tych problemów Walerian jest przekochanym misiem. Uwielbia ładować się człowiekowi na kolana, a przy jego gabarytach łatwe to nie jest. Ogólnie - jego ulubione miejscówki to obok człowieka, a najlepiej na człowieku
Walerian ma w uszach bardzo bogate życie... Przy pierwszym posiewie wyhodowano paciorkowca i gronkowca Przez miesiąc podawaliśmy specjalnie skomponowany antybiotyk, ale jednak Walerian nadal drapał uszy i było widać, że nadal coś jest na rzeczy... Następny posiew wykazał, że zniknął gronkowiec złocisty, ale został jeszcze paciorkowiec i pojawił sie nowy gronkowiec, którego wcześniej nie było.... No i znów od nowa - antybiotyk przez miesiąc
Mamy diagnoze dotyczącą oczu: Walerian ma całkowicie zarośnięty kanalik łzowy przy prawym oku i zwężony, ale drożny kanalik przy lewym oku, więc już zawsze będzie trzeba przemywać mu buźkę, żeby usuwać pozostałości łez wypływających na zewnątrz.
Walerian znosi cierpliwie wszystko, co trzeba przy nim robić Nie gniewa się i tuli się do człowieka bez przerwy
Walerian dużo przeszedł...Rok temu był kotem wolnożyjącym, brudnym i nie pozwalajacym zbliżyć się człowiekowi. A dzisiaj? Domowy misiek i przytulas mruczący nawet w reakcji na swoje imię
Odkąd jest u nas, to bez przerwy coś trzeba przy nim robić, co niekoniecznie koty lubią: operacje, pielęgnacja rany, podawanie zastrzyków, miliony kropli do oczu, antybiotyk podawany do uszu... Ale Walerian jest mądrym kotem i zaufał nam całkowicie
Towarzyszy nam cały czas
No i ulubiona miejscówka Waleriana
Nadal czeka na Waleriana pewna rodzinka, ale niestety Walerian przeprowadzi się dopiero, gdy wypędzimy wszystkie gronkowce i paciorkowce z uszu
Ostatnio zmieniony przez magda Pon 05 Kwi, 2021 22:18, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]