A dziś trochę reminiscencji z przeszłości...
Wiecie, że Gryzia i Brewcia maja wspólne geny? Nie ustaliliśmy ich pokrewieństwa stuprocentowo - wstępne, zstępne, a może rodzeństwo...? W każdym razie, mimo nie do końca fizycznego podobieństwa, geny egzotyczne dziewczyny na bank posiadają, sylwetka też zbliżona;) No i ten wrodzony niedobór B12...A już zdecydowanie charakterologicznie wpisują się w pewien schemat: uwielbiają miętolenie, zaufanie następuje po dłuższym czasie, zabawa jest na pierwszym miejscu, tadki-niejadki, w stadku pozycja na szarym koniuszku...
Na dowód - fotografia porównawcza:
Dziś odcinek pt. "Gryzonia i łóżko".
Kotka uwielbia wyrko - na dowód fotka w betach:
- ale tylko wtedy, kiedy nie ma w niej konkurencji ludzkiej... leżącej pod kołdrą co ciekawe. Mogę siedzieć, leżeć - oczywiście jednocześnie głaskać Gryzię - jest rozanielenie i w ogóle odlot; ale kiedy tylko próbuję naciągnąć delikatnie okrycie na siebie - kotka sobie idzie - dokładnie tak - nie ucieka, ale z godnością maszeruje, i jeszcze się odwraca i z wyrzutem patrzy na mnie;)
Historii łóżkowej Gryzonii ciąg dalszy: kotka nie bardzo lubi spoufalanie się także z innymi futrami w tym intymnym przecież miejscu - wtedy jej relacje wyglądają mniej więcej tak:
czyli przyjaźnie, ale raczej na odległość;)
Inaczej przedstawia się sprawa w takim np. kocim bufecie... Ale relację z tej miejscówki przedstawimy next tajm!
Zwłaszcza te jej wybitnie kocie i intensywnie zielone oczęta... Charakter też iście koci - przychodzi wtedy, kiedy ma interes - czytaj: jest szansa na ulubiony smaczek;)
Powiem więcej - zaczęłyśmy się wzajemnie barankować - i widać, że sprawia jej to przyjemność (ja to mam giga radochę;)))).
Nie wiem jeszcze jak, ale spróbuję ten wiekopomne wydarzenie jakoś uwiecznić...
Gryzonia zaliczyła doroczna kontrolę - i jak na kotka w kwiecie wieku zdrowie ma się niemal idealnie - ale po kolei!
Krew - super! Nawet B12, standardowo w tej rodzinie obniżona, jest w normie i to wcale nie gdzieś na jej rubieżach!
Osłuchowo, palpacyjnie - bez żadnych zmian; kanały uszne - czyściutkie - doktorka była zachwycona urodą (???) przewodu słuchowego - "piękny, jak tchawica" - to cytat
Niestety problemem są zęby - a raczej nieprzyjemny smrodek, jak zaczyna się pojawiać... Następna kontrola za pół roku - no bo od 7. roku życia już taki interwał czasowy obowiązuje koci gatunek - i wtedy się okaże, w którą stronę z tymi zębami...
A na filmiku ulubiona leżanka Gryzi:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]