Poznajcie Lelusia. Kocurek ma ok. 4 lat i jest 23. kotem ze zgłoszonego nam stada golęcińskiego, które od jakiegoś czasu próbujemy ogarnąć kastracyjnie.
Lelek już na starcie zafundował nam niezapomniane przeżycia - po pierwszym odrobaczeniu na dnie klatki, do której kocurek trafił na pozabiegową rekonwalescencję, można było codziennie znaleźć wielkie, opite kleszcze, a w Lelusiowej kuwecie - człony tasiemca.
Początkowo wystraszony kocurek szybko zaczął barankować dłonie i nadstawiać łepek do drapanka (okazał się kotem całkowicie oswojonym), jednocześnie nie tolerując dłoni które płynnie głaskały go wzdłuż grzbietu. W czasie rekonwalescencji dało się u niego zaobserwować problemy z tylnymi łapami (dziwne drżenie, niepewny chód, zataczanie; kocurek nie jest też w stanie skakać) zatem konieczna będzie wizyta u ortopedy. Kot, który ma problemy z chodzeniem i skakaniem nie poradzi sobie na wolności. Do tego pierwsze testy pokazały, że kocur prawdopodobnie jest nosicielem FIV czyli nabytego upośledzenia odporności.
Lelek jest już po konsultacji ortopedycznej. Już pierwsze zdjęcie RTG dało jasną odpowiedź, z czym mamy do czynienia: „złamanie miednicy w lewym stawie biodrowym oraz uszkodzenie z przesunięciem spojenia biodrowo-krzyżowego lewego".
Uraz jest starszy i zaczął się już goić, więc z miednicą niewiele można zrobić. Jeśli chodzi o łapkę - póki co pan doktor zalecił ograniczać Lelusiowi ruch (ok. 2 miesiące przymusowego klatkowania) i podawać chondroprotetyki, a za kwartał stawić się na następną kontrolę. Jeśli Lelek nie będzie odczuwał dyskomfortu i bólu przy chodzeniu tak już zostanie, w przeciwnym razie rozważymy operację dekapitacji główki kości udowej.
Gdyby nie lekkie zataczanie się i drżenie łapek, po Lelusiu nie byłoby widać, że coś mu dolega. Kiedy widzi człowieka kręci cię s w kółko, kładzie i wije pod ręką wywalając brzucho do miziania, często też przeciąga łapki prostując je z tył. Trzeba jednak uważać i być przy nim ostrożnym, jeśli dotknie się go w złym miejscu, spróbuje podnieść kocurek reaguje bólem i potrafi odruchowo ugryźć
Leluś kiepsko znosi zamknięcie, to czego najbardziej pragnie to znaleźć się na kolanach człowieka i wtulić w niego całym sobą. Na widok dyżurnych nawołuje i domaga się uwagi, a kiedy przychodzi jego kolej w pierwszej kolejności żąda głasków, a jedzonko jest na drugim planie. Nad jego ekscytacją trudno zapanować. rozdaje intensywne baranki, ociera się, kładzie i turla pod ręką, kręci młynki... po prostu szaleje ze szczęścia, że w końcu człowiek zwrócił na niego uwagę Takie samo podejście ma do ludzi, których widzi pierwszy raz, u weterynarza w gabinecie został wymiziany przez wszystkich, którzy akurat do gabinetu weszli
Jakiś czas temu zbadaliśmy kawalerowi krew i wygląda to całkiem nieźle jak na jego poprzedni tryb życia. Parametry są nieco rozjechane, ale wciąż oscylują w koło normy delikatnie przekraczając ją w górę albo w dół. Jak na kota z ulicy to jest ok, a badania powtórzymy jak kocurek nabierze więcej sił i poje dobrej karmy
Leluś ma zakaz wychodzenia z klatki. Ale jak tylko się ją otworzy to dwoi się i troi żeby ominąć zapory i wpakować się na kolana wolontariusza.
Było u nas trochę mega miziaków. Leluś spokojnie może startować w konkursie o pierwsze miejsce
Lelunek jest już po odrobaczeniach, a nawet badaniach kupy, które wykazały, że udało nam się zwalczyć inwazję. Póki co wciąż jest klatkowany choć ewidentnie marzy mu się wyjście z klatki. Odwiedzających wita głośnym miauczeniem i barankami i kompletnie nie ma znaczenia czy ich zna czy widzi po raz pierwszy - tu super towarzyski kot
Za jakieś dwa tygodnie mógłby już wyjść z klatki, ale niestety w szpitaliku będzie to możliwe tylko pod nadzorem wolontariuszy, więc niestety nie potrwa więcej niż pół godzinki w ciągu doby Gdy Leluś będzie wypuszczany, musi być obserwowany - nie wiemy jak mu się kości pozrastały i czy zbyt długie spacery lub skoki po meblach nie nadwyręża go. Najlepiej jakby przeniósł się już do domu tymczasowego, w którym można by zaobserwować więcej niż podczas krótkiego dyżuru w szpitaliku Gdyby okazało się, że chodzenie sprawia mu ból i dyskomfort konieczne będzie rozważenie operacji ortopedycznej
Leluś to kot IDEALNY!!! Kochany, czuły, grzeczny...wymieniać bym mogła bez końca.
Wczoraj rano spędziliśmy prawie godzinę na wspólnych miziankach i zabawie. Widać jak bardzo ten kot potrzebuje człowieka, jego uwagi i miłości, o którą doprasza się na każdym kroku. Główkę sam nadstawia i szuka ręki, w która będzie go głaskała.
Widać ,że rozpiera go energia jak wychodzi z klatki. Gania za myszkami i piłeczkami niczym młody kociak. Oczywiście nadal obserwujemy czy wszystko jest ok w trakcie swobodnego poruszania się.
Najbardziej przypadła mu do gustu zabawka ze zdjęcia <3
Ten kot potrzebuje domu, niestety bardziej niż by się wydawało.. tęsknota za bliskością, uwagą i czułością sprawia, że dojada swoją karmę dopiero w towarzystwie człowieka
A zapewne każdy kto go miał przyjemność poznać zakochuje się w nim po uszy!
Potwierdzam! Zakochałam się w Lelusiu Kocurek gościnny, od razu przyszedł się przywitać, domagał się czułości i rozpierała go energia do zabawy - zaliczyliśmy wędkę, myszkę i piłeczkę (piłeczka chyba ulubiona, ale trudno powiedzieć na 100% ) Później wdrapał się na mnie, jak siedziałam po turecku i prosił o dalsze głaski, pokazał też brzuchol i zwinął w rogalika
Z początkiem sierpnia Lelusiowi został zniesiony zakaz opuszczania klatki i od tego dnia jest w szpitaliku najradośniejszym słoneczkiem. Hasa szczęśliwie za myszkami i wędkami, o ile oczywiście wcześniej zostanie odpowiednio intensywnie wymiziany przez dyżurującego wolontariusza. Niestety tę swobodę otrzymuje tylko chwilowo, podczas szpitalikowych dyżurów właśnie, a te w końcu się kończą. Pojawiający się pod koniec zmiany smutek na pyszczku kocurka każdorazowo łamie mi serce. A przecież to taki kochany kot. Na posiłki zawsze grzecznie czeka, miłości do człowieka ma w sobie nieograniczone ilości, nawet się pozwoli zdrowotnie obejrzeć czy poobcinać pazury. Nic tylko brać i kochać.
_________________ "Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Do Lelusia zajrzałam w weekend - to nasze drugie spotkanie. Podsumować mogę podobnie, jak ostatnio - KOT WSPANIAŁY. Delikatny, towarzyski, nienachalny, tulący się do człowieka. Krówka o pięknym umaszczeniu, kształtnej sylwetce. Wulkan energii! Bawi się we wszystko, byle był człowiek. Nawet z miseczki chętniej zajada, jak usiądzie się obok i z nim rozmawia. Ociera się o nogi, wywraca się na grzbiet, bez kozery demonstrując brzuchol. Ma cudne, mądre spojrzenie, ciągle wodzi wzrokiem za człowiekiem, nie mogąc się nasycić jego obecnością.
Wiek: 26 Dołączyła: 16 Sie 2021 Posty: 2 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 01 Wrz, 2021 15:31
Nie mam pojęcia czy dodał się obrazek ....
Ale chciałam napisać, że Leluś to kociak, który jest wręczstworzony do bycia kocim pupilem. Nie da się uniknąć jego towarzystwa Ciągle się łasi i ociera.... Byłby przeszczęsliwy mogąc leżeć i się ..lelać (co widać na załączonym obrazku, który nie wiem czy się dodał...)
Ostatnio zmieniony przez jaggal Sro 01 Wrz, 2021 15:54, w całości zmieniany 1 raz
dodał się, na przyszłość pamiętaj tylko jeszcze proszę, żeby w adresie zdjęcia wartość w1200 zmienić na w400, ok? poza tym wszystko okej.
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Wiek: 26 Dołączyła: 16 Sie 2021 Posty: 2 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 10 Wrz, 2021 14:02
dodał się, na przyszłość pamiętaj tylko jeszcze proszę, żeby w adresie zdjęcia wartość w1200 zmienić na w400, ok? poza tym wszystko okej.[/quote] - tylko jeszcze nie wiem jak .. :c
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]