Mijają kolejne tygodnie a Chloe niestety nikt się nie interesuje Aż ciężko uwierzyć, że przez tyle czasu nikt o małą nie zapytał - może to faktycznie płochliwy i niepozorny kotek, ale jak już przełamie się z nią pierwsze lody to dociera się do ogromnych pokładów miłości. Chloe potrzebuje wyrozumiałości, ale wynagradza cierpliwość jak malo który kot - stopniowo okazując coraz większe zaufanie i miziakowość.
Witajcie, tym razem to ja napiszę kilka słów o Chloe. Kotka jest u nas na przerwie świątecznej. Gdy zdecydowaliśmy się pomóc w jej przechowaniu podczas wyjazdu jej opiekunki usłyszałam, że Chloe jest strachliwą i raczej wycofaną koteczką. Jakie było nasze zdziwienie gdy gdy już następnego dnia po swoim przyjeździe, wychodziła do nas spod stołu przytulała się i mruczała. Na początku krążyła wokół nas w kółko ocierając się i strzelając baranki, teraz z większym spokojem potrafi się obok nas położyć czy nawet wejść na kolana. Wyzwaniem natomiast okazało się jedzenie. Chole postanowiła trzymać ostrą dietę przed świętami. W pierwszych dniach w nowym domu odmówiła mokrej karmy, nawet nie była zainteresowana surowym kurczakiem, całe szczęście trochę podjadała suche chrupki. Obecnie powoli wracamy do normy z jedzeniem. Chloe chętnie siedzi na parapecie i patrzy na zimowe krajobrazy.
Piżu dziękuję za opiekę! Sama byłam pozytynie zaskoczona jak miło i otwarcie Chloe zareagowała, widac ze zrobiła ogromne postępy od ostatniej przeprowadzki.
Niestety u małej nie za wiele nowego, dalej czeka na wymarzony domek przebimbując czas w kuchni. Same relacje z moimi kotami też bez zmian - Chloe b. boi się Duni, ale Miłka i Lukite chciałaby ode mnie odganiać. Tak więc narazie brak perspektyw zakończenie izolacji. Chloe jest w pierwszym kontakcie bardzo nieśmiała i płochliwa, ale ma naprawde tonę uroku i miłości w sobie, która aż daje po oczach przy lepszym poznaniu kotki. Jak widać na nagraniach jest naprawdę uroczym i lubiącym mizianki maleństwem.
Mija kolejny tydzień a Chloe nikt sie nie interesuje. Jeszcze okolo połowy stycznia maleństwo miało spotkanie przedadopcyjne, ale niestety do samej adopcji nie doszło Chloe jest przekochana, jeżeli tylko da jej się szansę i odrobinę cierpliwości - to płochliwy kotek, ale gdy już się otworzy rozkwita w miziaka.
U mnie niestety dalej ma ograniczony dostęp do człowieka - ze względu na brak porozumienia z moimi kotami, musi siedzieć na izolacji. Ostatnio była tak wyposzczona kontaktu, że za wszelką cenę próbowała uciekać z kuchni, tylko po to, żeby zdeżyć się z rzeczywistością w postaci znienawidzonej rezydentki.
Chloe w sypialni - zaraz po ucieczce z kuchni, więc niestety z innymi kotami. Widać po jej minie dokładnie moment, w którym zauważyła Dunię.
Ale wyproszeniu innych kotów i zamknięciu drzwi Chloe dała się namówić na wyjście zza łóżka - widac jak szybko przeszła z wypłosza w słodkiego przytulaka.
Chloe znalazła swój dom na stałe. Po przeprowadzce do nowego domu nie zostało absolutnie nic z tej wycofanej i strachliwej kotki. Chloe błyskawicznie (w ciągu zaledwie kilku godzin) odnalazła się w nowym miejscu, a już następnego dnia spędzała czas z opiekunami na kanapie. Apetyt i sprawy kuwetkowe były od samego początku bez zarzutu.
Chloe urzekła całą sobą swoich opiekunów, jest kochana i zaopiekowana. Kicia jest szczęśliwa i ma całe mieszkanie do swojej dyspozycji.
Chloe zachwyca nieustannie swoją niebywałą urodą i cudnym, jedwabiście gładkim i gęstym futerkiem, które miałam okazję głaskać Co ciekawe, podczas mojej obecności już po kilku minutach wyszła z kryjówki, przywitała się, dała pomiziać, po czym ułożyła się na kanapie i można było ją podziwiać w całej okazałości
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]