Przesunięty przez: jaggal Czw 30 Gru, 2021 21:41 |
Klapsztula |
Autor |
Wiadomość |
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
|
Wysłany: Wto 15 Gru, 2020 10:35
|
|
|
Chitos, uściski dla ciebie, dla mamy i jej kotów - w tym nówki Klapsztulki-zakapiorki
|
|
|
|
|
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 15 Gru, 2020 11:03
|
|
|
Super czyta się takie wiadomości |
|
|
|
|
KrisButton
Dołączył: 18 Lis 2014 Posty: 3646 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Wto 15 Gru, 2020 11:09
|
|
|
Wszystkiego dobrego dla Rodzinki |
_________________ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
|
|
|
|
|
Chitos
Dołączyła: 05 Cze 2015 Posty: 3127 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 06 Lip, 2021 22:14
|
|
|
Klapsztula napędziła na strachu... mam nadzieję, że na strachu tylko się skończy. Ale czekamy na wyniki HP (za 2 - 3 tygodnie mają być) ale zacznijmy od początku... 2 tygodnie temu w niedzielę Klapsztula zwymiotowała i nie chciała nic zjeść cały dzień ani następny, nawet na swoje ulubione smaczki nie zareagowała i 24h się nie załatwiła. Więc zaalarmowana przez mamę i wsadziliśmy kota do transportera i na sygnale jechaliśmy do kliniki. Weekend był bardzo upalny, dlatego mieliśmy nadzieję, że to wina upałów. Siku ze stresu poszło do transportera ale podejrzenie zapalenia pęcherza. USG pokazało, że nerki nie są jakieś ładne więc na sygnale pojechaliśmy do Pani nefrolog. I ta wizyta zwaliła nas z nóg... Podczas robienia USG pani dr zobaczyła niewyjaśniony twór średnicy 3 cm usytułowany przy ujściu przewodu żółciowego... zalecenia zrobić laparoskopie zwiadowczą. Weterynarz prowadzący Klapsztulę również potwierdził tą diagnozę... najgorsze, ze nikt nie był wstanie powiedzieć nam co to może być. Zabieg udało nam się umówić 2 tygodnie po pierwszej wizycie u weterynarza. Klapsztula dzisiaj miała zabieg. Niestety ma brzuch rozcięty po całej długości od wysokości mostka po ostatnie sutki. Lekarz wycinający zmianę stwierdza, że raczej nie powinno to być nic nowotworowego, tylko stworzyła się tkanka zapalna, ponieważ okazało się że przewód żółciowy był przytkany. Bardzo prosimy o trzymanie Kciuków za Klapcie. A my bardzo i to bardzo chcieliśmy podziękować Kotkowimamrotkowi. Ola bardzo dziękuje, że mogłam dzwonić o każdej porze dnia i nocy. Że odstąpiłaś mi swoją wizytę u lekarza prowadzącego Klapsztule, że mogłam liczyć na Twoją pomoc i dużą wiedzę! Jeszcze raz dziękuje! Cytując moją mamę, jak skończy się pandemia to ja to dziewczynę chyba wycałuje!
Teraz Klapsztula wypoczywa, w kubraczku hańby. Ma zakaz 2 tygodnie wskakiwać na cokolwiek. Dlatego została sklatkowana. Jutro wizyta kontrolna u lekarza prowadzącego.
Jeszcze raz Olu dziękujemy! |
|
|
|
|
KrisButton
Dołączył: 18 Lis 2014 Posty: 3646 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Sro 07 Lip, 2021 17:15
|
|
|
Z całych sił trzymamy kciuki i życzymy Klapsztulce zdrowia |
_________________ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
|
|
|
|
|
Chitos
Dołączyła: 05 Cze 2015 Posty: 3127 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 08 Lip, 2021 23:54
|
|
|
Wieści z pola bitwy są następujące.
Klapsztula jest dwa dni po zabiegu. Rana wygląda bardzo dobrze. Jest na antybiotyku i lekach przeciwbólowych. Wczoraj i dzisiaj dostała jeszcze kroplówkę ponieważ nie chciała zjeść. Ale mam już informacje że zjadła ładnie saszetkę gastro. Ponieważ musiała przejść na dietę gastro. Siku wkoncu też się pojawiło wczoraj wieczorem no inaczej by już trzeba było działać dalej z tym fantem. Klapsztula to bardzo dzielna kotka. Nie podoba jej się to że siedzi w klatce i dwa razy z niej już zwiała mamie. Ale złapana nieprotestuje by do niej znowu trafić. Nie lubi swojego pomarańczowego wdzianka. Ale niestety musi je nosić do momentu ściągnięcia szwów mamy taką nadzieję Pani dr wczoraj zmodyfikowała troszkę jej ubranko bo jak ja zobaczyła to stwierdziła że Pulka wygląda jak hipis który ma kilo w gaciach bo jej dupka wisiała w kubraczku teraz wygląda jak rasowa parowa w pomarańczowym flaczku Kochamy Ciebie Klapsztulko |
|
|
|
|
Chitos
Dołączyła: 05 Cze 2015 Posty: 3127 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 21 Lip, 2021 22:23
|
|
|
Niestety twór okazał się być najgorsza rzeczą jaką mógł się okazać. Złośliwym nowotworem trzustki...
Teraz najważniejsze jest dbać o komfort życia Klapsztuli... A kiedy będzie źle pozwolić jej godnie odejść... Mam nadzieję, że będzie się cieszyla dobra kondycja jak najdłużej...
Klapsztulo mam nadzieję że ty czujesz, że jesteś przez nas kochana! I nie pozwolimy ci cierpieć. |
|
|
|
|
Chitos
Dołączyła: 05 Cze 2015 Posty: 3127 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 30 Gru, 2021 19:30
|
|
|
Klapsztula dzisiaj odeszła a razem z nią odeszła cząstką mnie. Ta historia miała mieć szczęśliwe zakończenie. Klapsztula znalazła dom taki na prawdę... Taki na zawsze... Cieszyła się nim rok...
Dzisiaj równo o 16 jej serce przestało bić... Zasnęła przy nas. Przy mnie i przy mamie która otoczyła ja największą opieką. Mam nadzieję Klapsztulko, że czułaś, że jesteś kochana przez nas.
Kto będzie witał mnie leżąc na łóżku u mamy w sypialni? Kto pokaże, że umie mruczeć tak głośno że nikt nie umie głośniej? Kto będzie słodko miałczal jak będzie pora jedzenia?
Zostało pusty transporter, wielka wyrwa w sercu.
Olu dziękuję za wszystko co dla niej zrobiłaś! Że pomagałas nam w tych trudnych chwilach.
Neda dziękuję że ja złapałas na tych działkach, że poczuła co to jest ciepło domu co to jest miłość człowieka.
Dr Agnieszko dziękuję że była Pani z nami do ostatniego oddechu, że mogliśmy przyjechać o każdej porze i zawsze nas Pani przyjęła, dziękuję że to Pani pomogła skrócić cierpienie Klapsztuli
Klapsztulo! Biegaj szczęśliwie za tęczowym mostem. Nigdy ciebie nie zapomnę! [*] |
|
|
|
|
Johanna
Johanna
Wiek: 30 Dołączyła: 30 Cze 2019 Posty: 403 Skąd: Poznan
|
Wysłany: Czw 30 Gru, 2021 21:52
|
|
|
Chitos, naprawdę bardzo mi przykro… |
|
|
|
|
Niebieska
Niebieska
Wiek: 34 Dołączyła: 13 Paź 2017 Posty: 7388 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 31 Gru, 2021 13:26
|
|
|
|
|
|
|
|
KrisButton
Dołączył: 18 Lis 2014 Posty: 3646 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Sob 01 Sty, 2022 21:10
|
|
|
Klapsztulko do zobaczenia
Bardzo współczuję Marto |
_________________ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
|
|
|
|
|
BEATA olag
Wiek: 52 Dołączyła: 17 Sie 2014 Posty: 4939 Skąd: Piątkowo / Poznań
|
Wysłany: Nie 02 Sty, 2022 07:52
|
|
|
Bardzo mi przykro. |
|
|
|
|
Cotleone
Don Vito & co
Dołączyła: 11 Maj 2015 Posty: 2739 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 02 Sty, 2022 21:35
|
|
|
Bardzo mi przykro |
_________________ Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett) |
|
|
|
|
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 12 Sty, 2022 05:24
|
|
|
Jest mi strasznie przykro Trzymajcie się! Śpij spokojnie Kocinko ['] |
|
|
|
|
Chitos
Dołączyła: 05 Cze 2015 Posty: 3127 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 01 Lut, 2022 23:27
|
|
|
Kochany aniołku, nie ma Ciebie już miesiąc. A ja nadal łapie się na tym że idąc do mamy zaglądam do sypialni i pytam się gdzie jesteś.
Wiem, że to była najsłuszniejsza decyzja jaką mogliśmy podjąć by pozwolić Tobie odejść i biegać szczęśliwe za TM. Ostatnie 3 dni Twojego życia nie były życiem w komforcie... Ja sądzę że ty sama nam pokazałaś że to ten czas. Kiedy zaatakowałas głaszcząc rękę ranią ja do krwi. Wtedy wiedzieliśmy że ta wizyta będzie ta ostatnia.
Może się to wydawać głupie, ale byłaś wyjątkowym kotem tak cieszyłam się, że zostałaś w rodzinie, że zawsze będziesz blisko. Bo gdyby nie to że nie dogadywałas się z naszym Gasparem to ja bym Ciebie adoptowała.
Pustka po Tobie jest wielka. Ale mam nadzieję, że jest Tobie tam lepiej ta nadzieja koi trochę ten ból... |
|
|
|
|
|